Część II

25 4 14
                                    

- Melody obudziła się. - To jako pierwsze Hope usłyszała od tajemniczej utraty przytomności.
Otworzyła oczy i zobaczyła jakiegoś chłopaka, który najpewniej powiedział te trzy słowa. Skierowała wzrok na nieznaną osobę do, której była zaadresowana ta wypowiedź.
- Nie wątpliwie w końcu musiała to zrobić. - Rzekł i westchnął ciemnooki chłopak w mniej, więcej jej wieku.
Hope rozejrzała się po pomieszczeniu w, którym się znajdowała. Sama leżała w białym łożu okryta ciepłym kocu. Obok była ścianka przy, której rozmawiała dalej ta dwójka. Dziewczyna ich zbytnio nie słuchała dopóki nie zabrzmiało jej w uszach słowo "Hope".
- ... Hope, jak ona się czuje? - Zapytał nieznajomy z niebieskimi oczami.
- Ma się wkrótce przebudzić, a właściwie teraz. Podejdziemy sprawdzić czy już to nie nastąpiło? - Spytał ciemnooki.
- Jak najbardziej. - Usłyszał w odpowiedzi.
Oboje podeszli do dziewczyny, która przerażona wpatrywała się w chłopaków.
- Witaj, ja jestem Kyle. - Powiedział niebiesko oki. Po czym dodał:
- A ten obok to Valerian.
- Miło mi was poznać. - Wyjąkała Hope.
- Zapewne jesteś wielu rzeczy ciekawa, czyż nie? - Spytał Kyle.
Dziewczyna w odpowiedzi kiwnęła głową.
- To może zacznijmy od początku... Od dłuższego czasu istnieją ludzie z mocami, ale od 15 lat znacznie wzrosła nasza ilość. Pewni ludzie uznali, że nie powinno tak być i stworzyli organizacje, organizację P. N. - Przeciwko Nadnaturalnym.
Namówili kilku ,, nadnaturalnych", aby nas eliminowali... Tak, więc aktualnie staramy się przed nimi bronić... - Opowiedział niebieskooki chłopak.
- Głównymi dowodzącymi organizacji P. N jest Kurnnoliusz, a u nas mistrz powietrza Hukaru, lecz nie lubi, gdy mówi się do niego po imieniu. Jego głównym zastępcą jest Valerian. - Dodał, po czym szturchnął swojego kolegę Kyle.
- A jak się czujesz...? - Zaczął ciemnooki.
- Jestem Hope i w sumie mam się całkiem dobrze. - Odpowiedziała nastolatka.
- Chodź oprowadzę Cię po obozie, co ty na to? - Zapytał Valerian.
- Z przyjemnością. - Rzekła dziewczyna.
...

Pierwsze co przywitało Melody był głośny hałas.
- Co sie dzieje? - Spytała półprzytomna nie otwierając w pełni oczu.
- Nie ruszaj się. - Usłyszała głos lekarza. - Najlepiej będzie, jeśli jeszcze sobie poodpoczywasz... Otwórz buzie.
Dziewczyna postąpiła zgodnie z poleceniem. Poczuła w ustach niedobry smak... Miała wrażenie, jakby podano jej starą wodę.
- To na pewno zdrowe? - Zapytała. Nie usłyszawszy odpowiedzi usnęła. Po godzinie obudziła się z strasznym bólem brzucha...
- Podałem jej truciznę. Powoli umrze, a my za pomocą tego... no... Jordana damy jej moc Fokusowi. Będziemy niezwyciężeni. - Usłyszała na korytarzu. Nie potrafiła w to uwierzyć..

Hejo, wybaczcie, że ta część z tak dużą przerwą. Mam nadzieje, że była ciekawa :)
To tyle, bajo!
                   - 395 słów

Światełko w CiemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz