ep.8/ KBOTOSK1I3E DZWONI..

2.8K 98 14
                                    

kbotosk1i3e : masz jakieś plany na wieczór?

kbotosk1i3e : wychodzisz gdzieś dzisiaj?

valenn13 : nie

kbotosk1i3e : kłamiesz

valenn13 : nie

kbotosk1i3e : masz mnie za idiote?

valenn13 : no przecież wiesz że tak

valenn13 : nieno

valenn13 : nie

kbotosk1i3e : to co jest do chuja?

valenn13 : nic

kbotosk1i3e : okres masz czy co?

valenn13 : ah weź się opanuj

valenn13 : to że zadajesz pytania na odpowiedź w której jest jedno słowo to już nie moja wina

kbotosk1i3e : to gdzie wychodzisz

valenn13 : na rndw

kbotosk1i3e : z kim

valenn13 : z Taehungiem

kbotosk1i3e : dlaczegóż nie z Jiminem?

valenn13 : jakoś zaczęłam bardziej biasowac V

¬ Jezu no jeszcze ktoś tu idzie

¬ Valen opanuj się i rozmawiaj ze mną normalnie

¬ Tak no.. rozmawiaj normalnie, środek nocy, ciemna uliczka, oświetlam sobie drogę latarką w telefonie i w dodatku gadam z jakimś typem, którego w ogóle nie znam.

¬ Mów do mnie cały czas

¬ Błagam tylko się do mnie nie odezwij.. Błagam tylko się do mnie.. - rozłączyłam się. To najgłupsza rzecz jaką mogłam w tamtym momencie zrobić.

- Ej ty! - krzyknął będący już za mną mężczyzna - Nie słyszysz? - później już tylko słyszałam jego kroki, a następnie mocne szarpniecie za ramię - Co robisz tu sama? O drugiej w nocy? W tak ciemnej i nie mającej żywej duszy uliczce? - oto przede mną moi mili stoi nie kto inny jak Kim Taehyung.

Zauważyliście jak dziwne szczęście mi się trafia? Od kiedy ten pożal się Boże kookie do mnie pisze jakoś moje życie staje się przyjemniejsze. Never mind.

Tae. Mój Tae, ha. mój, taki sam jak milionów, ale to właśnie przede mną teraz stoi wręcz wiercąc mi dziurę w mózgu i starając się wywnioskować o mnie jak najwięcej.
Jego włosy rozczochrane po całej możliwej długości, kilka kosmyków niechlujnie ułożonych, cudowne oczka, jak fontanna czekolady, usta, w których mogła bym się zatopić i nie odrywać, idealna szczęka, dołeczki, kolczyki, płaszcz oraz czarne jeansy z dziurami na kolanach, czarne adidasy oraz pierścionki na chudych palcach. Wygląda jak Bóg.
I właśnie przede mną stoi.

Stop. Valen. Ziemia.

- HALOOOOO!! Dziewczyno.

- Coo.. Ah tak..

- Śmieszna jesteś.
- C-co?

- Miałaś jakieś zawieszenie systemu. - zaśmiał się. Omg czyli to tak serio brzmi jak na wszystkich filmikach i ten jego uśmiech. Oryginalny. Cudowny w każdym calu. - Ej...

- Hmm.. No co?

- Serio śmieszny z ciebie człowiek. Co robisz tutaj sama?

- Wracam do domu.

- O drugiej w nocy?

- Jak widać na załączonym obrazku.

- Może odprowadze cię do domu.. Jest ciemno a ludzie mają różne myśli widząc młoda, ładną dziewczynę samą, bezbronną..

- Ty.. MNIE.. Od-prowadzić..?

- Czego nie zrozumiałaś, śmieszny człowieczku? Kim Taehyung. - wstawił do mnie rękę

- Możesz mi mówić Valen..

chwilę później

- Jezus Maria..!

- Co się stało?

- Muszę napisać koledze że wszystko ze mną ok.

- Ah.. No Oki. Tylko nie pisz mu o mnie, dobra? - kiwnelam głową na tak

DO: KBOTOSK1I3E
WSZYSTKO ZE MNĄ OK.
WRACAM DO DOMU

OD: KBOTOSK1I3E
TAK DŁUGO!?

KBOTOSK1I3E DZWONI..

- Cholera..

- Martwi się. - powiedział chłopak a ja włączyłam telefon

- To tu. - Wskazałam na apartamentowiec, w którym mieszkam.

- Trochę dziwne pytanie.. Bo znamy się z 30min.. Ale czy MOGŁA.. byś mnie przenocować..?

- Em.. No serio trochę dziwne.

- Błagam. Nie chcę narazie wracać do domu.

- Jasne.. Możesz, to chodź skoczymy szybko po coś "świeżego" do jedzenia. - poszliśmy do sklepu 24, w sumie Tae poszedł, żeby nie wzbudzać jakiś podejrzeń.

Musiałam się zgodzić w końcu okazja na przenocowanie idola zdarza się raz na 0, bo jeszcze nic takiego nie było jak on to powiedział.

Tae
- A więc było to tak..

SNAPCHAT || JUNGKOOK Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz