My Heichō

...5...

Pov Levi

Obudziłem się w jednym z pokoi w mojej rezydencji, zazwyczaj w nim nie spałem więc byłem trochę zdezorientowany. Zacząłem rozglądać się po pokoju, poczułem przyjemne ciepło i czyjś uścisk. Mój wzrok skierowałem na przystojnego bruneta który wtulał się w mój brzuch.
Za chwilę nasze spojrzenia się spotkały i zobaczyłem jego piękne oczy które wpatrywały się we mnie.

Uśmiechnąłem się do niego szeroko, bo przypomniała mi się wczorajsza noc, i pocałowałem go w czółko.

Pov Eren

Obudziłem się w ramionach Leviego, byłem bardzo szczęśliwy że spędziłem z nim tą noc. Levi chyba jeszcze śpi, więc postanowiłem że przysunę się do niego i go przytulę. Wtuliłem się w jego brzuch i rozkoszowałem się jego obecnością, dotykiem i zapachem.
Poczułem jego wzrok na sobie i odwróciłem się, spoglądał na i się uśmiechał. Trochę dziwnie było patrzeć na śmiejącego się Heichō.
Po chwili schylił się nade mną i pocałował mnie w czółko. Poczułem że się rumienie. Levi uśmiechnął się i pogładził mnie po policzku.
- Muszę ci coś wyznać Eren... - powiedział bardzo poważnie ze spokojem
- Coś się stało? - zapytałem zaniepokojony
- Kocham cię - patrzył na mnie prawie że nie mrugając a ja tylko poczerwieniałem i nie potrafiąc nic z siebie wydusić w tamtej chwili przytuliłem go mocno, tak mocno jak tylko potrafiłem.
Levi odetchną, złapał mnie za ramiona i powiedział
- Posłuchaj mnie Eren, narazie musimy odpuścić sobie te czułości, choć bardzo tego żałuję ale za niecały tydzień przyjeżdża Erwin aby sprawdzić efekty mojej pracy....
Otworzyłem już usta aby coś powiedzieć ale on położył mi palec na usta i dokończył swoją wypowiedź.
- przez ten tydzień będziemy ostro trenować żeby pokazać Erwinowi że się nadajesz.
- WAKARIMASHITA !!! (rozumiem, zrozumiano) - i zasalutowałem.
Levi nie mógł wytrzymać ze śmiechu, i trzymając sobie rękę na twarzy próbował się opanować wciąż być poważnym i nie zepsuć tej uroczystej chwili.
Ja wziąłem to sobie bardzo do serca, skoro nawet Leviemu zależy na tym abym dobrze wypadł. Zamierzałem starać się z całych sił aby go nie zawieść.