Brokatowa rewolucja

1.6K 89 47
                                    

Dawno, dawno temu w odległym YouTubie....

Dziewczyna o zdecydowanie za mało muskularnej posturze przemknęła szybko między kamienicami. To był pierwszy raz, gdy wymknęła się z bezpiecznego Podwodzia na najbardziej niebezpieczny teren na Ziemi. Do Ukrainy.

Rozglądała się uważnie. Każdy tutaj mógł ją śledzić, każda cegła miała oczy i uszy. Każde drzwi chciały donieść na nią swojemu panu.

Naciągnęła bardziej na twarz kaptur szarej bluzy z tym przeklętym logiem. Miała wrażenie, że materiał drapie ją, wręcz zrywa swoimi pluszowymi pazurami jej skórę. Wiedziała, że to dla misji - wszyscy wiedzieli - ale bluza wroga, za którą dodatkowo zapłacili 41 PLN na grzbiecie dziewczyny powodowała u niej ciarki. Dobra, Hacki, weź się w garść. To nie może być takie trudne, prawda? W końcu jej bliski przyjaciel, Slime, chodził na misje już od kilku lat i tylko trzy razy zdażył mu się wypadek. Nie, żeby liczyła.

Zaczerpnęła tchu. Jej życie nie było proste. Urodziła się w 2006 roku, w tak zwanych Złotych Czasach, kiedy YouTube miał pośredni wpływ na społeczeństwo, ale tylko pośredni. Przez długi czas żyła normalnie, aż do...
Zacisnęła mocno powieki. Nie. Nie miała pamiętać Rozłamu.
Teraz nikt już nie znał jej prawdziwego imienia i nazwiska, nawet rodzina. Cała ona kryła się pod pseudonimem Hacki. Należała do grupy 5-minute crafts. Ich działania były stosunkowo niewielkie - drobne propagandy, małe przekupstwa, przekonywanie - w porównaniu do ich antagonistów w zasadzie nie robili nic. Jej stary kumpel, Reptyl, tłumaczył wszystkim kiedyś że może nie robią nic, ale przynajmniej robią dobrze. Nie do końca rozumiała tę sentencję, ale kogo to.

Liczyła się tylko ona i jej zawziętość. Obiecała sobie już dawno, dawno temu, że uratuje świat. Że wyzwoli go spod szponów Troom Troom.

Wszystko zaczęło się w 2019 roku, w listopadzie. Wszystko zakończy się w 2040 roku, w styczniu. Tak sobie obiecała. I do tego dojdzie.

A na razie musi przeżyć w biurze Troom Troom.



welcome!

nie mam o czym pisać, so: nie polecam farb akrylowych marki Kayet (mam zestaw 20 kolorów w których nie ma nawet CZERWONEGO i niektóre są tak rozcieńczone, że chyba trzeba by do nich wsypać mąkę ziemniaczaną), nie polecam Blacklite District, ale polecam Marinę Diamandis (teraz już nie Marinę & The Diamonds) i polecam Orange Trees. i Superstar. i cały album LOVE+FEAR i ten nowy, na który czekam z niecierpliwością i fangirlem. dobranoc i amen.

14 Spojrzeń YoutuberaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz