-Tylko jest jeden problem...szwy-
powiedziałem patrząc ma nią lekko smutnie
-Tak wiem...ale ja to załatwie-
odparła dumnie bawiąc się kosmykiem błyszczących fioletowych włosów
-niby jak?..zaśpiewasz i po problemie?-
Próbowałem racjonalnie zareagować na zaistniałą sytuacje
-Ehhh..te twoje drwiny...jesteś człowiekiem nauki-
Powiedziała zakładając nogę na nogę
-Człowiekiem nauki?..Ja?
zwariowałaś?-
Uśmiechnąłem się do niej
-po prostu to dla mnie szok,że to o czym czytałem nie jest fikcją-
-No widzisz dobra teraz te twoje szwy-
Puściła mu oczko
-To co teraz?-
zapytałem niepewnie
-Kamień...weź kamień do ręki..on załatwi wszystko-
Uśmiechnęła sie
-ok?...zobaczymy-
Wziąłem kamień do ręki a wtedy to się stało...kamień przybrał kształt jakby diamentu już tak nie błyszczał ale kryło się w nim jakieś światło
-nie głuptasie...załuż go na ręke-
Śmieje się z chłopaka-Jak?-
Zapytałem zdziwiony-pomyśl..wyobraź sobie-
Szepła do mnie-ok tooo..-
Zamknąłem oczy i pomyślałem o bransoletce,ku zdziwieniu nagle poczółem że kamienia nie ma w mej ręce,otworzyłem oczyKamień przybrał kształt jakby zwyczajnej czarnej bransolety pp
-Brawoo..dobrze ci idzie..już powoli nad tym panujesz-
Uśmiechnęła się do mnie-ale jak to mi pomoże z tymi szwami?-
Zapytałem już trochę pewniejszy siebie-powiedz mu żeby cie uleczył..powiedz mu to nie używając ust-odpowiedziała poprawiając kosmyk włosów
-Ok?..too mam gadać z nim telepatycznie?-zapytałem
-Tak..właśnie tego słowa szukałam..tele..telepatycznie-
-Ale do tego trzeba żywej istoty-
Mrukłem zażenowany-Oj uwierz mi..On jest żywy-
powiedziała jakby nigdy nic-Yyy ok?..spróbuje-
-(Kamieniu..słyszysz mnie?)-
Mrukłem w myślach niepewnie-(tak mój znalazco..jaką masz prośbę?)-
-(m.m..mógłbyś mnie uleczyć?)-
Byłem zszokowany..on żyje on naprawdę żyje-(Tak mój właścicielu)-
Kamień zabłyszczał a wszystkie moje rany znikły-(Jak cie zwą?..masz jakieś imię?..k.kim jesteś?)-
Zapytałem zadowolony z mocy kamienia-(Kaliban..na imię mi Kaliban..jestem częścią czegoś wielkiego..jestem z daleka...i żyje)-
-(Potrafisz?..)-
-(wyprzedzam twe myśli..tak potrafię..wiele potrafie..przybiore dowolny kształt..potrafię drobną magię...gdybym był całością a nie tylko częścią mógłbym spełniać najskrytrze marzenia)-
Uśmiechnięty zerkałem na cudowną bransoletkę ciekawe co jeszcze potrafi....
-idziemy?-
Zapytała wstając-wyjdź..muszę..muszę się ubrać..pod kołdrą nie ma nic-
Zrobiłem się lekko czerwony-j.jasne-
Na twarzy dziewczyny pojawił się drobny rumieniec,opuściła sale zamykając za sobą drzwi.............................................................
Kolejna część na pewno się pojawi
tylko trochę większa i w innej formie bo zmieniłem styl pisania z pozdrowieniamiRedFantom18