One shot II

2K 24 5
                                    

 Siedzę właśnie na komendzie stoję przed oknem i widzę Kubę całującego Magdę. Wydaje się być szczęśliwy, poukładało nam się to nasze życie on szczęśliwy ja....szczęśliwa w końcu jest w porządku. W sumie  kogo ja oszukuje nic nie jest w porządku...boli mnie to jak widzę go przy Magdzie, postanowiłam zaangażować się w związek z Łukaszem, tylko ja nie jestem szczęśliwa ja się męczę, nie chce z nim być ale nie chce też go zranić, tęsknie za Roguzem, moim starym Kubusiem chcę żeby mnie przytulił znowu mogłabym wtulić się w jego silne ramiona, znowu poczuć się bezpieczna, próbuje zapomnieć o naszej wspólnej nocy w tym hotelu na tej prowokacji, w tam tą noc poczułam się naprawdę kochana to jak on na mnie patrzył tak jak na początku naszej znajomości. Stałam tak zamyślona że nawet nie usłyszałam że kuba wszedł i to był mój błąd.
K: Buu- powiedział zachodząc mnie od tyłu kładąc swoje dłonie na mojej tali ja aż podskoczyłam 
N:Jezu kuba- powiedziałam i odwróciłam się naprawdę się przestraszyłam byłam w głębokim zmyśleniu, myślałam że za chwilę zejdę na zawał, spojrzał w moje przestraszone oczy 
K: Jacie misiu przepraszam nie chciałem cię aż tak przestraszyć - powiedział otulając mnie swoimi ramionami przytulił mnie mocno do siebie a ja się w niego mocno wtuliłam żeby się uspokoić- Jezu ty cała drżysz- powiedział z przejęciem w głosie jedną ręką mnie do siebie tulił a drugą sięgał po swoją bluzę która leżała na biurku poczułam jak zarzucił mi swoją bluzę na ramiona. Była zima a na Komedzie zaczną palić dopiero za godzinę. Stałam w jego ramionach z dobrych kilka minut. Aż do pokoju wszedł Stefan 
S: Nie przeszkadzam 
K: A nie widać- burkną 
S: Sorry ale mam sprawę 
N: Co jest- spytałam odrywając się Kuby i  oddając mu buzę 
S: Dla ciebie- powiedział dając mi bukiet kwiatów 
K: Stefciu powiedz ty mi o ile ja się nie mylę ty masz żonę 
S: Tak, mam żonę a kwiaty były na recepcji to przyniosłem 
K: No no pani aspirant Łukasz ma nową metodę dawania ci kwiatów- zapytał 
N: To nie Łukasz 
K: A skąd wiesz 
N: Bo on jest w delegacji 
K: Mhmm czyli rozumiem że jesteś sama w domu  i nie masz się do kogo przytulić- zapytał zalotnie 
N: Ty się lepiej Magdą zajmij - powiedziałam po czym włożyłam rękę do kwiatów aby wyjąć karteczkę
N: Ałła - wyjęłam rękę a w niej były powbijane kawałki szkła 
K: Stefan leć po Kruczkowską 
Stefan poszedł do kruczi a kuba chwycił apteczkę i zajął się moją ręką gdy skończył spojrzał na mnie przegryzałam dolną wargę on położył swoją dłoń na moim policzku i przejechał kciukiem po mojej dolnej wardze od razu pojawiła mi się przed oczami sytuacja z hotelu 
K: nie rób tego- wyszeptał patrząc mi prosto w oczy.
poszliśmy do Kruczkowskiej ja siedziałam na krześle a kuba trzymał ręce na moich ramionach podszedł do mnie i kucną przede mną
K: Natalia  powiedz mi ktoś ci groził - milczałam dostawałam pogróżki od pewnego czasu ale nic mu nie mówiłam bo uważałam że on ma teraz swoje życie- niewierze- wstał a ja za nim- dlaczego mi nie powiedziałaś - powiedział z wyrzutem 
N: Kuba teraz masz swoje życie a ja swoje 
K: Natalia to po nie kąd jest nasze życie jesteśmy partnerami do cholery a teraz pokazałaś jak mi ufasz 
N: Kuba nie chciałam zawracać ci głowy 
podszedł do mnie i mnie przytulił i wyszeptał mi do ucha 
K: a nie pomyślałaś co by było gdybym cię stracił, nie wyobrażam sobie życia bez ciebie 
usłyszeliśmy chrząknięcie za plecami oderwałam się od kuby a Kruczkowska patrzyła na nas z uśmiechem
KR(Kruczkowska): No dobra to co było w tych pogróżkach 
N: Było tam mniej więcej że mam się trzymać z daleka od kuby bo inaczej  coś mu się stanie
KR: Okej idźcie olo spisze twoje zeznania natalia a i bezpieczniej będzie jak zostaniesz na komendzie
N: No dobrze
Po spisaniu zeznań Poszliśmy z Kubą do naszego pokoju usiadłam na krześle
N:Kuba jedź do domu
K: chyba zwariowałaś przecież cię tutaj nie zostawię samej słowo partner zobowiązuje - uśmiechnął się do mnie kochałam jego uśmiech
N: Dziękuję kuba
K: Nie ma sprawy
Powiedział a ja zmęczona tym dniem zasnęłam na krześle
*Kuba*
Natalia zasnęła wziąłem swoją bluzę i ją nią okryłem to nie wiele ale zawsze coś. Przyszła Kruczkowska z Darkiem.
KR: Dobrze że zasnęła
K: Szefowo ja bym zabrał Natalię do siebie
KR: Kuba to nie jest dobry pomysł
K: A jak by mundurowi stali pod moim blokiem
KR: Ale kuba oni nie znają waszych sąsiadów
D(darek): Ale jest taki mały alarm mądutuje się go między zamkiem
KR: No donra u ciebie chyba będzie jej nawet lepiej - powiedziała uśmiechając sie do mnie podejrzanie,  a ja spojżałem na nią speszony
D: To choć dam ci ten alarm- jak Darek dał mi już alarm to wziąłem ją na ręcę jej głowa wylądowała na mojej klatce piersiowej uśmiechnąłem się gdy już wszedłem do domu położyłem błądynke u siebie na łóżku spojżałem na nią chciał bym się budzić codziennie wtulony w jej ciało albo patrzeć jak śpi wtulona we mnie, ale to potoczyło się niestety inaczej. Przykryłem ją kołdrą i poszedłem zamątować ten alarm. Po czym poszedłem się umyć w skoczyłem w spodnie od spania i miałem dylemat czy iść spać do salonu czy do natali. Ostatecznie poszedłem do blądynki położyłem się koło niej i przytuliłem się do jej pleców. Minęło tak 5 minut 20 minut 1 godzina a ja nie mogłem zasnąć myślałem kto może chcieć zabić Natalie. Gdy tak leżałem poczułem jak natalia odwraca się przodem do mnie i wtula się we mnie. Uśmiechnąłem się pod nosem wiedziałem że teraz potrzebuje poczucia bezpieczeństwa a ja byłem teraz jedyną osobą która jest w stanie jej to zapewnić. Najgorsze w tej sytuacji było to że chciałbym tak już zawsze przy niej być i przy niej zasypiać. Kolejnego dnia gdy się obudziłem pierwsze co zobaczyłem to była natalia leżałem wtulony w zagłębienie jej szyi a ona bawiła się moimi włosmi, uwielbiałem gdy to robiła. Odsunąłem się od niej i usiadłem na łóżku, Spojżałem na nią i ewidentnie nad czymś intensywnie myślała przyglądałem się jej chwilę aż w końcu zapytałem
K: Nad czym tak myślisz
N: Nad tym kto to może być
K: Też mnie to zastanawia - Spojżałem na nią naprawdę się tym przejmowała przytuliłam ją i sie z nią położyłem w efekcie natalia leżała na mnie po naszych poranych czułościach stwierdziliśmy że czas iść na śniadanie
K: Matko co tu tak zimno, cholera
N: Co jest
K: Okna wczoraj zapomniałem zamknąć - stwierdziłem po czym usłyszałem cichy śmiech blądynki- masz, załuż- powiedziałem żucając jej moją czarną bluzę
N: Dzięki ale też mam bluzę
K: wiem ale moja jest grubsza, - poszedłem po bluzę do siebie, w kuchni na blacie siedziała w mojej bluzie słodko wyglądała
N: Co ty tak się na mnie patrzysz co
K: Słodko i ślicznie wyglądasz w mojej bluzie,  tylko..
N: Tylki co
K: Tylko szkoda że takie tragiczne wydażenia   muszą się dziać żeby znowu było jak dawniej- poszedłem do niej i stanąłem między jej nogami- co się z nami natalia stało co?  - byłem blisko niej położyłem swoje dłonie na jej poczułem jak zadrżała doskonale wiem jak na nią działam,  tylko że ona nie wie co ze mną robi Spojżałem w jej oczy i nie wytrzymałem pocałowałem ją znowu a ona znowu to odwzajemniła miałem w tym momęcie deja vo ( czyt. Derza wi) identyczna sytuacja miała miejsce dwa lata temu też w tej kuchni też była w tej samej mojej bluzie, poczułem jak się ode mnie delikatnie odsunęła oprła swoje czoło o moje
N: Kuba... my nie możemy
K: Czemu niby nie
N: ja mam Łukasza a ty masz marte
K: No i co z... Czekaj co ja i Marta
N: Widziałam was wczoraj pod komędą
K: Heh to widziałaś żeczy wyrwane z poza kontekstu,  ona mnie pocałowała to raz a dwa od kilku lat nie zmiennie zakochany jestem w tej samej kobiecie
N: No widzisz,  to chociaż jej o tym powiedz może w końcu znajdziesz szczęście
K: Myślisz że nie próbowałem,  starałem się wielo krotnie ale ona mnie nie chciała ma narzeczonego, ale mimo wszystko spędziłem z nią wspaniałą noc w chotelu i zawsze gdy próbuje sie do niej zbliżyć to stawia mi ultatum z partnerem z pracy, ale będę o walczył, o ciebie- w końcu wyżuciłem to z siebie natalia była w takim szoku że nie wiedziała co powiedzieć po chwili jednak mnie pocałowała
N: Kocham cie kuba - powiedział a ją pocałowałem nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętnie wsunołem ręce pod jej bluzę i sprawnym ruchem ją z niej zdiąłem ona zrobiła to samo z moją oplotła swoimi nogami moje biodra przeniosłem ją do sypialni całowałem jej szyję dotarł em do jej podbrzusza miałem już z niej ściągać kolejne ubrania aż nagle w domu rozbrzmiał dzwonek mojego telefonu
K: Nie wieże, kur*a kto ma takie wyczucie czasu - akurat dzwoniła Kruczkowska
K:Halo
KR: Kuba zbierajcie sie olo i krycha znaleźli prześladowca natali
K:Okej za chwile będziemy.
Powiedziałem o wszystkim Natali po 20 minutach byliśmy na komędzie. Krystian akurat prowadził skutego łukasza
N: łukasz to ty to wszystko robiłeś
Ł: Myślałaś że mnie w robisz w ojcostwo, powiedziałaś mi że jesteś w ciąży tylko tyle że ja jestem bezpłodny zdradziła mnie suko
KRYSTIAN : Dobra zamknij sie idziemy
N: Nie wieże
K: poczekaj chcesz powiedzieć że
N: tak będziesz ojcem
Nie mógł w to uwieżyć byłom przeszczęśliwy przytuliłem mocno natalie do siebie, a z moich oczu poleciały łzy szczęścia
-----------------------------------
Przepraszam za obsuwe ale już jest i słuchajcie pobiłam rekord 1575 słów jest moc!!  Miłej niedzieli

One shot. Gliniarze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz