- Cześć Stella. Mogę się do ciebie dosiąść - Zapytał Erick, a ja całkowicie straciłam mowę, ale na szczęście dość szybko się otrząsnęłam.
- Chciałem się zapytać czy chciałabyś mi podać swój numer telefonu . Może byśmy gdzieś w najbliższym czasie wyskoczyli razem.
Nie wiedziałam kompletnie co powiedzieć. Przez trzy jebane lata nie zwracał na mnie uwagi i nagle się odzywa w dodatku pyta mnie o MÓJ numer telefonu. Dziwne..
- Jasne.- Uśmiechnęłam się i poczekałam aż wyjmie swój telefon i przyszykuje się do wpisywania. - 650 080 357.
Zapisał go i schował telefon do kieszeni w spodniach.
- Mam nadzieję, że mam u ciebie jakieś szanse... - Zapytał przeczesując swoje gęste brązowe włosy. Już miałam odpowiedzieć kiedy podbiegła do niego największa szmata w szkole Megan.
# Dziwka
# Królowa szkoły
# Plastik
Tak to córeczka tatusia która dostaje po prostu wszystko. Normalnie kiwnie palcem i każdy się przed nią płaszczy. Czasem się zastanawiam czy zostało jeszcze z jej ciała coś naturalnego bo chyba już wszystko ma przerobione. Kojarzycie lalkę Barbie? No to Megan to jej chodząca kopia. Ohyda.
- Cześć KOCHANIE - Specjalnie podkreśliła słowo ,,kochanie" i spojrzała na mnie z szerokim uśmiechem. Ałć. Wiedziała, że mnie to zaboli.
- Megan weź się odczep ! - Erick uniósł głos.
- Czemu skarbie? Jakoś wczoraj w nocy nie chciałeś żebym się od ciebie odczepiła. Było tak cudownie jak mnie posuwałeś, już nie pamiętasz? - O boże serio on się aż tak zniżył. Jakie to obrzydliwe to tak samo jakby posuwał cokolwiek w sumie bo ona wygląda jak dosłownie plastik.
No i granice pękły. Po prostu wstałam od stoły i wyszłam ze stołówki. Poczułam łzy napływające mi do oczu, ale po chwili poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Odwróciłam się i przed sobą zobaczyłam Erika. Pierwszy raz na jego widok poczułam obrzydzenie.
- Co tu robisz? Wracaj do swojej dziewczyny! - Spojrzał na mnie zaskoczony. Cóż w końcu podniosłam na niego głos. Byłam strasznie wkurzona.
- Ona nie jest moją dziewczyną, aż tak nisko się nie cenie.
- Po jej słowach szczerze w to wątpię - Skrzywiłam się na myśl tego co on z nią wczoraj robił.
- Stella słuchaj. Nie wiem o czym ona gadała, ale ja naprawdę nic wczoraj z nią nie robiłem. Musisz mi uwierzyć.
- Czyli nie pieprzyłeś jej ??!! - Zapytałam wprost, dziwiąc się, że wyszły ze mnie takie słowa.
- No, przynajmniej nie wczoraj. Wiesz, że z rok temu z nią chodziłem jakiś czas. Od tego czasu nie daje mi spokoju.
- Nie wierze ci !! Nie daje ci spokoju, ale przeruchać to już ją możesz? Czy ty każdą dziewczynę postrzegasz jako obiekt seksualny? Naprawdę nie umiesz się ogarnąć.
- Stella proszę daj mi szanse, udowodnię ci, że tak nie jest.
- Zastanowię się nad tym - Otworzyłam szafkę, wzięłam kurtkę , zamknęłam szafkę i oddałam mu klucz. - Idę do domu. Nie chce tu zostać ani chwili dłużej. Nawet patrzeć na ciebie nie moge.
- Stella poczekaj, proszę. Pogadajmy..
- Nie dzisiaj.. - Powiedziałam i po prostu wyszłam.
Przeszłam się po parku. Usiadłam na mojej ulubionej ławce. Założyłam słuchawki, włączyłam piosenkę i zamknęłam oczy.
Kiedy się obudziłam było już ciemno. Byłam kompletnie sama w parku. Spojrzałam na telefon i okazało się że miałam 20 nie odebranych połączeń od mamy z 10 od Grega i Grease. Parę od Maxa i od jakiegoś nieznanego mi numeru. Stawiam na to, że to Erick.
Weszłam w wiadomości :
Od Ericka
* Stella to ja Erick, bardzo cię przepraszam za to co się stało na stołówce*
* Wiem, że jesteś zła, ale odpisz*
* Proszę martwię się*
* Stella żyjesz *
* Nie możemy cię znaleźć, a w domu cie nie ma. Gdzie jesteś*
* Odbierz*
Zdziwiłam się ilością sms od niego może jednak mu na mnie zależy. Miałam chwilową zadumę jednak gdyby zobaczyłam sms od tego pojeba od razu mina mi zrzedła.
OD NIEZNAJOMEGO :
" Hej skarbie już za parę godzin się zobaczymy. Nie mogę się doczekać "
To są chyba jakieś jaja - Pomyślałam.
CZYTASZ
Porwana
Teen FictionCześć mam na imię Stella. W wieku 19 lat zostałam porwana. Moje życie do tego czasu było dość nudne i monotonne. Nic ciekawego się w nim nie działo. Zero zabawy jakiś imprez, nie wspominajac już o chłopakach. Mój porywacz okazał się bezwzględnym suk...