część 1

34 1 1
                                    

Pewnego porannego dnia ,, mała Laura " co tak nazywają jej podopieczni postanowiła wcześniej wstać niż jej rodzice postanawia się ubrać w tradycyjne ubiory duże kozaki zakrywające jej aż do kolan,krótka czarną koszulkę oraz makijaż aby zakryć swoją prawdziwą twarz sztuczne brwi oraz soczewki przez który zmienia się jej kolor oczów na ciemno piwny kolor aby zakryć swój prawdziwy niebiesko-błękitny kolor lecz jej kolory się razem zmieszają w jeden kolor Laura wstaje równo o 4 rano postanowiła pójść na chwilę do kuchni więc jak postanowiła tak też zrobiłam uda się do kuchni aby sobie zrobić coś do jedzenia małą kromkę chleba oraz szklankę wody co jest ona szczupła po posiłku postanawia się przejść do parku w którym często przybywa wchodzi przez starą bramę do wnętrza parku co ukazuje jej się odrazu piękny widok jeziora które zostaje oświetlone przez porannym słońcem co wskazuje na godzinę 5:45 Laura idzie tam gdzie zwykle w jej ulubione miejsce bez ludzi z widokiem na jezioro. Wchodzi tam i siada na swoim siedzisku obserwuje spokojnie chodzących ludzi lecz nie wie że nadchodzi prawdziwe niebezpieczeństwo w trakcie wpatrywania przychodzi jej dziewczyna (Madzia) co jest jej jedyną bliską osobą w sercu co może jej ufać bez graniczne gdy przychodzi siada obok niej ona jest w jasno ubrana typu //długie dżins spodnie z dziurami na kolanach krótka koszulkę do pępka oraz oraz krótka bluzę zakrywającą do pół pleców a rękawy jej sięgają do łokci// siada obok niej i mocno wtula co Laura kładzie głowę na niej głowę wtula się tak samo mocno jak i ona słuchają razem muzyki (rap) rodzice Laury nie wiedzą iż ona jest lesbijką ukrywa swoją miłość do Madzi gdy Madzia spogląda na jej oczy zadała jej pytanie

(Madzia)- kochanie...um..kiedy powiemy twoim rodzicom i naszym znajomym że jesteśmy razem..nie to że narzekam ale powoli męczy mnie to że ukrywamy nasz związek..chce wkoncu cię trzymać za dłoń..chodząc po parku lub całując cię namiętnie przy twoim domu a nie tylko ręką i papa..

-Laura- spogląda na nią całując jej w słodki malutki nosek splatając ich race co Laura ma większe niż ona co zakrywa jej mała dłoń bez problemu wtula się w nią bardziej w jej ciepłe ciało i cicho wdycha odpowiadając-eh..nie wiem..wiesz jaka jest sytuacja u mnie w domu..i dobrze wiesz że chce tak samo jak ty..- spoglądają na siebie co powstała chwila milczenia zaś Madzia odpowiada

(Madzia)- tak wiem skarbie-caluje nią w usta patrząc na jej oczka - ale zrozum..mimo wszystko masz moje poparcie oraz możesz zawsze wpadać moi rodzice cię zaakceptowali i możesz u nas nawet zamieszkać- Laura delikatnie się uśmiecha wtulajac się w Magdę oby dwie wpatrują się w zachodzące słońce za drzewami zbliża się godzina 19:50 Lauria powoli wstaje podając dłoń Madzi.

-Laura- chodź maluszku muszę cię odprowadzić do domu zanim się ściemni całkiem- uśmiecha się do niej a Madzia podaje jej swoją dłoń i wstaje wtulajac się w nią mocno mówiąc cichutko -

(Madzia)- chciałabym abyś szła zemną do domu i położyć się zemną oraz spać cały czas nie oddzielnie - patrzy na Laurę smutnym oraz płaczliwym wzrokiem co wydawało się Laurze i gdy zauważyła łzę z oka Magdy zrozumiała że ona cierpi przez ukrywany ich związek wtula się do niej wycierając łzę mówiąc do jej uszka -

-Laura- już nie płacz kotku - wyciera jej łzę całując delikatnie w czułko spoglądając na nią z góry - ja o tym wiem myszko moja ale poczekaj do mojej 20 wykupie dom mały i tylko my będziemy w nim mieszkać i nigdy nie będziemy oddalone dobrze ? - Laura jak i Madzia patrzą na siebie co o chwili się całując w usta wtulone w siebie mija kilka minut a one wychodzą z parku idą w kierunku domu Magdy trzymając się za dłonie mocno splecione ze sobą jest godzina 20:00 są już u bram domu Magdy trzymając za swoje ręce patrzą na siebie Laura mówi do niej - kochanie bądź dzielna dziewczynką jutro też jest dzień i się znowu spotkamy a może pójdziemy na obiad razem do restauracji za miastem hm? - uśmiecham się mówiąc do niej dość spokojnie i troszke roześmianym tonem aby jej poprawić humor Magda patrzy i delikatnie się uśmiecha całując jej w usta deliaktnie odpowiada -

(Magda)- dobrze ale yhm..i tak chcę spać z tobą nie na odległość może w następne wakacje skoro nie te ?- uśmiecham się do Laury a za to ona odpowiada smutnym głosem-

- Laura - kochanie wiesz dobrze że mnie nie będzie w następne wakacje przez dobry miesiąc..ponieważ moim rodzice wyjeżdżają a mnie zabierają ze sobą co bym chciała zostać byśmy razem spali- spogląda na Magde co widzisz jej smutny zarys twarzy wtula się do niej-obiecuje że będę do ciebie pisać i postaram się częściej ci wysłać SMS oraz dzwonić dobrze maluszku ?- ostanie zdanie jej zakończyła z uśmiechem aby znowu zobaczyć Madzi uśmiech na twarzy niż smutek i jak zawsze jej się udało Magda z uśmiechem na twarzy odpowiada -

(Magda)- no dobrze ale jak wrócisz nie będzie że nie przejdziesz się zemną trzymając za rękę przez park 10 razy - klika w jej nos co chichocze ona pod nosem a Laura lekko się zarumieniła-

- Laura -um..zobaczymy a teraz uciekaj do domu jasne ? I żadnych ucieczek - uśmiechają się razem całują się na pożegnanie Madzia macha jej jeszcze jak i Laura do Madzi odchodzą od siebie idąc do swoich domów.

Mija dobra godzina od przyjścia Lauri do domu nikt nie zwracał na niej uwagi że tak późno wróciła zresztą jak zawsze Laura czuje się w domu zupełnie sama i bez troski ani czułości czuje się ona jak w kosmosie samotna i pusta w sercu wchodzi do swojego pokoju przebrać się w kurtką czarna spódniczkę do pół ud z legginsami oraz swoje laczki po zmarłej babci ubrana w swoje rzeczy postanawia zejść na dół idzie w stronę dużego gościnnego salonu co spogląda na swoich rodziców jak rozmawiają zauważa zmartwione oraz nie pokojącę się wyrazy min oby dwoje na nią patrzą jak Laura siada spokojnie na drugim końcu stołu służba w milczeniu przynosi oraz podaje wieczorny posiłek Laura z godnością dziękuję za przyniesienie jej kolacji co zaczyna z kulturą jeść zaś jej matka(Małgorzata) pyta się córki Laury.

(Małgorzata) - i jak kochanie minął ci dzień ?- spogląda na nią w poważnym lecz w sercu nie pokojącym się wzrokiem zaczynając jeść kolację a Laura zdryguje lekko ramionami poprawiając ręką włosy do tyłu odpowiadając jednym ciągłym zdaniem słów -

- Laura - tak jak do dzień normalnie i spokojnie - kończąc swoją kolekcję wstaje z krzesła co podziękowała za wieczór zaś matka wstała i patrzy na nią -

(Małgorzata) - w tej chwili siadaj młoda damo - podniosła swój ton wymowy robiąc w pomieszczeniu napięta atmosferę Laura nie mając wyjścia z sytuacji siada patrząc na swoją matkę odpowiadając jej -

- Laura - powiesz mi czemu uniosłaś głos? I na co się teraz wkurzasz bo nie rozumiem - patrzy na swoją matkę z żalem oraz sarkazmem patrząc wciąż w jej oczy zaś jej matka odpowiada -

(Małgorzata) - słuchaj to że prawie masz 18 lat nic jeszcze nie znaczy musisz się wkoncu ogarnąć i przestać się zachowywać jak dziecko zagubione i nie wiedzące gdzie iść znasz swoje miejsce i niczego ci nie braknie więc czemu się tak zachowujesz oraz czemu ciągle późno wracasz do cholery jasnej ! - Laura spogląda na swoją wściekłą matkę unosi się i z płaczem oraz złością odpowiada -

- Laura - Chcesz wiedzieć czemu !! Bo nikt mnie w tym domu zasranym nie kocha ! Nienawidzę was zawsze nienawidziłam !! Najgorsi rodzice na świecie ! - Laura z płaczem i złością przewraca swój talerz na ziemię oraz krzesło biegnąc do swojego pokoju zamyka drzwi z hukiem zakluczajac go swoim kluczem kładzie się na swoje łóżko z płaczem zakrywam się cała kocem - jak ja ich nienawidzę.. nie chcę z nimi mieszkać boże.. czemu mnie ukarałeś takimi rodzicami...- zaczyna ona się modlić - yhm.. zapomniałam że opuściłeś już moje serce..oraz nie słuchasz moich modlitw..to wszystko bez celowe...- Laura po pół godzinie przestaje płakać i zasypia z opłakanymi oczami oraz rozmazanym makijażem na policzkach oraz pod jej oczami.

,, Miłosna Śmierć"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz