IX

30 1 0
                                    

- Dobra Juliet badz spokojna, nie krzycz na nia A wszystko sie ulozy.. - mowila sama do siebie Juliet - Sluchaj stara wszystkie dobrze wiemy ze Alfernator jest chory i to nie jest dla ciebie bezpieczne. Pamietasz jak ostatnio gdy bylyscie razem prawie zlamal ci reke, a poklociliscie siw tylko o jakas pierdole. To nie jest bezpieczny gosciu...
Anastazja teatralnie zaczela uduwac ruszaniw ustami dlonmy. Juliet nadal nie wyrwala sie ze swojego monologu.
- A staraaa masz przeciez zajebistego Jacka - baknela Janusz nawijac na palec zyta gume - czego chcesz jeszcze do szczescia
-spokoju kurwa... Anastazja wyszla agresywnie trzaskajac drzwami. Dopiero pod wplywem dźwięku wydanego przez drzwi Juliet skonczyla swoje kazanie.
- JESZCZE NIE SKONCZYLAM!
Alexandra poderwala sie do Juliet bo ta juz zrwala sie do kolejnego opierdolu.
-zlotko moje ja to zalatwie - powiedziała to kladac dlon na jej ramieniu
MAT AGRESYWNIE WRZUCIL JEJ REKE Z RAMIENIA.
Po tym dosyc niemilym gescie Alex poszla kierujac sie ku drzwiom, na ktorych wisial plakat MCR. Krzyknela jeszcze za plecow : Grajcie dalej beze mnie
-JAK MAMY GRAC BEZ GAROW? - krzyknely prawie wszyatkiw chorem.

Alex zastala swoja psiapsi siedzaca na werandzie.
- Trzymaj stara - podala jej paczke mietowych fajek, pomimo tego, ze Ana nie palila wziela jednego. Po tym obie siedzialy w ciszy patrzac sie na gwiazdy i zaciagajac sie dymem.
- Wiesz, ze mi mozesz powiedziec... - zagadala Alex - tamte sie staraja ci pomoc, ale nie powiem wychodzi im nadomiar niewydolnie
-Teraz to ja mam totalny metlik w głowie. Jack mnie zaczyna mocno wkurwiac.
Alex zagadkowo spojrzala sie na swoja kumpele. Wydawało jej sie ze jednak dobrze orienruje sie w sprawach Any. A moze nie byla a, tak dobra przyjaciolka? Jednak postanowiła to powiedzieć i dac kontynuowac Anaztazji..
- Ostatnio zaczyna coraz bardziej pic. Zastanawiam sie czy przyoadkiem takzd nie jara. - spojrzala sie na Alex z lzami w oczach - zaczynam sie go bavlc.
To totalnie zbilo z tropu Alex.
- Ale pomimo to nadal sie o niego martwie. Probuje z nim gadac, ale on nie slucha i staje sie jeszcze bardziej agresywny wobec mnie. - zaciagnela sie fajkiem i starala sie zakryc swoje lzy. W koncu byla bad bitcha a nie jakism cipeuszem z humana.
Alec zauwazyszy to co sie dzieje z Ana obiela ja ramieniem i probowala zabawic sie w psychologa.
- Mysle, ze jednak powinnac, zerwac z Jackiem
- NIE MOGE! Pomimo tego jaki oj jest mysle ze go kocham.
- Wiesz, ze ja go nigdu nie lubilam co?
Ana pokiwala glowa, nadal wpatrywala sie w gwiezdzists niebo.
- A co z Alternatorem? - zagaila temat pankówa
- NO CO MA BYC NADAL MNIE WKURWIA, ale chyba mi juz przeszlo i jemu tez. Mysle ze jego ataki agresji tez juz ustapily.
- Pewnie zaczal sie w koncu leczyc. BOZE JAK ONE GRAJA PARSZYWIE. Chodz spierdalamy do nich bo nam, zespol rozwala.
Ana pokiwala glowa, ale baknela, e za chwidl dolaczy po dokonczeniu szluga.
- Przemysl co powiedzialam o Jacku. Bedzie to lepsze dla ciebie.
Zostawila ja by dax jej chwile do namyslu.
Kiedy Alex chwycila klamke by otwarzyc drzwi, Julliet zaczela spiewac :,, Somebody was... ''.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 02, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

( CBTZWZUILS) chce by tytul zdradzal wasze zjebanie umyslowe, inaczej love storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz