3 - maybe I don't want heaven

251 34 37
                                    

- Mark skarbeńku proszę, chodź ze mną po szkole do tej kwiaciarni - różowowłosy usiadł w ławce obok przyjaciela i wydął usta.

- Hej Jaemin, ciebie też miło widzieć - blondyn uśmiechnął się sztucznie i otworzył zeszyt.

- To pójdziesz ze mną? - przewrócił oczami wyciągając książki z plecaka.

- Po chuja? - Mark uniósł brew patrząc zirytowany na towarzysza.

- No właśnie po chuja - Na westchnął smutno.

- Jaemin zidiociały pedale, ten kwiaciarzyk nie wydawał się tobą zainteresowany, jakbyś nie zauważył - chłopak zaczął przypisywać przykłady z tablicy uznając dyskusję za zakończoną, jednak Jaemin się nie poddawał.

- Mark no proszę - jęknął zbyt głośno, a już chwilę później, był uciszany przez siedzącego przed nim Renjuna.

- Zamknij tą mordę zjebaną - jak zwykle miło zwrócił się do niego przyjaciel zaciskając zęby - Mark proszę cie idź z nim, postawię ci kebaba, maka, albo kurwa cokolwiek, ale niech on już nie otwiera ust - Jaemin spojrzał z nadzieją na blondyna, a ten tylko ledwo widocznie pokiwał głową. Na przytulił go z całej siły, dziękując cały czas, a Huang odwrócił się.

Lekcje dłużyły im się niemiłosiernie, jakby nie miały końca. Lee zdobył kilka dobrych ocen, ale nawet to nie poprawiło jego humoru. Był strasznie zmęczony i chciał już po prostu położyć się obok Miny i odpocząć. Jednak był dobrym przyjacielem i postanowił udać się do kwiaciarni z Jaeminem, pomimo tego, że nie widział w tym najmniejszego sensu.

- Nie wiem czy to dobry pomysł, a co jak tym razem zadzwoni na policję? - Mark stanął przed wejściem i spojrzał ze zmieszaną mina na przyjaciela.

- Chodź, nie pierdol - Jaemin wywrócił oczami i łapiąc blondyna za rękę, wszedł do budynku - Witam serdecznie - uśmiechnął się promienie w stronę chłopaka stojącego przy lądzie. Po chwili spostrzegł, że obok jego obiektu westchnień stoi druga osoba, wydawać by się mogło, że o wiele bardziej w jego typie.

Chłopak miał blond włosy, szeroki i uśmiech i ledwo widoczne przez niego brązowe oczy. Był wysoki i dobrze zbudowany, a Na jako typowy bottom potrzebował właśnie kogoś takiego. Przygryzł wargę, całą swoją uwagę skupiając na jasnowłosym aniele.

- Jeżeli znowu macie zamiar-

- Hej jestem Jaemin, a ty przystojniaku? - Na przerwał mu, szybko podchodząc do swojego przyszłego potencjalnego partnera, uśmiechając się przebiegle. Wystawił dłoń w jego stronę, na co wyższy zaśmiał się perliście i uścisnął ją delikatnie.

- Jeno. Jesteś strasznie bezpośredni, ale właśnie to lubię - blondas puścił mu oczko i oparł się o blat lustrując różowowłosego od góry do dołu. Mark i kwiaciarzyk przyglądali im się z niemałym zdziwieniem, nieco przesuwając się do siebie.

- Myślę, że zaraz zaczną pieprzyć się na naszych oczach. Jaemin jest napalony cały czas - szepnął blondwłosy patrząc z coraz większym obrzydzeniem na zarumienionych chłopców.

- Spierdalamy - szatyn zarządził równie cicho i łapiąc Marka za nadgarstek w mgnieniu oka opuścił kwiaciarnie.

- A co jak przyjdzie jakiś klient? Wątpię, żeby chcieli oglądać darmowe gejowskie porno na żywo - zapytał już głośniej i zaśmiał się.

- Jeno sobie poradzi, nie jest aż taki głupi - wzruszył ramionami - dokąd idziemy?

- Hm? - Mark zmarszczył brwi - możemy do starbucksa- odpowiedział szybko, zaczynając rozumieć sens pytania.

happiness is a butterfly | markhyuck Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz