🥀Rozdział 2🥀 [Powódź]

187 12 9
                                    

>> Lawendowa Łapa <<––

Wody w rzece było bardzo dużo. Nagle zaczęła się wylewać! Powódź! Nie wiedziałam co zrobić! O nie, a jak  umrę?

— uciekamy! — krzyknęła moja mentorka, a ja zaczęłam biec ile sił w łapach. Odczuwałam ból, ale nie mogłam przestać biec. Musiałyśmy ostrzec klan, zanim woda dopłynie do obozu.

Nagle z rzeki wypłynęła kolejna fala wody. Teraz woda prawie przykrywała mi nos. Nagle Lisia Kita się przewróciła. Niestety wpadła pod wodę. Ja chwyciłam ją za kark i zaczęłam ciągnąć do obozu. Była nieprzytomna.

—>> Lśniąca Łapa <<—

Bardzo lubię Lamparcią Łapę...On jest moim jedynym przyjacielem. Jest jeszcze Pochmurna Łapa, ale ona nie jest tak bliska jak Lamparcia Łapa.

Postanowiłam zjeść mysz. Podszedł do mnie Zacieniona Łapa.

— hej. — przywitał się, choć był uśmiechnięty, to wyczułam w jego głosie nutkę złości. Ogólnie wydawał się na coś zły.

— cześć. — powiedziałam nieśmiało. Wtedy podeszła do nas Wschodzące Futro, jedna z karmicielek. Dużo jadła, bo do wykarmienia miała aż pięć kociaków. Na dodatek Rudka, Listka, Kolorek, Szałwia i Szronek, a także Szkarłatka mieli już jeden księżyc. Tak więc już niedługo przestaną pić mleko i będą potrzebowali normalnej zwierzyny.

Karmicielka zjadła wiewiórkę po czym poszła do żłobka. Nagle zauważyłam, że Biała Stopa jest bardzo szczęśliwy. W odróżnieniu od Zacienionej Łapy.

— czy masz jakiś problem? — zapytałam, byłam niepewna i mój głos lekko drżał.

—  ehhh...moja mentorka nie chce mnie szkolić...od mianowania nie miałem ani razu treningu. — wymruczał ze smutkiem.

Nagle podeszły do nas dwa koty: Jęczmienny Ogon, Rubinowe Skrzydło. Byli parą, chociaż tak naprawdę Jęczmienny Ogon nie kochał Rubinowego Skrzydła. Jednak była jego przyjaciółką i dlatego zgodził się na związek by jej nie zranić...ale w odróżnieniu od mojego ojca powiedział jej, że jej nie kocha. Wiem to z opowieści mojego ojca.

— jestem w ciąży! — zamruczała Rubinowe Skrzydło, po czym zauważyła smutnego Zacienioną Łapę. — hej, co się stało?

Zacieniona Łapa spojrzał na nią wrogo.
— to dlatego nie mieliśmy żadnych treningów! — warknął i odbiegł do legowiska uczniów.

—>> Pochmurna Łapa <<—

— dobrze. Teraz cię przepytam z ziół... — zaczął mój mentor. Nie skończył, bo do obozu wpadła wielka fala wody, zalewając go prawie całkowicie. Musiałam wejść na Zwalony Pień, by nie być pod wodą...zobaczyłam, że medycy próbują znaleźć zioła, ale po chwili zrezygnowali.

Nagle do obozu wbiegła Lisia Kita. Była przerażona.
— Lawendowa Łapa jest nieprzytomna! Ja wpadłam pod wodę i mnie wzięła by zaprowadzić do obozu, bo zemdlałam, ale obudziłam się i nagle ona upadła. To na pewno ze zmęczenia bo ciągnęła mnie, a ja jestem dużo większa od niej. Teraz leży bezbronna, a jest powódź! — to mówiąc wybiegła z obozu. Koty zaczęły biec za nią.

Małe Piórko niosła Szkarłatkę w pysku, Wschodzące Futro - Rudkę, a  Krucze Oko - Szałwię. Rubinowe Skrzydło wzięła w swój pysk Szronka,   Janowcowy Płomyk - Listkę, a Łaciate Pióro - Kolorka. Byłam już poza obozem, gdy nagle coś sobie przypomniałam.

Zacieniona Łapa został w obozie.

—>> Zacieniona Łapa <<—

Byłem wściekły na moją mentorkę za to, że zamiast powiedzieć mi, że jest w ciąży, to ignorowała mnie i nie chodiła ze mną na treningi! Myślała że się domyślę! Tylko, że powinna powiedzieć przywódcy, a on wyznaczyłby mi nowego mentora. Dlaczego tego nie zrobiła?

— to dlatego nie mieliśmy żadnych treningów! — warknąłem i odbiegłem do legowiska uczniów. Byłem wściekły. Skuliłem się na posłaniu i zasnąłem.

Obudziłem się poza obozem, na wrzosowisku. Nie wiedziałem, dlaczego tu jestem. Czy to sen?

— obudziłeś się! — zawołała Pochmurna Łapa.

— jak tu się znalazłem?

— ty...tonąłeś w legowisku uczniów, ale cię uratowałam. — wyjaśniła.

— dziękuję ci siostro.

—>> Lamparcia Łapa <<—

Tymczasowo mieliśmy zamieszkać w dawnym obozie Klanu Wiatru. Naszym miejscem zebrań stała się Skała Wiatru. W pewnym momencie przywódca na nią wskoczył.

— niech wszystkie koty na tyle zdolne by samodzielnie polować zbiorą się przed Skałą Wiatru na zebranie Klanu Chmur! — usłyszałem głos przywódcy. Pewnie będzie mówił o powodzi. — rzeka wylała, woda doszła do obozu. W porę przeprowadziliśmy ewakuację. Mimo to nie obyło się bez ofiar...A zdrajca wykorzystał okazję i odebrał mi jedno z żyć. — dało się słyszeć warknięcia. — do tego nie żyje jeden z naszych starszych, Szczerbaty Ząb. Będziecie mogli przez noc przy nim czuwać, a później Czarna Stopa i Podrapany Pysk go pochowają. — mówił Wysoka Gwiazda — poza tym Zacieniona Łapa najbliższe kilka dni spędzi w legowisku medyka. Rubinowe Skrzydło, jego mentorka jest w ciąży, dlatego dostanie nowego nauczyciela. Będzie nim Obłoczny Świt. Koniec zebrania — lider zakończył swój monolog i poszedł do legowiska z Liliowym Pazurem. Ciekawe, kiedy ona urodzi jego kociaki. To znaczy nie jest nawet w ciąży, ale cały klan tylko czeka na ten moment, kiedy zacznie sypiać w żłobku.

Podeszła do mnie Lawendowa Łapa.
— wiele się dziś wydarzyło, co? — zagaiła.

— chodźmy czuwać przy Szczerbatym Ziębie. — zamruczałem. Poszliśmy do miejsca, gdzie leżał zmarły kocur.
— żegnaj, Szczerbaty Zębie. — miauknąłem patrząc w gwiazdy.

[774 słowa]

ok, powódź była, a to nie koniec, wkrótce nadejdą kolejne kłopoty

PYTANKA:
» co było najciekawsze w tym rozdziale?
» co myslisz o śmierci Szczerbatego Zęba
» co myślisz o tym, że Rubinowe Skrzydło tak źle się zachowała woobec swojego ucznia?

możecie również pisać swoje domysły, co będzie w następnym rozdziale lub np. ile kociąt urodzi Rubinowe Skrzydło itd.

[w następnym rozdziale]
(...)Minął księżyc. Księżyc, podczas którego wydarzyło się wiele rzeczy. Krótko po powodzi, zmarł (...). Klan bardzo był z tego powodu smutny. (...)

Wojownicy - Nowy Klan. Tom 4 - Przygoda Lśniącej Łapy  ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz