Per.Alex
Znowu pisałem z Julką. Bardzo chciałbym się z nią spotkać, ale został jeszcze miesiąc do wakacji, a poza tym nie mam pieniędzy na samolot. Myślałem jak mogę zdobyć pieniądze na bilet. Wiem! Poproszę mamę aby mi go kupiła. Wygramoliłem się z mojego wygodnego łóżka i pobiegłem na dół do kuchni gdzie znajdywała się moja rodzicielka. Mam słabą kondycję, więc gdy tam dobiegłem dyszałem jak pies. Moja mama spojrzała się na mnie z politowaniem i pokiwała głową i cichutko zachichotała. Wziąłem głęboki oddech i podszedłem do niej. Oparłem się tyłkiem o blat kuchenny i zacząłem wdrążać swój plan w życie.
-Mamuś?
-Tak skarbie?-wróciła do gotowania obiadu i zerknęła na mnie kątem oka.
-Mogę w wakacje jechać do Julki?
Kobieta zmarszczyła brwi, ale po chwili na jej twarzy pojawił się cwany uśmieszek.
-To ta twoja przyjaciółka o której tyle opowiadasz?
Spaliłem buraka.
-Tak.-wyszeptałem i spuściłem głowę.
-Możesz.
-A kupisz mi bilet?-zapytałem z nadzieją w głosie.
-Co to w ogóle za pytanie. Oczywiście, że ci kupię.
-Dziękuje! Kocham cię!-rzuciłem jej się na szyję.
-Nie dziękuj. Z twoich opowiadań wynika, że jest dobrą dziewczyną, a nie żadnym lachociągiem, więc nie mam nic przeciwko.
Zachichotałem i pocałowałem kobietę w policzek.
-Jeszcze raz dziękuje mamuś. Ja lecę się uczyć na sprawdzian.
-Idź, idź.
Pobiegłem na górę. Z impentem otworzyłem drzwi i rzuciłem się na łóżko. Pisnąłem cicho w poduszkę. Nie mogę się doczekać wakacji!
*Jak wam się podoba opko?*