-Taehyungi. Ile jeszcze kurwa mamy na niego czekać? - Zapytał zdenerwowany Jeon przewracając dużymi oczami.
Chłopak dawno nie widział Jimina więc lekko się stresował. Aktualnie się spóźniał więc uznał to za dobrą wymówkę.-Nie wiem. Poza tym spokojnie króliczku - roześmiał się Tae poprawiając mankiety przy błękitnej koszuli. - To nie jego wina, że samolot się spóźnia. Nie pospieszy pilota.
Kook tylko prychnął pod nosem, a następnie usiadł na ławce znudzony staniem. Pieprzony Jimin miał być osiem minut temu. Taehyung widząc jak zestresowany jest Jungkook, postanowił mocno go objąć. W momencie kiedy składał pocałunek na policzku młodszego, Chim usiadł obok nich na ławce stawiając czarną walizkę przed sobą. Z lekka zdziwiony spojrzał w stronę dwójki. Wszystko jasne- westchnął przeczesując różowe włosy palcami.
-Och! Jimin hyung! - Krzyknął brat. - Jimin! - Prawie się na niego rzucił. - Strasznie się za tobą stęskniłem! - Przytulał starszego nie pozwalając jeszcze Kookiemu zobaczyć Chima.
Po długim przytulasie, cała trójka wstała. Tae poszedł by zadzwonić do rodziców zostawiając biedaków samych.
-Cześć Jungkook - pierwszy odezwał się onieśmielony Jimin wbijając wzrok w czubki czarnych mokasynów.
Młodszy wcale nie odzywał się dlatego bo nie miał ochoty. Kook był w szoku. To nie ten sam Jimin, którego znam- zmarszczył brwi dalej wpatrując się w osobę przed sobą. Wcześniej pulchny chłopczyk, u którego obojczyki znikały za skórą zresztą tak jak żebra, u którego nogi nie miały jakiegoś szczególnego kształtu ani niczego specjalnego, u którego ręce przypominały łapki kota, zmienił się praktycznie nie do poznania. Zaczynając od twarzy: nos wydawał się szczuplejszy, a usta bardziej pełne i soczyste, linia szczęki była widoczna tak samo jak obojczyki. Dzięki temu, że Chim ubrał się w czarne rurki oraz wkasaną białą koszulę, Jungkook mógł zobaczyć jak idealne jest ciało Parka. Umięśnione ale dalej szczupłe nogi, zgrabny tyłek i chuda talia... Kurwa- przeklął już drugi raz. Kiedy Jimin odwrócił się w stronę biegnącego brata, Kook mógł zobaczyć mięśnie na brzuchu starszego dzięki promieniom słońca padającym przez ogromną szybę. Głośno przełknął ślinę. Zrobił krok w stronę różowowłosego żeby go objąć. Chim patrzył się na niego jak na dziwaka nie rozumiejąc w ogóle sytuacji. Już po chwili zniknął w ogromnej bluzie i umięśnionych ramionach Jungkooka. Zdziwiony zacisnął usta i również objął młodszego.
-Stęskniłem się za tobą - Jeon wyszeptał w różowe włosy. - Naprawdę.
Zanim Jimin zdążył jakkolwiek zareagować, poczuł jak ktoś ciągnie go za koszulkę.
-Co tu się dzieje? - Taehyung oparł ramię o głowę brata. - Zmalałeś Chim!
-Nie... - wkurzał się starszy.Strasznie nie lubił kiedy ktoś rozmawiał o jego niskim wzroście.
-Zobacz na Jungkooka - zaśmiał się brunet.
Jimin westchnął ale uniósł głowę. Cholera- oblizał usta. Mały króliczek już nie był taki mały. Czarne włosy do ucha z przedziałkiem na środku. Mocna szczęka z widocznymi kośćmi policzkowymi, do tego idealne usta oraz cwaniackie spojrzenie. Chim poczuł motylki w brzuchu oraz pieczenie na twarzy. Kookie też przecież nie był głupi, widział co się dzieje. Ale cóż mógł teraz zrobić... Jimin westchnął cicho przenosząc wzrok na umięśnione nogi młodszego. Nie mogę- pomyślał odkręcając się w stronę brata.
-Ale wyprzystojniałeś Tae - jeszcze raz przytulił młodszego. - I urosłeś.
Rzeczywiście tak było. Taehyung wyglądał jak model wzięty prosto z popularnych okładek magazynów modowych.
CZYTASZ
Big Misunderstanding
Romance{ONE SHOT} * * Park Jimin od dłuższego czasu patrzył na Jungkooka- najlepszego przyjaciela swojego młodszego brata, w trochę inny sposób. Dość szczególny sposób. Co stało więc na przeszkodzie wyznania swoich skrywanych uczuć? Własny brat- Taehyung...