- Rika! Długo czekałaś? - zapytała rzekoma 'Chi' uśmiechając się tak jak uśmiechają się normalne dziewczyny pozbawione zbyt długich kłów które mogłyby tą błogą normalność podważać. Dziewczyna którą grała Toga prawie każdej soboty była wręcz przesycona normalnością, i to aż nad zbyt: mimo życia w przepełnionym mocami społeczeństwie była jedną z niewielu ludzi żadnej indywidualności nieposiadających - i bardzo możliwe, że to właśnie przez to skończyła właśnie tak, jak skończyła.'Normalność' - słowo, które może znaczyć co innego w zależności od tego, co ma opisywać. Biorąc jako przykład zwykłych szarych ludzi coś takiego jak na przykład zabicie człowieka jest czymś nienormalnym. Jednak, jeżeli powiemy to samo patrząc jedynie na seryjnych morderców, będziemy się mylić - dla nich to całkiem normalne, i, nawet jeżeli społeczeństwo tego nie popiera, to każdy szary człowiek nie będzie miał najmniejszych wątpliwości co do tego, że może zostać zabity przy konfrontacji z kimś takim - bo 'dla tej grupy ludzi to normalne', nawet, jeżeli dla większości ludzi normalne to nie jest.
Pokazując tą samą zależność w odniesieniu do nagłego wzrostu liczby ludzi obdarzonych (do niedawna nazywanych 'dziwnymi') mocami, nieposiadanie indywidualności stawało się czymś tak rzadkim, że przestawało być normalne w tym nie normalnym społeczeństwie. Bardzo prawdopodobne, że to właśnie to było jednym z głównych powodów, przez które prawdziwa Hasuhana mogła czuć się wyobcowana, co poskutkowało późniejszą, na szczęście (lub i nie, zważywszy na obecny stan dziewczyny) nie udaną próbą samobójczą.Ale, teraz to Toga była Hasuhaną. Teraz to ona nawiązywała relacje z ludźmi, grając całkowicie normalną osobę i doskonale się przy tym bawiąc.
Były czasy, kiedy robiła to cały czas, nie zmieniając się w kogoś innego.
"Nie zachowuj się w ten sposób"
"Nie uśmiechaj się w ten sposób"
"Nie rób tak. To przerażające."
"Doprawdy obrzydliwe"
"Czemu nie możesz być normalna?"
"Proszę, zachowuj się tak, jak inne dzieci"
"Nie, ten ptak nie jest słodki, on krwawi... Odłóż go!"
Cóż, zrobiła tak, jak chcieli. Nawet, jeżeli nie wiedziała, co mieli na myśli kiedy mówili, żeby była normalna. Czy taka nie była?
Stała się miłą, uczynną dziewczyną. Pomagała komu mogła, dobrze się uczyła i śmiała się razem z innymi.
Aż do czasu, gdy zdążył się pewien wypadek. Wypadek przez który wszyscy odwrócili się od niej, a ona sama została przeniesiona.
I to wszystko dlatego, bo okazała komuś miłość, nawet jeśli w swój, specyficzny, spragniony krwi sposób.
Niedługo po tym jej rodzice rozwiedli się. Została z matką, która, mimo tego, że starała się dobrze spełniać rolę tej, którą wychować ma córkę, czasami wydawała nie widzieć człowieka we własnym dziecku. Duża część niewielkiej i tak wypłaty którą dostawała za bycie pielęgniarką wydawana była na leki, które zażywała wiele więcej razy, niż powinna. Miały one zapobiegać atakom, przy których miotała się, krzycząc: "Demon! Moje dziecko to demon!"
Zapewne przez te wydarzenia drobna blondynka blondynka opuściła się w nauce, przestała starać się być miła na siłę i postanowiła nie ukrywać tego, jaką jest.
Pamiętała jego przerażoną twarz.
To jak zareagował na jej wyznanie.
To, jak nazwał ją potworem. Jak zemdlał. Jak osunął się na podłogę, uderzając o nią całym swym ciałem.
CZYTASZ
Horrible Kids | League of villains CHAT
Fanfiction"A co jeżeli pożonglować by trochę czasem i stworzyć nowy wymiar całkowicie mijający się z akcją BNHA?" Luźna książka o młodych członkach "League of Villains", czyli grupy założonej w mało znanej aplikacji, łączącej niepotrafiących znaleźć wspóln...