Dzisiaj mijała rocznica mojego związku z Byronem. Dla nas to bardzo ważny dzień, ponieważ mimo wszystkich kłótni i sporów wytrzymaliśmy ze sobą dwa lata. Tego dnia również swoje urodziny obchodził Aphrodi, przez co zapowiedział głośną imprezę. Sama za parę miesięcy skończę osiemnaście lat, więc nie napić się chociaż trochę na osiemnastce chłopaka to grzech.
Cały dzień spędziliśmy razem rozpoczynając romantycznym z jego strony obiadem w restauracji. W wieczornych porach miała się zacząć impreza, na której mieli się zjawić nasi najbliżsi przyjaciele. Chcąc wywrzeć na ukochanym dobre wrażenie wybrałam wygodne i seksowne ubranie, które nie przekraczało granicy dobrego wyglądu. Szczególnie dziś chciałam wyglądać dla Byrona wyjątkowo, nie wspominając o tym, że miałam wobec niego pewien plan. Mam zamiar skorzystać z okazji nieobecności rodziców Aphrodiego i zrobić coś, na co oboje długo czekamy.
Gdy nadszedł czas imprezy, oboje byliśmy gotowi w jego na przyjmowanie znajomych. Co chwilę ktoś przychodził zapełniając salon i kuchnię domu państwa Love'ów. Przybycie gości zakończył Hera, który jak zawsze się spóźnia. Bez zbędnych ceregieli rozpoczęliśmy zabawę od głośnej muzyki i drobnej dawki alkoholu, żeby rozluźnić towarzystwo. Nie było to trudnym zadaniem, bo po nie całej pół godzinie, każdy tańczył w rytm muzyki. Ja jak zawsze trzymałam się Byrona i Hery, czasem odrywając się od nich i dołączając do byłych uczennic Gimnazjum Raimona oraz mojej najlepszej przyjaciółki - Yuki. Przed rozlaniem kolejnej ilości alkoholu wszyscy zebraliśmy się wokół Aphrodiego i zaśpiewaliśmy (a raczej wykrzyczeliśmy) tradycyjne ,,Sto lat".
- Ej dobra! - krzyknął Hera, uciszając przy tym wszystkich - Bo oni mają dziś rocznicę! - wskazał na mnie i blondyna.
Oboje spaliliśmy soczystego buraka i rzuciliśmy Herze mordercze spojrzenie. Wszyscy zaczęli wznosić toast za urodziny Byrona oraz nasz związek.
- Wszystkiego najlepszego, Byron - szepnęłam opierając głowę na jego ramieniu.
- Nawzajem kochana - odpowiedział łagodnie składając przy tym całusa na moim czole.
- Ostrzej! - krzyknął ktoś z tłumu i oboje spojrzeliśmy po sobie niepewnie.
Po chwili Byron zbliżył się do mnie złączając nasze usta. Chwilowo wczułam się w rozkosz, która została przerwana okrzykiem przyjaciół. Rzuciłam nieśmiałe i pełne pożądania spojrzenie chłopakowi, który lekko przygryzł wargę. Wszyscy na nowo zaczęli się bawić i pić. Sama nie byłam gorsza, korzystając z małej mieszanki alkoholu sporządzonej przez Nathana Swifta. Pieczenie błękitnego drinka czułam przez chwilę w gardle, jednak to nie zatrzymało mnie przed opróżnieniem kolejnych dwóch kieliszków. W pewnym momencie poczułam czyjeś ręce w talii. Jak popażona odwróciłam głowę do tyłu, lecz ujrzałam tam tylko Byrona, który opierał głowę o moje ramię i patrzył na mnie intensywnie.
- To ja może pójdę... - zasugerował cicho z uśmiechem Swift i zniknął w tłumie gości.
- Coś się stało? - zapytałam odwracając się przodem do chłopaka.
- Nie, dlaczego pytasz? - mruknął cicho, zbliżając swoje ciało do mojego. Od razu poczułam alkohol w jego oddechu.
- Upewniam się - powiedziałam cicho, po czym niepostrzeżenie pocałowałam go, stając przy tym na palcach.
- Gdzie idziesz? - zapytał łapiąc mój nadgarstek, gdy zaczęłam odchodzić w stronę wybranego przez siebie pokoju.
Ruszyłam tylko głową na znak, żeby poszedł za mną, co szybko uczynił. Weszłam po schodach na górę, ciągnąc przy tym za sobą chłopaka. Otworzyłam drzwi jego pokoju, a on cicho je za sobą zamknął i ponownie złączył nasze usta. Zaczęłam delikatnie pozbywać się jego ubrań, co też zaczął odwzajemniać. Szybko wylądowaliśmy w łóżku mając na sobie samą bieliznę. Usiadłam na podbrzuszu Aphrodiego, prawdziwie rozkoszując się tą chwilą.
CZYTASZ
Inazuma Eleven One Shots
FanfictionOne shoty z Inazumy Eleven pisane pod wpływem emocji, czasu i weny. Różne postacie, różne historie oraz jedna bohaterka. Uwaga! One shoty nie są pisane na zamówienie! Może zawierać sceny erotyczne!