33 - "Są dla siebie stworzeni."

1.5K 89 80
                                    

Nie pocałował mnie.

Ja go nie pocałowałam.

Tym razem, postanowiliśmy być grzeczni.

Ja postanowiłam.

Chłopak wstał z kolan i podał mi dłoń, którą ujęłam. Podciągnął mnie do góry, pomagając wstać.

- Nie możemy przegapić sceny, panno Gold. - Wykrzywił usta w swoim charakterystycznym półuśmiechu i puścił moją rękę.

Przepuścił mnie w drzwiach, a ja stojąc już w progu - odwróciłam się i spojrzałam jeszcze raz na wnętrze pomieszczenia.

Gdzieś z tyłu głowy, miałam myśl, że prawdopodobne, moja stopa po raz ostatni, postanęła w garderobie Noah Schnappa.

Prawdopodobnie.

~*~

- Co tak długo? - Usłyszałam melodyjny głos Pauline, gdy weszłam do budynku podpisanego moim nazwiskiem. - Miałaś tylko oddać bluzę.

Blondynka leżała na brzuchu z nosem w telefonie. Zajęła prawie całą moją kanapę i leniwie przesuwała palcem po ekranie urządzenia.

- Sprawy się lekko skomplikowały. - Podeszłam do regału, szukając ubrań, do następnej sceny.

- Coś się stało?

- Nie. - Zaprzeczyłam szybko, przecierając twarz rękawem swetra. - No co ty.

Odwróciłam się w stronę dziewczyny z ciuchami w dłoni.

- Sue. - Przechyliła lekko głowę. - Widzę przecież.

- Naprawdę nic mi nie jest! - Skłamałam.

- Chcesz pogadać? - Upierała się.

- Idziemy grać.

- A później?

- Może. - Odparłam wymijająco, nie chcąc ciągnąc tematu.

Dziwiło mnie, że dziewczyna, którą znam od około godziny - tak bardzo interesuje się moim życiem i wie o mnie tak wiele.

Zawsze wydawało mi się, że trzymam swoje sekrety w bezpiecznym miejscu, ale kiedy poznałam Pauline - okazało się, że istnieją na świecie osoby, którym człowiek ufa od razu i wyjawia wszystko.

Przerażało mnie to.

Weszłam do łazienki i zamknęłam drzwi, przekręcając klucz.

Nie chodzi o to, że nie ufam blondynce. Po prostu martwiła mnie troszeczkę jej orientacja.

Oczywiście, że tolerowałam i wspierałam ruch LGBT. Nie wiedziałam tylko, jak zachować się w sytuacji, gdzie mam przebrać się przy osobie o odmiennych preferencjach.

Na wszelki wypadek, wolałam zamknąć drzwi na klucz.

Ściągnęłam sweter i spódniczkę, po czym nałożyłam na swoje chorobliwie chude ciało czarne spodenki, sięgające do połowy ud i luźną koszulę w biało - zielone pasy. Wpięłam ciemne szelki w szlufki spodni i naciągnęłam gumę, na ramiona.

Sprężysty materiał wpijał mi się w kościste barki, powodując mrowienie.

Wsunęłam koszulę w spodenki i zmyłam część fioletowego makijażu wodą, pozostawiając na twarzy jeszcze trzymające się przy życiu resztki charakteryzacji.

Wyszłam z łazienki i zgasiłam światło.

- Gotowa?

~*~

Śniłam o tobie, wczoraj |Noah Schnapp|Finn WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz