Rozdział 6. Koniec niejedno ma imię

105 13 3
                                    

Sprawa serum została zawieszona. Sik złożył odwołanie, a Kira oficjalnie oświadczyła, że rezygnuję z Ligi Obrony Galaktyki. Podobno mają przydzielić kogoś nowego.

Tymczasem Anakin postanowił zajrzeć do brata, który od czasu kłótni nie dawał znaku życia. Padme, Ahsoka i Obi Wan również się do niego dołączyli.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Było gorzej niż wszyscy sądzili. Znaleźli Sika, gdy ten leżał w szlafroku na kanapie w salonie, bezmyślnie gapiąc się w sufit.

- Dobrze się czujesz? – zaczął Obi Wan.

- Nieważnie – odparł Sik.

- Cóż, trzeba ci to powiedzieć. Sik, straciłeś swoją werwę – powiedziała stanowczo Ahsoka, licząc na, chociaż drobną reakcję.

- Nie ma znaczenia.

Padme podeszła do łowcy.

- Sik, pokochałeś Kirę, ale ona ciebie nie i teraz jest szczęśliwa z innym.

Sik zerwał się z kanapy i... zaczął gorzko płakać.

- Po, co mu to powiedziałaś? – jęknął Anakin.

- Nie upora się z tym dopóki nie uwolni emocji.

Padme zaciągnęła Anakina bliżej i gestem pokazała mu, żeby coś powiedział.

- Nie martw się. Na pewno znajdziesz inną kobietę.

- Inną?! – krzyknął Sik przez łzy. – Ja nie wyobrażam sobie życia bez Kiry!

Sik wyłożył się jak długi na łóżko, a twarz zakrył poduszką.

Anakin nachylił się nad żoną.

- No pięknie, Padme. Kto wie ile będzie tak ryczał?

- Na pewno zaraz mu przejdzie. Przecież nie będzie tak cały dzień.

Minęło jednak parę minut, a Sik nawet odrobinę się nie uspokoił.

- Kto jest za tym, by zostawić go na jakiś czas samego? – zasugerowała Ahsoka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Sik przestał płakać dopiero godzinę później. Łowca otarł twarz i zobaczył zdjęcie swoje i Kiry z dzieciństwa. Znalazł je zaraz po rozpoczęciu sprawy. W desperacji rzucił ramkę o ścianę, a szkło rozprysło się po całej podłodze.

Podniósł z podłogi kawałek, gdy usłyszał, że ktoś wchodzi do środka.

- Anakin?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Sik! – wrzasnął nagle Anakin.

Anakin oddychał bardzo szybko. Przez chwilę widział obraz, że Sik był w ogromnym niebezpieczeństwie. Jednak żadnych szczegółów nie widział. Tylko przerażony krzyk brata. W tej chwili żałował, że z nich dwóch tylko Sik umiał wyraźnie widzieć i rozczytać swoje wizje.

- Padme, zaraz wrócę – powiedział szybko i wybiegł z apartamentu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Drzwi do mieszkania nie były nawet zamknięte. To tylko niepokoiło Anakina.

Wszedł do mieszania i zawołał brata. Nikt mu nie odpowiedział.

Anakin aktywował miecz i ostrożnie poszedł do salonu. Tam wyczuwał czyjąś obecność. Skywalker pewnym ruchem otworzył drzwi i... wrzasnął przerażony.

Sik miał pętle na szyi i był podwieszony do sufitu. Był już siny na twarzy, a pod leżało przewrócone krzesło.

Anakin otrząsnął się i podstawił krzesło. Szybko wszedł i odciął linę, podtrzymując brata. Skywalker szybko sprawdził jego puls. Był bardzo słaby, ale był.

- Sik, dlaczego?

Anakin wezwał pomoc.

- Mój brat próbował popełnić samobójstwo.

Bliźniaki Skywalker 3: Miłość stanęła w drzwiach || Star WarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz