dla: LittleSatannLS
Następny one shot: Megatron x sad!shy!Depressed!Female! Reader
Kicz ; )
__________________________________________
[Imię] towarzyszyła medykowi podczas operacji, trzymając ogromną nerkę, raz na jakiś czas podając mu narzędzia potrzebne do zabiegu. Vehicon zaciskał z bólem swoje trzy szpony na leżance, a femme zaciskała optyki za każdym razem, gdy z rany wyciekał energon.
- Podaj mi jedną zlewkę ze świeżym energonem - wystawił dłoń, nie zaprzestając swojej pracy. Decepticonka mrugnęła i tknięta dziwną mocą, rzuciła niedbale przedmiot i ruszyła po paliwo. Knockout warknął gniewie na którąś z kolei taką sytuację.
- Przepraszam - powiedziała cicho i ostrożnie złapała naczynie z błękitnym płynem. Podeszła do niego i wręczyła. Zanim jednak energon trafił do jego rąk, butla poleciała na ziemię i roztrzaskała się o podłogę. Do pomieszczenia wszedł seeker, który ciskał piorunami z optyk do wszystkiego i wszystkich.
- Starscream ty durniu! Widzisz jaki przez ciebie tu jest bałagan?! Czego chcesz?!
- Ta bestia jest nie do zniesienia! Brakuje vehiconów do pomocy, a ja nie wiem co mam zrobić! - żachnął się, a jego skrzydła opadły w dół. Wtedy femme podniosła głowę z nadzieją, patrząc się na komandora.
- Właściwie - zaczęła cicho i nieśmiało, ale medyk od razu jej przerwał.
- Sorry, ale [Imię] dzisiaj ma dyżur ze mną. Nie idzie - zaprzeczył od razu - Skarbie posprzątaj to.
- Mhm - pokiwała głową i przykucnęła by pozbierać odłamki szkła, Starscream warknął i ściągnął brwi.
- Traktujesz ją gorzej od przeciętnego trepa - wskazał na botkę, która posłusznie wykonywała zadanie - Dlaczego sama nie może zdecydować co woli?
Oboje spojrzeli się na nią, czekając aż skończy sprzątać. Gdy się podniosła i dostrzegła ów spojrzenia, spięła wszystkie siłowniki i zmarszczyła brwi. Nienawidziła być w centrum uwagi.
- A-ale, że ja? - wskazała dłonią na siebie, a oboje chorobliwie pokiwali głowami.
- W zasadzie jeszcze nigdy nie widziałam tego smoka z bliska - zaczęła, ale nie dane było jej skończyć.
Mocny uścisk komandora wokół nadgarstka ją uciszył i oboje w szaleńczym truchcie wyszli z zatoki, pozostawiając załamanego automobila sam na sam z bałaganem i poszkodowanym. Dopiero po pewnej chwili ją puścił, idąc przed siebie z założonymi na plecach dłońmi, pewny, że [Imię] już się nie zgubi. Paręnaście zakrętów dalej znaleźli się przed wyjściem na lotnisko. Mech odwrócił się do niej na pięcie i złączył dłonie jak do modlitwy.
- Jeśli nie będzie chciał współpracować, po prostu go uderz. Jak na to nie zareaguje, to zrób to mocnej, aż do skutku. Zazwyczaj działa.
- Jest jakaś komenda na którą reaguje? - zapytała cicho, mając nadzieję na brak przemocy na co seeker prychnął.
- Jest ich cała masa, jeśli tylko nie są ode mnie - wyszedł do przodu, a femme podreptała za nim. Bestia uniosła łeb szukając źródła dźwięku, który przerwał jej wypoczynek. Gdy zobaczył komandora wywrócił optyki, a potem spojrzał na nią. Na moment oboje przyglądali się sobie z wielkimi pokładami ciekawości, które przerwał komandor.
- Bestio rusz się, Megatron pragnie byś wyruszył na misję! - krzyknął wyniośle i odczekał moment, Predaking nie ruszył się nawet o milimetr, wpatrując się w decepticonkę.
- No podnieś się! - seeker zamachnął się metalowym kijem, który magicznie znalazł się w jego ręce. Femme wciągnęła agresywnie powietrze, a smok spojrzał się gniewnie na mecha, który nic sobie z tego nie robił, zignorował fakt, że metalowy smok raz za razem powarkuje na niego, niemo przyjmując każde uderzenie - Tak jak mówiłem, mnie nie słucha.
-... A próbowałeś ładnie poprosić? - zapytała z nadzieją, że srebrny mech nie usłyszał tej wypowiedzi jednak jej błagania nie zostały wysłuchane.
- To jest nierozumna bestia, która ledwo wykonuje proste komendy! Czemu miałbym niby prosić tą gigantyczną jaszczurkę i zniżać się do poziomu autobotów?!
Femme westchnęła i szybko odwróciła głowę w stronę smoka, uśmiechnęła się łagodnie i postawiła kilka kroków do przodu. Predacon ściągnął optyki i warknął charakterystycznie, wprawiając w drgania czułka przy pysku. Decepticonka stanęła w miejscu i pokazała dłonie do góry. Stała tak, dopóki tamten się nie uspokoił.
Predacon przyglądał się jej z przymrużonymi optykami, jej aura biła dobrocią na kilometr. Podszedł do niej bliżej ignorując okrzyki seekera i obszedł nagle femme wokół niej, przyglądając się jej reakcji. Uniosła jedynie dłonie do góry, pozwalając by mech miał sporo miejsca do wykonywanej czynności.
- [Imię] co ty robisz?! Odejdź od niego! - seeker warknął, czując, że traci władzę nad sytuacją. Femme uśmiechnęła się i zanim cokolwiek zdążyła odpowiedzieć, pisnęła nagle i znalazła się na grzbiecie stwora.
- Spokojnie, Starscram - pogłaskała go po grzbiecie znacząco uspokajając - On mi nic nie zrobi - Uśmiechnęła się do siebie, widząc jak zwierz przymyka optyki pod jej dotykiem i cicho mruczy, wprawiając ją i srebrnego mecha w osłupienie - Mogę zejść?
Smok warknął gniewnie, co ją nieco wystraszyło, ale dzięki trzymaniu się mocno części zbroi na plecach, nie spadła. Spojrzała się na seeker'a, który spojrzał się na nią i zanim zdążyła poprosić o pomoc uciekł.
Femme zmrużyła optyki i wypuściła głośno powietrze. Przeniosła mimo woli wzrok na łeb mecha, który postanowił poświęcić jej całą swoją uwagę.
- Nie rozumiem czemu wszyscy poza Megs'em i Shockwave'm się ciebie boją - pochyliła się by pogłaskać go pysku. Predaking ponownie zamruczał, delikatnie przysiadł na ziemi tak by [Imię] mogła zejść. Gdy femme zsunęła się delikatnie po boku, usłyszała głośne kroki kilku mechów, zanim zdążyła zauważyć kto przyszedł, predacon przykrył ją skrzydłem i przysunął do siebie.
Megatron wszedł na pas startowy, za nim kulił się ze strachu komandor, a obok szedł fioletowy naukowiec. Dwójka z nich widząc bestię, która próbuje coś ukryć skrzywili się nieznacznie, mech z jedną optyką natomiast wyszedł na przód. Dopiero gdy stanął przy predaconie, spojrzał się na jego lico. Przeniósł dłoń na jego skrzydło i zaczął go delikatnie głaskać dając do zrozumienia, że nie zamierza mu nic robić. Po chwili gladiator stanął obok.
- Dlaczego tak się zachowuje? - zapytał gniewnie. Femme, która była schowana pod elastyczną częścią zbroi wzdrygnęła się na ten dźwięk. Ma przechlapane.
- Predacon jest jeszcze w stadium, gdzie analizuje otoczenie, oddziela podświadomie to co dobre od tego co złe i przywiązuje się do niektórych rzeczy lub osób. Jak mała iskierka.
[Imię] słysząc to poczuła delikatne ciepło wokół iskry, nie spodziewała się, że jej osoba była prowokatorem jego zachowania. Oparła delikatnie głowę o ciało i nieśmiało się uśmiechnęła. Predacon powoli odsłonił ją sprawiając, że wszyscy zwrócili na nią uwagę. Femme od razu odczuła ten fakt i nieznacznie się wyprostowała przed Megatronem.
- Fascynujące - sarknął - Wygląda na to, że bestia ma nowego opiekuna, gratulacje [Imię]. Gdy całe towarzystwo zniknęło z pola widzenia i została tylko ona z Predakingiem opadła na kolana i głośno wciągnęła powietrze. Mech widząc to, przysunął głowę do niej i delikatnie przesunął nią po policzku na co ta się zaśmiała cicho.
- Spokojnie, nie jestem zła - pocałowała go w czubek głowy i zetknęła swoje czoło z jego.
CZYTASZ
Transformers One-shots// vol.2// W Chuj Wolno Pisane
Fanfiction•Transformers one shots• Większość z tego to x Reader, ale są też shipy (znaczy będą bo to pisanie idzie mi jak krew z nosa)