Mały czarny kocur nastroszył sierść. Jęczmień jednak zachowywał spokój. Kiedyś należał do Klanu Krwi lecz uciekł. Widzieli go podczas bitwy z Klanem Lwa.
- Klan Krwi! Co wy tu robicie?
Czarny kocur był gotowy do walki lecz Bicz tylko zmierzył go lodowatym wzrokiem. Nie miał zamiaru rozmawiać z tym młodziakiem. Interesował go tylko Jęczmień.
- Gdzie jest Ognista Gwiazda?
Głos Bicza brzmiał na tyle stanowczo i ostro, że zdołał jeszcze bardziej rozwścieczyć czarnego kota i zaskoczyć Jęczmienia.
- Po co wam to wiedzieć? - odparł w końcu Jęczmień. - Nie pozwolimy na kolejną walkę.
- Czy toś tu mówi o walce?
Do rozmowy włączył się Cegła.
- Chcemy tylko z nim porozmawiać. Mamy dla niego propozycję.
Bicz trzymał wzrok na Jęczmieniu. Tylko czekał aż zaprowadzi go do Ognistej Gwiazdy aby mogli zabrać mu terytorium i wyrównać rachunki. Kocur jednak wydawał się mądrzejszy niż mu się wydawało.
- Obawiam się, że nie spotkacie go tutaj ani nigdzie w pobliżu.
Po Klanie Krwi przeszły głosy zdziwienia ale także poirytowania. Przywódca czekał aż koty się uciszą gdy Cegła machnął uspakajając ogonem.
- Leśne klany przeniosły się na inne tereny odkąd ich obozy zostały zniszczone. Z tego co wiemy kierowali się w stronę Wysokich Skał.
Jęczmień wydawał się dobrym materiałem na kota do manipulacji. Mógłby go przekonać aby pokazał im drogę na nowe terytorium leśnych klanów w zamian za coś. Za co?
- Mam dla ciebie propozycję Jęczmieniu. Zaprowadzisz nas do leśnych kotów w zamian za twoją siostrę Fiołek.
Fiołek jest siostrą Jęczmienia. Początkowo Bicz chciał ją zabić. Została zaatakowana przez swoich braci Skoczka i Trąbkę. Była ciężko ranna lecz przeżyła. Została więźniem w Klanie Krwi i nigdy nie udało jej się uciec. Fiołek została wyprowadzona na przód grupy przez Willie i Pazura. Mina Jęczmienia od razu zmiękła gdy zobaczył chudą siostrę o niezadbanym, sklejonym futrze i mglistych oczach. Mały czarny kocur też zrobił przerażoną minę a futro od razu mu się wygładziło.
- Dobrze. Zaprowadzę was do klanów.
Czarny kocur przez chwilę patrzył z niepokojem na Jęczmienia lecz w końcu stanął i westchnął.
- Jestem Krucza Łapa.
Bicz schylił głowę i machnął ogonem na znak odejścia.
Szli przez wrzosowisko. Robiło się już ciemno. Jęczmień powiedział, że najpierw udadzą się do ich stodoły aby naprać sił a jutro wyruszą w drogę. Brzmi rozsądnie. Weszli do stodoły a Klan Krwi od razu się rozgościł. Zaczęli polować na myszy i myć sobie futra. Bicz zajął najlepsze miejsce na stogu siana razem z Cegłą, Kruczą Łapą i Jęczmieniem.
- Kiedy uwolnisz moją siostrę?
Jęczmień bił niespokojnie ogonem.
- Gdy dotrzemy do klanów. Najpierw musisz podołać zadaniu.
Jęczmień kiwnął głową. Krucza Łapa cały czas wyglądał na zaniepokojonego.
- Biczu? Ty... przeżyłeś?
- Najwidoczniej nie jest tak łatwo mnie zabić jak się wam wydawało.
Na stóg siana skoczył Trąbka z dwoma myszami w pysku. Położył je obok Bicza i Cegły i odszedł. Przywódca zaczął łapczywie jeść mysz.
- Właściwie to dlaczego chcecie rozmawiać z Ognistą Gwiazdą?
Krucza Łapa nie oszczędzał sobie pytań. Nie było to jednak irytujące.
- Życie w mieście nie było łatwe. Zdobywanie pokarmu było trudniejsze niż myślicie a dwunożni i ich potwory tylko co chwila dobierali nam wojowników. Chcemy się tylko chronić. Ewentualnie wyrównać rachunki.
Jęczmień i Krucza Łapa spojrzeli po sobie. Większość Klanu Krwi szykowała się już do spania po wieczornym jedzeniu. Bicz też to zrobił. Zwinął się w kłębek obok Cegły i zasnął. Jęczmień i Krucza Łapa zasnęli również szybko.
YOU ARE READING
Second Chance
FantasyZły przywódca Klanu Krwi, Bicz nie żyje. Przez to, że nie wierzył w Klan Gwiazdy trafił do nicości. Spotyka tam jednak swoją metkę, Pigwę. Jest ona teraz we śnie i daje Biczowi drugą szansę. Oddaje mu swoje życie żeby mógł naprawić swoje błędy. Czy...