Dla Ciebie byłabym gotowa sięgać po gwiazdki z nieba, tylko po to, by zobaczyć uroczy, pocieszny uśmiech na twojej słodkiej buźce i niesamowity blask w twych ciemnych tęczówkach, wyrażających czystą głębię...
Czarną dziurę.
Pochłonęłabyś mnie całą, zanim zdążyłabym wrócić na ziemię.
Tonęłabym, myśląc, że wynurzyłam się z gorszego bagna.
Zeszłabym na dno, wierząc, że trafiłam do najcudowniejszego ze wszystkich rajów.
Dotyk uważany za lekarstwo, okazujący się być śmiertelną trucizną.
Delikatny, niosący śmierć.
Wyrachowanie unoszące się w powietrzu.
Pociąg do tego.
Upragniona dominacja.
I tysiące rozpalonych iskierek w twych ciemnych oczach.
Niczym noc.
Tak upojna.
.
.
.
W każdym znaczeniu.