🥀Rozdział 3🥀 [wymyślanie imion]

173 8 15
                                    

—>>> Pochmurna Łapa <<<—

Od powodzi minął księżyc. Księżyc, podczas którego wydarzyło się wiele rzeczy. Krótko po powodzi, zmarł Biała Stopa. Klan bardzo był z tego powodu smutny. Najbardziej była Rubinowe Skrzydło. Załamała się i przez trzy dni unikała wszystkich, a zjadła prawie nic - jedną chudą mysz. Na dwa dni.

W końcu jednak jej partner przekonał ją, że musi być silna, dla kociaków. Teraz ma dużo większy brzuch i widać, że jest w ciąży. Według moich i medyków obliczeń, do porodu zostało jeszcze conajmniej pół księżyca.

Biała Stopa zmarł na zielony kaszel; na szczęście nikt inny nie zachorował.     

W każdym razie jego śmierć to nie jedyna zmiana. Nowym mentorem Lamparciej Łapy został Dębowe Futro.

Jeśli chodzi o mnie i rodzeństwo, niewiele się zmieniło. Mamy teraz siedem księżycy, Zacieniona Łapa czegoś się nauczył, a ja odbyłam drugą podróż do Księżycowego Kamienia. Nic ciekawego mnie tam nie spotkało.

Zaprzyjaźniłam się z Lśniącą Łapą. Z dziećmi Wiśniowego Płatka też. Mam na myśli Piorunistą Łapę, Kwitnącą Łapę i Sadzawkową Łapę. Cała czwórka ma osiem i pół księżyca, ja z rodzeństwem siedem. Gdyby Wodnista Łapa i Tygrysia Łapa tu były, pewnie byłyby już blisko mianowania. Mają jakieś jedenaście księżycy. Ciekawe, jakby się nazywały jako wojowniczki. Postanowiłam porozmawiać o tym z innymi uczniami.

Poszłam do żłobka. W środku były wszystkie karmicielki (Rubinowe Skrzydło, Wschodzące Futro i Małe Piórko) i szóstka kociąt. Szkarłatka, Szronek, Szałwia, Kolorek, Rudka i Listka mają dwa i pół księżyca. Te od Wschodzącej jedzą już mięso, ale Szkarłatka nadal pije mleko mamy. Mówią już normalnie. Jeśli chodzi o Rubinowe Skrzydło, to powinna urodzić tak mniej więcej za pół księżyca.

— witaj, Pochmujna Łapo — przywitał się Kolorek, który miał problem z wymawianiem "r" i zamiast tego mówił "j".

— hej. — zamruczałam i weszłam wgłąb żłobka. Rozejrzałam się. Szkarłatka, Szronek, Listka i Rudka bawili się piłką z mchu. Kolorek i Szałwia grali w zgadywanie. Szałwia mówiła cechy jakiegoś kwiatu, zwierzyny lub innej rzeczy, a Kolorek odgadywał co to. Małe Piórko spała, a szara Rubinowe Skrzydło i brązowa pręgowana Wschodzące Futro obserwowały kociaki.

— jak tam Szkarłatka? — zapytałam.

— zaczęła w końcu jeść zwierzynę. — odpowiedziała Rubinowe Skrzydło.

— a ty? pogodziłaś się ze śmiercią brata?

— tak. — odpowiedziała.

— partnerzy was często odwiedzają?

— prawie codziennie.

>>> Lamparcia Łapa <<—

Leżałem w legowisku uczniów. Tak samo reszta uczniów. W pewnym momencie do środka weszła moja siostra. Pochmurna Łapa.

— witajcie. — powiedziała.

Przywitaliśmy się.

— może porozmawiamy o tym, jakie imiona będziemy mieć w przyszłości? — zasugerowała.

— okej. — zamruczałem.

—to jak chcieli byście się nazywać? Ja - Pochmurne Niebo.

— Zacieniona Skóra

— Lamparcie Skrzydło

— Lśniące Futro

— Lawendowe Niebo

— Piorunisty Ogon

— Sadzawkowy Lot

— Kwitnąca Łodyga

— a jak myślicie, jakie imiona miałyby Tygrysia Łapa i Wodnista Łapa. — zapytała kotka. — według mnie do Tygrysiej Łapy pasuje Tygrysie Serce, a dla Wodnistej Łapy - Wodnisty Atak.

Ja też miałem pomysł, ale tylko dla Wodnistej Łapy.

— Wodnista Furia... — wymruczałem. — i też Tygrysie Serce.

—>> Zacieniona Łapa <<—

Nadeszła moja kolej.

— Wodnisty Pazur i Tygrysie Serce.

Ostatecznie okazało się, że wszyscy są za Tygrysim Sercem, a co do Wodnistej Łapy było kilka propozycji: najczęściej pojawiała się Wodnista Furia(pięć razy) , później Wodnisty Atak(dwa razy), a ja jako jedyny dałem Wodnisty Pazur.

Zastępczyni wybierała koty na patrole, więc ja i reszta uczniów wyszliśmy z legowiska. Bardzo chciałem pójść na patrol.

— dobrze. Patrol popołudniowy poprowadzi Stalowy Liść. Pójdą z nim Sadzawkowa Łapa, Długi Pazur, Lśniąca Łapa i Dębowe Futro. Na polowanie pójdą dwie grupy. Ja będę przewodzić jednej z nich, a Jęczmienny Ogonie drugiej. Kto chce iść ze mną? — zapytał.

— ja! — zawołałem.

— ja też chętnie pójdę — zamruczała Kwitnąca Łapa.

Jak tylko to powiedziała, zgłosił się pewien wojownik. Był to Świetlikowy Pysk.

— w takim razie wyruszamy. Jęczmienny Ogonie, weź se sobą dwa koty. Ucznia i wojownika. Jak coś my będziemy polować na wrzosowisku. — wymruczała zastępczyni i wyszliśmy z obozu.

—>> Lśniąca Łapa <<—

— ja wezmę Piorunistą Łapę i Krucze Oko. — zamruczał wojoanik o czarno-białym futrze.

Ja wyszłam po chwili z obozu, za patrolem...

***

Po powrocie poszłam do legowiska medyków, do mojej przyjaciółki Pochmurnej Łapy. Rozmawiałyśmy sobie o wszystkim i niczym.

—>> Lawendowa Łapa <<—

Leżałam zmęczona w legowisku uczniów, między Lamparcią Łapą, a Kwitnącą Łapą. Nie mogłam zasnąć. Nagle usłyszałam głos jednego z uczniów:

— śpij, jutro jest trening od świtu — zamruczał Lamparcia Łapa.

Jeszcze chwilę leżałam, ale już po chwili zasnęłam.

Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam ogień.

[700 słów]

najpierw powódź, a teraz pożar...

PYTANIA;
— jak myślisz, co się stanie podczas pożaru?

Wojownicy - Nowy Klan. Tom 4 - Przygoda Lśniącej Łapy  ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz