Nie pocałował mnie.
Ja go nie pocałowałam.
Tym razem, postanowiliśmy być grzeczni.
Ja postanowiłam.
Chłopak wstał z kolan i podał mi dłoń, którą ujęłam. Podciągnął mnie do góry, pomagając wstać.
- Nie możemy przegapić sceny, panno Gold. - Wykrzywił usta w swoim charakterystycznym półuśmiechu i puścił moją rękę.
Przepuścił mnie w drzwiach, a ja stojąc już w progu - odwróciłam się i spojrzałam jeszcze raz na wnętrze pomieszczenia.
Gdzieś z tyłu głowy, miałam myśl, że prawdopodobne, moja stopa po raz ostatni, postanęła w garderobie Noah Schnappa.
Prawdopodobnie.
~*~
- Co tak długo? - Usłyszałam melodyjny głos Pauline, gdy weszłam do budynku podpisanego moim nazwiskiem. - Miałaś tylko oddać bluzę.
Blondynka leżała na brzuchu z nosem w telefonie. Zajęła prawie całą moją kanapę i leniwie przesuwała palcem po ekranie urządzenia.
- Sprawy się lekko skomplikowały. - Podeszłam do regału, szukając ubrań, do następnej sceny.
- Coś się stało?
- Nie. - Zaprzeczyłam szybko, przecierając twarz rękawem swetra. - No co ty.
Odwróciłam się w stronę dziewczyny z ciuchami w dłoni.
- Sue. - Przechyliła lekko głowę. - Widzę przecież.
- Naprawdę nic mi nie jest! - Skłamałam.
- Chcesz pogadać? - Upierała się.
- Idziemy grać.
- A później?
- Może. - Odparłam wymijająco, nie chcąc ciągnąc tematu.
Dziwiło mnie, że dziewczyna, którą znam od około godziny - tak bardzo interesuje się moim życiem i wie o mnie tak wiele.
Zawsze wydawało mi się, że trzymam swoje sekrety w bezpiecznym miejscu, ale kiedy poznałam Pauline - okazało się, że istnieją na świecie osoby, którym człowiek ufa od razu i wyjawia wszystko.
Przerażało mnie to.
Weszłam do łazienki i zamknęłam drzwi, przekręcając klucz.
Nie chodzi o to, że nie ufam blondynce. Po prostu martwiła mnie troszeczkę jej orientacja.
Oczywiście, że tolerowałam i wspierałam ruch LGBT. Nie wiedziałam tylko, jak zachować się w sytuacji, gdzie mam przebrać się przy osobie o odmiennych preferencjach.
Na wszelki wypadek, wolałam zamknąć drzwi na klucz.
Ściągnęłam sweter i spódniczkę, po czym nałożyłam na swoje chorobliwie chude ciało czarne spodenki, sięgające do połowy ud i luźną koszulę w biało - zielone pasy. Wpięłam ciemne szelki w szlufki spodni i naciągnęłam gumę, na ramiona.
Sprężysty materiał wpijał mi się w kościste barki, powodując mrowienie.
Wsunęłam koszulę w spodenki i zmyłam część fioletowego makijażu wodą, pozostawiając na twarzy jeszcze trzymające się przy życiu resztki charakteryzacji.
Wyszłam z łazienki i zgasiłam światło.
- Gotowa?
~*~
CZYTASZ
Śniłam o tobie, wczoraj |Noah Schnapp|Finn Wolfhard
Fanfiction-Wolfhard jest idiotą.- Powiedział zdenerwowany Noah. -Nie prawda.- Odparłam spokojnie. -Jest po prostu zakochany. -On nie wie, co znaczy kochać.- Brunet lustrował mnie wzrokiem, czekając aż potwierdzę jego tezę. -A ty wiesz? -Wiem o miłości więcej...