Walentynkowy specjał <3

147 3 1
                                    

(Tak, ta emotka z tytułu w komputerze bardziej wygląda jak serduszko, niż jak pewna część ciała) 


Witam was wszystkich bardzo serdecznie!

Dzisiejszy rozdział będzie najdłuższym ze wszystkich – specjał walentynkowy – więc pomyślałam, że to właśnie dzisiaj mogę wykrystalizować mój pomysł.
Cała książka ma być prowadzona z perspektywy czternastu osób. Jak na razie poznaliście 'z bliska' cztery z nich, usłyszeliście/mniej lub więcej się dowiedzieliście o każdym z nich, ale dzisiaj dzielę rozdział na perspektywy siódemki z nich (w ciągu najbliższego tygodnia wrzucę drugie siedem), natomiast przed każdą perspektywą będzie pasująca do danej postaci piosenka. Jeśli z którąś z postaci się utożsamicie, albo którąś pokochacie, dajcie mi znać w komentarzu, będę wiedziała, które mają przeżyć na końcu :3

Dobra, koniec tego gadania, przechodzimy do specjalnego, walentynkowego rozdziału!

(P.S. wesołych walentynek, kocham was wszystkich, kto chce ze mną i pudełkiem lodów orzechowych oglądać 'Titanica' albo 'The Youngblood Chronicles'?)

Home

piosenka: Beck - „Loser"

Lifehack stanęła pod tablicą. Większość ludzi zebranych w pomieszczeniu ziewała, kobiety rozglądały się nieprzytomnie z niedokończonym makijażem, mężczyźni rozpaczliwie poszukiwali kawy. Jedynie kapitan wydawała się całkowicie rozbudzona i przepełniona energią. Juicy, stojąca tuż obok niej niemal zasypiała na stojąco, a jej zwykle gładkie, rozczesane włosy wyglądały jak wyjątkowo nietrafione afro połączone z dredami.

– Witajcie, moi kochani! Wiecie może, co dzisiaj mamy za dzień? – wykrzyknęła zdecydowanie zbyt wesoło. Odpowiedział jej bliżej nieokreślony pomruk, którego zdawała się nie zauważyć.

– Dokładnie tak! Mamy dzisiaj czternasty lutego! Mieliście mieć dzisiaj wszyscy wolne, ale zdecydowałam, że można by zrobić małą integrację z okazji Walentyn- – urwała gwałtownie na widok wysoko uniesionej dłoni.

– Czy można nie brać udziału? – zapytała Home, zanim zdążyła to przedyskutować ze swoim (chwilowo nie działającym) umysłem.

– Nie, udział jest obowiązkowy – Lifehack nie potrzebowała nawet sekundy, żeby odzyskać rezon, niesamowite – Zresztą, jeszcze nie usłyszałaś, jaką petardę dla was przygotowałam.

Juicy z ciężkim westchnieniem zapisała „WALENTYNKI" na tablicy suchościeralnej, przygotowując się do zapisywania informacji.

– Także mamy godzinę siódmą rano. Zaraz rozdam każdemu po jednym zadaniu związanym z Walentynkami. Gdy je skończycie, przychodzicie do mnie po kolejne, i tak przez cały dzień, lub dopóki nie skończy się wasz zestaw zadań. Zapomniałam wspomnieć, każdy ma indywidualny zestaw zadań, nie ma dwóch takich samych, i nikt nie może wiedzieć, jakie zadanie właśnie macie, więc jeśli potrzebujecie czyjejś pomocy, nie możecie zdradzić, do jakiego zadania, a najlepiej w ogóle nie zdradzajcie, że to dla zadania. Osoba, która pierwsza ukończy swój zestaw wygrywa nagrodę. Nagroda jest indywidualna i to, czym ona będzie, zależy od zwycięzcy, ale na tyle, na ile znam każdego z was, spodoba się wam. Dodatkowo, zwycięzca dostanie jutro darmową kawę.

Home wiedziała, po prostu wiedziała, że właśnie swoją mimiką zdradziła, że właśnie zdecydowała się wygrać tę durną grę.

Lifehack uśmiechnęła się, zakańczając wywód. Wyciągnęła z kieszeni plik papierków, oddała połowę Juicy, wyszeptała coś do niej na ucho, po czym wstała i zaczęła je rozdawać. Kolejne osoby rozwijały swoje papierki z większą lub mniejszą ekscytacją, gdy przyszła kolej na nią.

14 Spojrzeń YoutuberaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz