Prolog 💫

1.5K 104 25
                                    

UWAGA!!!
WSPÓŁPRACA Z xovays wszystko jej zasługa!!!

__________________

— Jimin?

Deszcz bębni w samochodowe szyby, powoli spływa po karoserii, a Jimin nie może przestać myśleć o tym jak zaledwie dwa tygodnie temu całowali się na tylnym siedzeniu, na parkingu jakiegoś fastfooda. Było tak cudownie. Czuł ciepłe dłonie na swoich policzkach, ramionach, plecach, wszędzie. A te szybkie, motyle pocałunki sprawiały, że kręciło mu się w głowie, a cały świat wokół niego wirował. Jego światem była cicho grająca w radiu piosenka, krople deszczu zaglądające do środka przez szybę, gorące oddechy i... Yoongi. Yoongi, który przewierca go swoim spojrzeniem. Spojrzeniem, na które Jimin nie jest w stanie odpowiedzieć.

— Hm? — odrywa ręce od kierownicy.

Trzymał na niej dłonie, odkąd dziesięć minut temu zatrzymali się pod domem Yoongiego. Silnik nie jest nawet zapalony, samochód nie mruczy siłą koni maszynowych skrytych pod maską. Jest cicho. Cisza wdziera się w jego uszy. Nawet krew płynąca w jego żyłach i tak prędko bijące serce, wydają mu się milczeć. Jego ręce trzęsą się tak mocno, że musi wcisnąć je do kieszeni bluzy.

Wbija wzrok w przednią szybę i widzi jak krople deszczu ścigają się w dół beztrosko. Boi się odwrócić spojrzenie. Chce, aby ta chwila trwała wiecznie, jednocześnie pragnąc, aby zakończyła się jak najszybciej. Strach i rozpacz rozdzierają go sekunda za sekundą, a on nie może nic na to poradzić. Może jedynie trzymać je w sobie, nie pozwalać im przejąć nad sobą kontroli.

Chce, żeby następna chwila nigdy nie nastąpiła. Wie, że rozedrze go na malutkie kawałeczki, a odgłos łamiącego serca będzie dudnił mu w uszach jeszcze przez wiele dni. Wie, że jego serce będzie łamać się za każdym razem, a on sam głęboko w swoim wnętrzu będzie cichutko płakał. Łzy będą gromadzić się w jego oczach, za każdym razem kiedy będzie stawał z Yoongim twarzą w twarz.

— Spójrz na mnie — słyszy chłodną komendę i wypuszcza powietrze spomiędzy drżących warg.

— Nie mogę.
— Jimin-

— Yoongi — Jimin odwraca się w jego stronę. — Wymyślmy coś, proszę. Jesteśmy w tym bardzo dobrzy, zawsze znajdujemy jakieś wyjście, przecież wiesz. To nie musi się tak kończyć, nie chcę tego. Ty też tego nie chcesz. Wiem to... widzę to... słyszę to do cholery, Yoongi! To, że teraz nam nie wychodzi nie znaczy, że trzeba od razu wszystko przekreśla-

— Park Jimin!

Blondyn zamiera i wreszcie patrzy na chłopaka. Twarz Yoongiego wydaje się być za mgłą. Jej kontury są niewyraźne, rozmazane. Błysk latarni oświetla jego skórę, która mieni się milionami diamentów. Chce wyciągnąć dłoń i dotknąć tych drobnych kryształków, tak pięknych. Niegdyś dostępnych na wyciągnięcie ręki, teraz tak odległych. Jak sen.

Jimina przepełnia smutek. Smutek przypominający jezioro bez dna. Czuje, że powoli zaczyna w nim tonąć. Czuje jak woda dostaje się do jego płuc coraz szybciej. Coraz trudniej jest oddychać. Kiedy słona kropla spada na jego spodnie uświadamia sobie, że to nie mgła przesłania mu widok, a jego własne łzy. Zaciska powieki i opuszcza głowę. Zaciska szczęki, całym sobą starając się zapanować nad nadchodzącym przypływem, który pociągnie go na dno.

Ciepłe dłonie zaczynają gładzić jego policzki. Niemal natychmiast strąca je ze swojej twarzy, obejmuje się ramionami i kuli w sobie. Wydaje mu się, że tylko tak ma szansę na utrzymanie się na powierzchni. Yoongi milczy, Jimin słyszy jego ciężki oddech komponujący się w taki absurdalnie idealny sposób z dźwiękiem uderzających o samochód kropel deszczu.

Ponownie próbuje go dotknąć, ale i tym razem zostaje odtrącony.
Yoongi podejmuje ostatnią próbę. I tym razem Jimin nie ma już siły, żeby strącić z siebie jego palce. Smukłe dłonie ujmują jego mokre policzki. I chociaż z zewnątrz Min Yoongi wygląda jak niewzruszona niczym kamienna statua, to ten drżący dotyk jaki czuje na sobie blondyn, jest przepełniony emocjami. Jego dotyk wykrzykuje krzywdę i ból. Smutek i złość. Bo nikt i nic nigdy nie było po ich stronie.

Nim Jimin jest w stanie ogarnąć to co ma miejsce, Yoongi przyciąga go do siebie i owija szczelnie ramionami. Przyciska usta do jego policzka i całuje delikatnie. Oddech Mina łaskocze jego skórę. Wzdycha cicho, gdy ten wsuwa palce w jego jasne włosy i delikatnie je przeczesuje. Jimin kładzie dłonie na jego ramionach i zaciska na nich palce. Wbija w nie paznokcie. Mocno. Trzyma się go rozpaczliwie. Swojego koła ratunkowego, które chroni go przez zatonięciem. Yoongi powoli nabiera powietrza, nim z ustami przy jego uchu szepcze te kilka słów:

— Myślę, że... powinniśmy... zerwać.

Jimin pustym wzrokiem wpatruje się w spływające po szybie krople deszczu.

— Tak... powinniśmy.

___________________

Dzień dobry kochani

Dawno nic u mnie nie było prawda? Podziękowania należą się cudownej xovays która jest prawdziwą matką tego cuda ♡

Zadanie dla was jest takie, żebyście napisali co sądzicie o tym fragmencie!

Pamiętajcie kochamy was :cc

Seesaw || m.yg × p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz