Nurt dziewiąty

243 14 10
                                    


Miałeś wyrzuty sumienia co do blondynki. Ona poświęcała ci swój cenny czas, darzyła ogromnym wsparciem, wyrozumieniem, co w twoim przypadku nie było wcale tak banalnym, a ty jedyne czym się jej odwdzięczyłeś to wykorzystaniem. Skradłeś ten cholerny pocałunek z jej ust, kiedy tylko nadarzyła się ku temu okazja, a później wykrzyczałeś jej prosto w twarz, że tego nie chciałeś. Doskonale zdawałeś sobie sprawę z tego, że cię nie zrozumie i tak też się stało, gdy wyjawiłeś jej, że tego potrzebowałeś. Może gdyby znała twoją historie to by potrafiła postawić się w twojej sytuacji i zrozumieć, ale tak nie miała prawa cię odczytać, skoro tego nie łaknąłeś, a jednak odwzajemniłeś pieszczotę wtedy w basenie. Byłeś trudny do zrozumienia, Bartku. Twoje zachowanie było niepojęte, czym powoli zacząłeś drażnić najbliższą ci w ostatnim czasie osobę. Tak bardzo pragnąłeś jej wyjawić całkowitą prawdę, wylać żal zgromadzony w twoim sercu, ale ten czas nie mógł nastać zbyt wcześnie, a przecież krótko znałeś Zielińską. Natomiast w waszej relacji ważniejsza jednak była jakość, a nie ilość spędzonego razem czasu. Gdy spoczywałeś w jej towarzystwie odpływały od ciebie wszelkie zmartwienia, problemy związane z twoją bolesną przeszłością. Miałeś wrażenie, że dziewczyna wciąż była głodna twoich słów o czym byś nie mówił w danym momencie i mogła wysłuchiwać cię godzinami, niewiele od siebie wtrącając, lecz mimo wszystko nie chciałeś wykonać kroku, którego później mógłbyś żałować. Szkoda, że w tym wszystkim nie liczyłeś się z uczuciami i emocjami blondynki, a wręcz nie byłeś świadom tego jak się one zmieniły na ostatnim dystansie czasu. Twoją winą było, że atmosfera na wyjeździe pomiędzy wami uległa gwałtownej zmianie. Stała się napięta i ciążyła wam nieubłagalnie. Powietrze jakby gęstniało, gdy dziewczyna kładła się obok ciebie w waszym wspólnym łóżku czy złapała z tobą dłuższy kontakt wzrokowy. Naprawdę pragnąłeś to naprawić, ale prawda była taka, że odgrodziłeś się od niej. Odizolowałeś od jej bliskości i zamknąłeś dla niej drzwi, zostawiając jedynie szparę. To było silniejsze od ciebie. Obawiałeś się, że znowu zbyt pochłonie cię relacja z kobietą, a później bezpowrotnie ją stracisz. Nie kochałeś Sary, ale zależało ci na niej niepodważalnie. Zdałeś sobie z tego sprawę, gdy ujrzałeś jej smutne spojrzenie utkwione w tobie przez drugą stronę ulicy podczas powrotu z wieczornego joggingu. Przeszył cię wtedy cholerny ból, ale nie wyciągnąłeś w jej kierunku pomocnej dłoni jak powinni postępować przyjaciele. Zamiast tego wtargnąłeś do wnętrza rodzinnego domu i uderzyłeś dłonią w ścianę, warcząc pod nosem.

-Bartek, co się dzieje?- zapytała ostrożnie twoja rodzicielka, posyłając ci zatroskane spojrzenie.

-Spieprzyłem wszystko.- mruknąłeś pod nosem.

-Stracisz ją jak się nie ogarniesz, synu.

-Wiem, ale nie potrafię na nowo zaufać kobiecie.

-Ale przecież zabrałeś ją na wakacje, byliście tak blisko...

-I pierdolnęło.

***

Wodziłaś wzrokiem za sylwetką blondyna, który właśnie przekroczył próg domu i zameldował się na swoim ogrodzie. Zza jego pleców wyłoniła się niska kobieta, która wtuliła się w jego tors, a na jej policzkach dało się dostrzec lśniące smugi łez. Uśmiechnęłaś się blado na ten obrazek i westchnęłaś głośno, bardziej skrywając się zza firanką okna w salonie. Po chwili przyjmujący załadował bagaż do bagażnika i wpakował się do taksówki, machając na pożegnanie rodzicom. Chwyciłaś się solidnie białego parapetu i przymknęłaś powieki, pragnąc powstrzymać balansujące na nich łzy. Okazałaś się jednak zbyt słaba, bowiem słona ciecz źrebiła tor na twoich bladych policzkach, a ciało opanowało drżenie. Dopiero wówczas dotarło do ciebie jak bardzo będziesz tęskniła za swoim sąsiadem, który stał się dla ciebie na przestrzeni dwóch miesięcy przyjacielem oraz kimś znacznie więcej.

-Sara, nie rycz.-wypowiedziała błagalnym tonem brunetka, tuląc cię do siebie.- Nie warto.

-Odgrodził się od mnie przez ten cholerny pocałunek. To moja wina.-łkałaś w jej bluzkę.

-Nie sądzę. To w nim coś siedzi. Nie powiedział ci wszystkiego.

-Też mam takie wrażenie, ale to nie zmienia faktu, że gdybym wtedy tak nie postąpiła to może by to wyglądało jak wcześniej.

-Tego nie wiesz.

~

Hello ^^

Dzisiaj trochę bardziej monotonnie, ale cóż.. Skupiłam się na ich uczuciach i wiem, że długość rozdziału nie jest zadowalająca, ale w kolejnym powinno być lepiej :D Bartek odsuwa się od Sary, a ona cierpi... Zobaczymy jak to się potoczy po jego wyjeździe do Włoch ^^ Całuję i do zobaczenia niebawem na drugim Bartku ;* (ostatnio zbyt punktualna nie jestem, ale przyczynię się by to było jak najszybciej) 

Czas jest jak rzeka, a my płyniemy jej nurtem. II Bartek BednorzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz