Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
~~
(A/n) Guys postanowiłam, że dam tą książkę na tzw. "on hold", ale takie nietypowe i nie do końca. Co to znaczy? To znaczy, że napiszę 3, 4 rozdziały z wyprzedzeniem i dopiero wtedy wstawię jeden rozdział tygodniowo, żeby mieć pewność, że zawsze będzie gotowy rozdział do wstawienia i wszystko będzie systematycznie. Nie wiem ile zajmie mi napisanie pierwszych trzech rozdziałów dlatego właśnie "on hold" natomiast później już nie będzie czegoś takiego, bo będę miała przygotowane wcześniejrozdziały i będą się one pojawiać co tydzień w piątek. Dzięki temu nie będę miała problemu zsystemacznością w roku szkolnym. Mam nadzieję, że wszytko napisałam zrozumiale. Love u all and enjoy the chapter 🌹💕
- Bardzo śmieszne - odfuknęłam oburzona. Może i spałam długo, ale była to śpiączka, a z takich rzeczy nie powinno się żartować.
(A/n) jest to naprawdę ważna uwaga i prawdziwa, żart Dominika jest zrobiony dla rozdziału, jednak takie zachowanie w prawdziwym życiu jest niestosowne i krzywdzące.
- Ajj już nie rób takiej minki, bo zaraz to ja będę leżał w tym łóżku - w tym momencie wskazał łóżko, w którym leżałam - a przyczyną będzie sparaliżowanie wzrokiem przez obecną tutaj pacjentkę.
- O nie, ja tak łatwo nie oddam swojego łóżka panie Dominiku - odparłam upominającym tonem.
(A/n) Mam nadzieję, że takie coś istnieje xdd
Dominik zmarszczył brwi i spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Myślałem, że przeszliśmy na ty - powiedział.
- Doprawdy? Nie przypominam sobie - odparłam.
- Dobrze, zatem robimy to teraz - powiedział że stoickim spokojem.
Wyciągnęłam w jego stronę rękę, ale on wyglądał jakby jej w ogóle nie zauważył.
- Powiedz mi - kontynuował. - skąd wiedziałaś, że lekarz jest Hiszpanem i czemu cię tak to ciekawiło, ja wiem, że dziewczyny ciągnę do facetów o wschodnim pochodzeniu, ale on jest dla ciebie lekko za stary.
- Ma pan bujna wyobraźnię i luźne podejście do życia osobistego, a zresztą ogólnie życia pana pracowników, nieprawdaż? - ściągnęłam brwi i spytałam go z nutką dramatyzmu w głosie. - Usłyszałam w jego głosie hiszpański akcent, ja sama jestem z pochodzenia Hiszpanką.
- Czyli mam przez to rozumieć, że polubiłś swojego lekarza prowadzącego? - spytał pracodawca.
- Zdaję mi się, że tak - odpowiedziałam szczerze.
- A więc z wielką przykrością stwierdzam, że twój następny lekarz jest Polakiem z krwi i kości.
- Co!? Ale dlaczego zmieniacie mi lekarza, przecież pan Manu nic nie zrobił.
- Ale my nie zmianamy ci lekarza - powiedział z tym swoim stoickim spokojem, co do którego byłam prawie pewna, że będzie mnie wkurzał. - My przenosiny cię do nas. Tam będziesz bezpieczniejsza.
Stwierdziłam, że dalsze przekonywanie Dominika do pozostawienia mnie w tym szpitalu było bezsensownego, on nie chciał odpuścić, a ja nie chciałam kłócić się z osobą, która ma nade mną władze i w każdej chwili może mnie wylać a ja zostanę, na lodzie. Okazało się, że z bezsensownych i niepojętych dla mnie powodów do transportu musieli wprowadzić mnie z nowy w śpiączkę. Jakiś dziwny anestezjolog, który nigdy wcześniej mnie nie widział, a już tym bardziej nie prowadził przyszedł do mnie i nawet nie spojrzał na kartę przy moim łóżku przed wykonaniem swojej powinności. I w taki sposób zostałam w stanie śpiączki już drugi raz tego dnia.
(A/n) z tego co mi wiadomo, to nie trzeba wprowadzać pacjenta w stan śpiączki, aby go przetransportować do innej kliniki, ale to do opowieści, w następnym rozdziale wszystko się wyjaśni i ta historia już nie będzie nudna jak do tej pory. Ja strasznie przepraszam, bo to chyba najgorszy moment, żeby dać temu opowiadaniu "on holda" 💔😔