dwa tygodnie przed ~
- chciałabym ci powiedzieć coś ciekawego. – riley obróciła się na łóżku tak, by móc spojrzeć na siedzącego obok harry’ego. – tak ciekawego, żebyś nie mógł przez to spać.
- czy to jakaś aluzja do tego, że wczoraj usnąłem? – wymamrotał harry, przecierając oczy. dziewczyna uśmiechnęła się półgębkiem i przymknęła oczy.
- to jest moje marzenie, nie wszystko kręci się wokół ciebie – odparła riley, nie otwierając oczu. styles podźwignął się z fotela, strzepnął niewidoczny kurz z ramion i wyszedł z sali, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że riley zaraz uśnie, a on w tym czasie będzie mógł iść coś zjeść.
riley cearra scott, mimo że bardzo chciała, ostatnimi czasy prawie w ogóle nie opuszczała swojej sali, a przynajmniej nie bez pomocy harry’ego czy pielęgniarek. lekarze patrzyli jak dziewczyna próbuje podnieść się z łóżka czy chociażby utrzymać długopis w dłoni przez więcej niż pięć minut, jednak nie mogli już nic zrobić – pozostawało tylko czekanie.
i mimo, że harry właśnie był od tego, by czekać, nic go bardziej nie bolało od upływającego czasu i widocznych u riley oznak mijających dni.

CZYTASZ
/ wait /
Fanfictionbez końca, bez pożegnania, zniknij wraz z osłoną nocy. | styles; © 2014 letsgetoutofhere; lowercase intended