Rano obudziły mnie promienie słońca padające na nasze twarze. Podniosłam się co skutkowało obudzeniem króla. Spojrzeliśmy się na siebie z uśmiechem i skierowaliśmy się prosto do jadalni na śniadanie gdzie czekała na nas Frosetia.
-Mamo! Tato! Wreszcie jesteście! Siadajcie i opowiadajcie! - Usiedliśmy po obu stronach córki i Loki chciał już coś powiedzieć.
- Może lepiej ja. - Oboje pokiwali głową w ten sam sposób, z gracją i wyższością. Mała jest taka podobna do ojca. - No dobrze to razem z pozostałymi Avengers skierowaliśmy się w strone Stark Tower.
~~~~~
Dolecieliśmy do wierzy i razem z Tonym polecieliśmy prosto do wieży. Mnie zostawił w salonie a sam poleciał na dach porozmawiać z doktorem aby wyłączył to coś, czymkolwiek to jest. Na miejscu się rozejrzałam w poszukiwaniu bransoletek Starka. Znalazłam je w jakieś szafce i położyłam na blacie oddzielającym salon i kuchnie. Przechodziłam trochę po mieszkaniu i schowałam się za jakimś meblem słysząc rozmawiających ze sobą Iron Mana i Lokiego. Wychyliłam się lekko aby zobaczyć co robią. Bożek tłumaczył blaszakowi, że to koniec a blaszak tłumaczył, że Hulk wrócił, co prawdą nie było ale jednak wystraszył asgardczyka i mówił mu, że Avengers go pokonają.
- Może whisky? - Dobrze kombinujesz Stark. Teraz bierz te ozdóbki i nie daj się.
Zamknęłam oczy i pomogłam Tony'emu nie zostać zahipnotyzowanym, zabrało mi to trochę energii nie powiem. Kiedy otworzyłam oczy usłyszałam zbite szkło i zobaczyłam wypadającego z okna Starka. Gdyby inne okoliczności to bym się śmiała ale teraz krzyknęłam i wysłałam jego zbroję po niego.
- Leć pomóż reszcie, ja tu sobie poradzę. - Zobaczyłam tylko oddalającego się Tony'ego i spojrzałam na bożka.
- Jak. Mogłeś?! Najpierw zjawiasz się na mojej planecie, w moim domu. Później zabijasz dwóch moich przy...
- Emi, Thor dołączył i już do ciebie leci.
-Przyjęłam. Zabijasz mojego przyjaciela, drugiego zrzucasz z okna. Co z tobą jest nie tak do cholery?!
- Jak to o co jest ze mną nie tak? To ty prosisz mnie o pomoc a następnie mnie ignorujesz. Zapomniałaś kim jestem i zawsze byłem?
- Jeśli chodzi o to, że jesteś dupkiem to tak pamiętam.
- Nie, nie o to chodzi. Ale porozmawiamy innym razem. Teraz muszę sprowadzić przyjaciół. - Po chwili Loki zamienił się w szmaragdowy dym i zniknął.
- Szlag! Thor, kieruj się na dach. Loki mi uciekł.
- Przyjąłem.
- Stark może pomóc?
- Świetnie radzę sobie sam idź może herbatkę wypij.
- Dobra. Lecę!
Teleportując się do Iron Mana byłam w środku kółka zrobionego przez Avengers. Niesamowite! Nawet Bruce się zmienił w Hulka! Wyjęłam telefon aby zrobić zdjęcie ale wizytatorzy postanowili z nami walczyć. Ze zdenerwowania machnęłam rękoma i zatrzymałam wszystkie robale.
- Uśmiech proszę!
- Nie mogłaś tego zrobić od początku?
Zignorowałam pytanie mówiąc o zrobionym zdjęciu.
~~~~~
- Ale serio czemu tego nie zrobiłaś?
- Pamiętaj skarbie. Ja wiem to bo mieszkałam z Odynem i żyje z twoim tatą więc znam prawo. Odyn mógł wszystko. Dzięki Heimdalowi widział co się dzieje, znał zaklęcia, miał żonę, która dorastała z wyroczniami. A i tak nic nie robił. Wiesz dlaczego? - Dziewczynka pomachała przecząco głową. - Bo gdyby robił wszystko za nas wszystkich to ludzie i inni mieszkańcy wszechświata by się przyzwyczaili do gotowego i nic by nie zrobili, każda trudność w naszym życiu ma jakiś głębszy cel. Bez tego życie byłoby bez sensowne.
- No okej.
- Wracając...
~~~~~
Zdjęłam zaklęcie i robale znowu ruszyły prosto na nas. Każdy oprócz mnie walczył, ja tylko stałam obmyślając plan powstrzymania Lokiego. Po chwili teleportowałam się na samą górę wieży Starka.
- Doktorze! Proszę to wyłączyć.
- Będąc po części świadomy zrobiłem wyłącznik lecz bez różdżki Lokiego się nie da!
- Gdzie on jest?!
- W wieży, widziałem tylko jak Hulk wpada i wypada z tamtąd! - Na tą wiadomość uśmiechnęłam się wiedząc co mogło się stać po takiej konfrontacji. Należy mu się!
W mgnieniu oka pojawiłam się w salonie Tony'ego tuż nad jęczącym bożkiem. Uśmiechałam się z satysfakcją lecz patrząc na jego obolałą twarz całej we krwi zrobiło mi się go żal.
- Na Odyna! Poczekaj zaraz cię opatrzę. - Za pomocą telekinezy sprowadziłam z kuchni apteczkę i opatrzyłam rany. Połamanych żeber nie dam rady wyleczyć będzie musiał iść do asgardzkich lekarzy oni tam w trzy sekundy scalą wszystkie żebra. - Opatrzyłam wszystko co dałam radę. Niestety żebra musisz wyleczyć w Asgardzie. Musisz tam wrócić. I to już! Heimda...
- Ni...e teraz. - mówił z ciężkim oddechem. - Najpierw mu...muszę ocalić tą pla...planetę przed brakiem kr...króla.
- Loki skończ to błagam.
- Nanna, lecę z rakietą w tą dziurę, ekipa ma ją zamknąć. Prawdopodobnie z niej nie wyjdę i rozwali mnie w środku chciałem się po...
- TONY! TONY HALO! ODBIÓR! IDOTO TO NIE ŚMIESZNE! Natasha! Powiedz, że jest z wami Stark!
- Nie on wleciał do środka. Muszę to zamykać bo to zaraz wchłonie cały Nowy Jork.
- Nie! Tony! - podbiegłam do rozwalonego okna widząc jak portal się zamyka. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy zrobiłam jeszcze jeden krok do przodu by upewnić się, czy to na pewno nie jest tylko głupi żart. Niestety to był o krok za daleko. Potknęłam się i gdyby nie zielona otoczka wokół mnie podsuwająca od okna już bym była ludzkim plackiem.
- Loki, mogłeś to skończyć! Przez ciebie straciłam tyle ważnych mi osób! Jesteś zadowolony?!
- Nie, b...bo teraz nie macie godnego wam władcy.
- Posłuchaj mnie. - Pomogłam bożkowi usiąść opierając go o najbliższą kolumnę. - Ludzie nie potrzebują króla. A nawet jeśli, to nie oczekuj, że to tobie będą się kłaniać. Oni nie kłaniają się takim jak ty.
Mówiąc ostatnie zdanie, wstałam a zza okien wyszło słońce które zrobiło jasną poświatę wokół mnie. Patrzyłam na Lokiego parę minut, aż nie poczułam żalu skierowanego w jego stronę i odeszłam.
Wiiiiitam, dawno mnie nie było, nowa szkoła, korona... Mam nadzieje, że przyjdzie wena i będę mogła pisać dalej, a co najważniejsze, że wam się spodoba... Widzimy się (oby) niedługo. Buziaki.
CZYTASZ
I'm The God Of ... Shit I Forgot. - Loki Laufeyson.
FanficJeśli opis was nie zachęci to może (jak mi się uda) to wstawię zdjęcia Lokiego BEZ KOSZULKI. *** Tyle histori, w których główna postać to córka Iron Mana, Kapitana Ameryki i tym podobnych. Co gdyby, bohaterka była ukrywaną przed wszystkimi boginią...