Prolog

45 1 0
                                    

  Otworzyłam oczy i od razu zaatakowało mnie światło. Nie wiem gdzie się znajduję. Widzę że jestem przypęta pasami do jakiegoś łóżka....

Nagle zdałam sobię sprawę że nic nie pamiętam. Nic, ani mojego imienia czy nazwiska, ani jak się tu znalazłam... Strasznie boli mnie głowa, szarpię się ale to na nic. Opadam, nagle bez sił na łóżko i w tym momencie słyszę jak ktoś wchodzi do pomieszczenia. Patrzę i widzę niskiego mężczyznę, ubranego w kitel i z okularami na nosie. Podchodzi do mnie i lustruje mnie wzrokiem po czym zapisuje coś w notatniku. W milczeniu obserwuje go.

- Jak się czujesz?

Pyta lecz ja nie odpowiadam i zaciskam zęby. Do jasnej cholery, co tu się dzieje, gdzie ja jestem?!

- No dobrze... zapewne nie wiesz dlaczego tu jesteś, otóż znajdujesz się tutaj po to aby w przyszłości udoskonalać nasz świat lecz do tego jeszcze długa droga...

Spojrzałam na niego nie wiedząc o czym on mówi lecz uśmiechnął tylko i podszedł do mnie jeszcze bliżej i wyciągnął z kieszeni jakąś strzykawkę z dziwną substancją. Zaczęłam się szarpać lecz na nic, bo po chwili poczułam igłę wbijającą się w moje ramię. Trochę zabolało, nie powiem. Po kilku sekundach objęła mnie ciemność....

Jest jeszcze nadzieja...| Zimowy ŻołnierzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz