shot dla: Oryginalna_Nazwa_404
Następny one shot: Ratchet x Sad!Depressed!Female!Reader
Dalej uważam, że kicz xD
________________________________________________________________________________
[Imię] poprawiła ramię plecaka i ruszyła eksplorując las w poszukiwaniu ciekawego miejsca na całe trzy miesiące wakacji, które zamierzała spędzić jak najdalej od domu. Wtedy usłyszała potwornie głośny huk. Niespodziewany dźwięk zaciekawił ją na tyle, że zaprzestała iść. Spojrzała w bok i wpatrywała się tak dłuższą chwilę do momentu, gdy kolejne uderzenie wprawiło podłoże w lekkie trzęsienie ziemi. Pchnięta dziwnym uczuciem poszła za dźwiękiem.
Po krótkiej wędrówce w akompaniamencie coraz głośniejszych i mocniejszych uderzeń dotarła do miejsca, które wyglądało jak pobojowisko. Liczne szerokie wgniecenia w ziemi i ścianach skał wskazywały na walkę, a osmolone miejsca jeszcze bardziej ją w tym przekonały. Zsunęła się ze ścianki w dół aż znalazła się na samym dole.
— Ciekawe, co tu się stało — mruknęła do siebie pod nosem i przeszła kawałek, kopiąc kamień. Gdy podniosłą głowę, zobaczyła daleko przed sobą duże wejście do jaskini, zasypane głazami. Uniosła brwi w zdziwieniu i odszukała telefon w kieszeni. Odpaliła latarkę w chwili, gdy przekopała się przez ścianę z kamieni do środka i zrobiło się na tyle ciemno, że nie mogła nic zobaczyć.
Powoli i ostrożnie stawiała kroki, odkrywając nowe miejsce. Korytarz, który wydawał się być ogromny powoli się kończył. Kierowała wzrok za pasmem światła, w końcu zobaczyła ogromną halę kopalni. Otworzyła szerzej oczy. Ogromne błękitne kryształy wyrastające z ziemi, stos bloków w tym samym kolorze oraz dużo większe maszyny robotnicze niż dla ludzi zaniepokoiły ją. Szybko przeszła obok jednej wyciągarki, nie oglądając się za siebie. Wtedy coś się nienaturalnie poruszyło, nastolatka odwróciła się od razu, świecąc latarką w tamto miejsce.
Jej oczom ukazał się ogromny mech. [Imię] zastygła w bezruchu przyglądając się jak ogromna dłoń skrobie szponami po ziemi, a jej właściciel coś mruczy pod nosem. Postawiła wystraszona kilka kroków do tyłu, ale natrafiła piętą na sporej wielkości kamień. Wystraszona niespodziewaną przeszkodą upuściła urządzenie, które w jej głowie rozeszło się z hukiem po całym pomieszczeniu. Syknęła cicho przeklinając pod nosem.
— Kim jesteś!? — gardłowe warknięcie przeszyło ją na wylot. Podniosła wzrok z telefonu na robota, który wpatrywał się w nią wściekle czerwonymi optykami — Jesteś od Optimusa, zgadza się?!
— C-co? — nie mogła wydusić z siebie żadnego słowa. Upadła na kolana, a w jej oczach pojawiły się łzy.
Megatron uniósł zdziwiony jedną brew i podniósł się delikatnie do góry. Drużyna Optimusa doskonale wiedziała kim jest, ludzie do niej należący owszem. Otworzył nieco szerzej optyk uświadamiając sobie, że [Imię] była zwykłym cywilem, który pojawił się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Musiał teraz wyprostować sytuację.
— Przepraszam — dziewczyna uniosła głowę i spojrzała na niego z zaczerwienionymi oczami — Oboje znaleźliśmy się w niekomfortowej sytuacji. Pozwól zatem, że rozpoczniemy od nowa. Na imię mi Megatron.
— [Imię] — powiedziała cichutko, pociągając nosem. Zapadła cisza, która była przerywana raz na jakiś czas stęknięciami mecha. Nastolatka mimo wszystko co jakiś czas zerkała na niego, przyglądała się jak rozciąga ciało, przywracając się do pełni sił. Kiedy stanął do niej tyłem dostrzegła sporej wielkości ranę na talii, z której powoli sączył się energon. Ściągnęła brwi, ale nic nie powiedziała, była zbyt nieśmiała.
— Jak tu trafiłaś? — zapytał gladiator, cały czas stojąc tyłem. Siłą zmuszał się do jakiejkolwiek konwersacji. Chciał wiedzieć, czy należy spodziewać się zagrożenia z jej strony. Dziewczyna założyła kosmyk włosów za ucho — Jeśli ci to ubliżyło, to najmocniej przepraszam.
Mech pochylił się nad nią. Badał przez chwilę mimikę jej twarzy, a potem przeszedł wzrokiem na ciało, które skuliła, trzymając ręce na kolanach. Była wystraszona, najprawdopodobniej przez niego. Przysunął dłoń do jej głowy powoli. Nastolatka zastygła ze strachu, czekając na poczynania robota. Decepticon delikatnie przesunął szponem po jej włosach. Z każdym kolejnym ruchem [Imię] uspokajała się.
— Jesteś bardzo miły - w końcu powiedziała. Megatron uniósł jedną brew, nie zaprzestając czynności, która coraz bardziej mu się podobała — Najpierw wydawałeś się przerażający, ale teraz już się ciebie nie boję. Chyba.
— Nie odpowiedziałaś na moje pytanie — przestał na moment, by położyć się na ziemi i zrównać wzrokiem z dziewczyną.
— Przepraszam. Szukałam po prostu miejsca gdzie będę mogła odpocząć od ludzi i całego tego zgiełku miasta — burknęła pod nosem — Czasami mam wszystkich tak dosyć, że bym ich powybijała, albo siebie i byłby spokój — podparła głowę o ręce i zamknęła oczy.
Megatron na chwilę przestał, przyglądając się spokojnej twarzy [imię]. Uśmiechnął się i podniósł do siadu. Zapadła przyjemna cisza, którą raz na jakiś czas przerywał dźwięk posuwających się kamieni. Na początku był to lekki szmer, ale z każdą chwilą stawał się coraz głośniejszy. Mech spojrzał na nastolatkę, a ona na niego. Gladiator podniósł się do góry, stanął dumnie i szybkim, aczkolwiek delikatnym, ruchem złapał człowieka w dłoń. Nie minęła dłuższa chwila, a w pomieszczeniu pojawił się seeker, szukając potencjalnych wrogów.
— Nie śpieszyło ci się na ratunek — mruknął z uśmiechem na ustach — To jest [imię]. Dotrzymała mi towarzystwa, gdy ty starałeś się mnie odnaleźć.
— Ale, p-panie — jedno spojrzenie wystarczyło, by go uciszyć.
— Moja droga, jeśli nie masz nic przeciwko, to zabiorę cię ze sobą. Obiecuję, że nie pożałujesz — uśmiechnął się, tym samym, wywołując uśmiech na jej twarzy.
— Okej — mruknęła cicho, czerwieniąc się delikatnie — Trzymam za słowo.
CZYTASZ
Transformers One-shots// vol.2// W Chuj Wolno Pisane
Fanfiction•Transformers one shots• Większość z tego to x Reader, ale są też shipy (znaczy będą bo to pisanie idzie mi jak krew z nosa)