new year eve

1.7K 69 107
                                    

Podsumowanie: Koniec lat '80. Partia stwierdziła, że po wszystkich tych okropnych rzeczach jakie ich spotkały czas się wreszcie zrelaksować i imprezować. W końcu coś im się należy, za to że wielokrotnie uratowali Hawkins racja? 

~*~

Will i Mike maja 18 lat niedługo 19. Została im ostatnia klasa liceum. Ostatni rok z przyjaciółmi i rodziną. Ostatni rok w Hawkins. Ostatnie minuty lat 80. Lecz teraz się tym nie przejmowali. Teraz byli głupimi, pijanymi nastolatkami z grupą pijanych, głupich najlepszych przyjaciół na głupiej i pijackiej imprezie sylwestrowej u głupiej, pijanej Tiny. Jedyną osobą z grupy która nie piła był oczywiście Will z prostych przyczyn. Potrzebowali kogoś kto ich odwiezie do domu oraz chłopak miał duży wstręt do alkoholu po swoim ojcu. Była to chyba jedyna trzeźwa osoba tu. On też nie za bardzo przepadał za takimi imprezami, szczerze mówiąc wolałby teraz siedzieć w domu i oglądać telewizję z Jonathanem lub rysować, ale nie mógł odmówić swoim przyjaciołom oraz Mike'owi. Poza tym to był ich ostatni rok razem. Co prawda Mike i Will planowali studiować w tym samym mieście a nawet na tym samym uniwersytecie lecz wszystko zależało od egzaminów końcowych. Lecz teraz nie czs na to by przejmować się przyszłością mimo że chłopak lubił myśleć o tym chociaż  wizje przyszłości bez rodziny i Hawkins przerażały go. Obiecał Partii że nie będzie  się nimi zadręczał na tej głupiej imprezie ale co innego można robić na dachu z puszką Coli w środku nocy.  Muzyka dudniła z niższego piętra uspokajająco. I wanna dance with somebody Whitney Houston leciało a Will pomyślał jakby to było tańczyć teraz z Mike'iem.  Chłopak rozpływał się w tej myśli. Pocieszające i lepsze od studiów. 

Na dole impreza ostro się rozkręcała. Lucas i Max zajęli cały parkiet tańcząc i śpiewając bez znajomości tekstu. Po prostu krzyczeli w ryt muzyki wraz z innymi pijanymi ludzmi, któych nawet nie znali.  El z Dustinem siedzieli przy bufecie śmiejąc się z czegoś, prawdopodobnie sami nie wiedzieli z czego, podczas gdy Mike  szukał swojego najlepszego przyjaciela. Chłopak również nie był fanem alkoholu, chciał być w pełni świadomy swoich decyzji po ostatniej imprezie halloween'owej. Przepychał się przez tłum ludzi starając się nie rozlać napoju z plastikowego, czerwonego kubeczka. 

-Jo Mike chodź tu!

Chłopak usłyszał głos El  zza rogu.

-Hej El, hej Dustin widzieliście Will'a? 

Stanął obok przyjaciół odkładając kubeczek z napojem na blat i opierając się o niego. 

-Nje ale chcemy szebyś zagrał z nami f jedną grę. Poszeba do tego minijium czech osób a nas jak wicisz jest jest tylkoo twujka.

Chłopak czknął i zaczął się śmiać wraz z dziewczyną. Oczywiście próba rozmowy była bezsensowna. Oni byli totalnie pijani. Zawsze tak było, najpierw Dustin potem reszta.

-Nie ma opcji, że zagram z wami w pijanego Mike'a!

Mike skrzywił się na samo wspomnienie o tej głupiej grze, która powstała podczas tej okropnej imprezy halloween'owej w '89. 

-Co Mike, tchószysz? kokokoko   

Dustin zaczął naśladować kurczaka a potem El dołączyła do niego. Wheeler nienawidził przegrywać i nienawidził jak ludzi mówili, że jest tchórzem ale czy jego godność była tego warta? 

-Tylko jedną rundę. 

Najwidoczniej tak. El i Dustin zaczeli wiwatować jakby rok 1990 właśnie się rozpoczął. Zaczęli układać kubki na blacie i nalewać do nich każdy napój alkoholowy jaki mieli pod ręką. 

~*~

Po około piętnastu kolejkach Mike był bardziej pijany niż Dustin. Cała trójka siedziała i śmiała się z siebie. Ktoś z salonu krzyknął, że zostało dziesięć minut do końca roku 1989, Mike jak za sprawa magicznego cudu otrzeźwiał.

One shots BylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz