Nadeszła środa. May biegła do szkoły , przepychając się przez przechodniów i choć do pierwszych zajęć została jeszcze 1h. to dziewczyna nadal bała się o przyjaciela. Gdy dotarła do drzwi uniwersytetu otworzyła je z hukiem i pośpiesznie ruszyła pod klasę. Na szczęście nikogo tam nie było więc studentka miała więcej czasu na przemyślenie tej całej sytuacji, gdy tak siedziała przez głowę przeleciała jej myśl " A co jeśli właśnie zamierza to zrobić! A CO JEŚLI JUŻ TO ZROBIŁ!!!"nie to nie mogła być prawda przecież w śnie jego martwe ciało widziała cała szkoła! A może jednak? May zerwała się z ławki i zaczeła biec w kierunku szatni gdy nagle o kogoś uderzyła. Z hukiem upadła na podłogę a gdy otworzyła oczy by spojrzeć kto był tym pechowcem ujrzała jego , Eda.
- Boże! Ty żyjesz!- studentka podniosła się z podłogi i z całych sił przytuliła chłopaka on także odwzajemnił uścisk. May momentalnie poczuła się bezpieczna, nawet przez chwilę pomyślała czy go nie pocałować " Nie! May skup się!" burkneła sama do siebie - Coś mówiłaś księżniczko?- Ed przerwał cisze, a studentka odpowiedziała tylko krótkie nie i odepchnęła chłopaka.- Jaaa....." Kórwa co mam powiedzieć?!.. Wiesz Ed szukałam cię bo śniło mi się że dziś się zabijesz ale nie martw się będzie dobrze." po tej myśli dziewczyna walnęła się w czoło" Serio May to zamierzasz mu powiedzieć, nie no teraz to na pewno nie więźmie cię za chorom psychicznie... chociaż... nie ważne to nie czas na myślenie czy jestem normalna"- May wszystko okej?
- Taa po prostu...chciałam ci coś powiedzieć...
- Tak? A co?- w tym momencie student poruszył dwuznacznie brwiamy - Bo ja chyba wiem co.- w tym momencie podał dziewczynie kartkę na której było napisane długopisem " dzisiaj, kino, 20.00" May już Miała zaprzeczyć gdy pomyślała że przesto chłopakowi będzie przykro
CZYTASZ
Książka
TerrorOpowiadanie rozgrywa się w małym miasteczku Fair u wybrzeża Kalifornii. Cała akcja dzieje się w Książce , chodź żaden mieszkaniec nie zdaje sobie z tego sprawy , poza jedną osobą May Casterla.
