1. Pisać? Ale jak to?

1.1K 85 30
                                    

Kogo jak kogo, ale Mistrza Yody słuchać trzeba

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kogo jak kogo, ale Mistrza Yody słuchać trzeba. Wszyscy wiemy, jak frustrujący potrafi być proces twórczy i jak ciężko jest niekiedy znaleźć czas, żeby w ogóle do tego komputera/notatnika przysiąść. Czasem zastanawiamy się; jak ci pisarze to robią? Ot, zagadka wszechświata, nad którą od zarania dziejów dumają najwięksi filozofowie. I początkujący pisarze, rzecz jasna.

Nie wiem jak wam, ale mi zdarza się szukać w internecie wywiadów z doświadczonymi już pisarzami. Ze wszystkich pytań, jakie im zadają, intryguje mnie najbardziej to jedno; czy masz jakieś rady dla początkujących? A więc scrolluje tę konkretną wypowiedź w nadziei, że dojrzę tam jakiś złoty przepis. Tymczasem, jedyne co widzę to: PISZ. Pisz jak najwięcej, jak najczęściej, pisz codziennie i nie przestawaj. 

Czyli żeby pisać... trzeba pisać?

 trzeba pisać?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

A jednak. Nie ma innej opcji. Tylko jak to zrobić, kiedy dookoła tyle rozpraszaczy? Albo jak to zrobić, kiedy człowiek siedzi przed kompem i patrzy na ów migający kursor, niczym George R. R. Martin w trakcie pracy nad następną częścią Gry o Tron? 

Gdyby pisanie powieści naprawdę było przepisem, brzmiałby on:

pół litra potu wylanego przy próbach załatania rozłażącego się jak guma w gaciach warsztatu

pięć czarek goryczy, kiedy wychodzące spod palców słowa brzmią inaczej, niż to sobie wyobrażaliśmy

kępka włosów wyrwanych w desperackich próbach splecenia wszystkich wątków w logiczną całość

szczypta weny, która, jak ten kot,  zawsze przypałęta się do nas w najmniej oczekiwanym momencie

Voila. Pomnóżcie to przez odpowiednią ilość dni i macie powieść. Oczywiście nie wliczam w to momentów, kiedy człowiek uśmiecha się sam do siebie jak szaleniec, śmieje z żartów, których nie zdążył jeszcze przelać na papier albo chodzi rozanielony, bo wreszcie wpadł na coś, co ma ręce i nogi. Jeśli to nie jest love-hate relationship, to ja nie wiem co nią jest.

Wy też tak macie?

500+ bolączek pisarzaWhere stories live. Discover now