Rozdział 3

243 12 7
                                    


Leżałam już chyba drugą godzinę na łóżku rozmyślając nad tym wszystkim. Zastanawiałam się jak to teraz będzie , kim się stanę i jak dam radę wytrzymać ze świadomością, że nic nie będzie takie same jak wcześniej.

Chciałam skryć się przed wszystkimi i wszystkim, pragnęłam świętego spokoju. Próbowałam myśleć też o czymś innym, aby chociaż na chwilę odetchnąć od dotychczasowych problemów.

Zebrałam w sobie siły i wstałam, aby spakować wszystkie rzeczy na jutro do szkoły. Ten pierwszy dzień szkoły jeszcze bardziej mnie dołował.

--- Julie ! Idź do sklepu po mąkę ! --- krzyknęła z dołu Maddie.

Mówiłam wam już, że chcę uciec z domu? Pewnie zapytacie dlaczego. Otóż dlatego, że Maddie mnie wykorzystuje do wszystkiego, a ja? A ja potrzebuje matczynej miłości. Od niej nigdy takowej nie otrzymałam. Wydarzenie z wczoraj jeszcze bardziej mnie utrzymuje w przekonaniu, że muszę to zrobić. Tylko nie będę miała gdzie mieszkać.

Podczas mojego wewnętrznego monologu zrobiłam wszystko co miałam wykonać i zeszłam na dół, w celu ubrania się i pójścia po mąkę do sklepu.

--- Dlaczego się do mnie nie odzywasz kiedy ciebie wołam młoda panno, hmm?
--- Wybacz mamo, miałam słuchawki na uszach...
--- Nie interesuje mnie to, idź lepiej po mąkę do sklepu.
--- Dobra.

Próbowałam nie wybuchnąć płaczem, co słabo mi wychodziło. Kiedy zamknęłam drzwi momentalnie miałam mokre powieki i zamglony obraz. Zaczęłam cicho szlochać idąc przed siebie. Chciałam spotkać moją prawdziwą mamę, chciałam poczuć jak to jest być kochaną. Wiem, że nigdy jej nie spotkam, bo zniknęła zaraz po oddaniu mnie, a wraz z nią mój tata. Dlaczego mnie zostawili? Jaki był tego powód? Wiele moich pytań było i pozostanie bez odpowiedzi.

W mojej głowie usłyszałam cichy głos, który powiedział mi, abym poszła do rezerwatu. Nie wiem dlaczego, ale zaczęłam iść w jego stronę. Czułam, że coś tam znajdę.
Jakieś parę metrów od lasu poczułam straszny smród i zapach krzepnącej krwii. Poszłam za śladem zapachu i w końcu zauważyłam strużkę krwi na ziemi, nie wiem gdzie prowadziła, w sumie to nawet nie chciałam wiedzieć, ale instynkt podpowiadał mi, że to coś ważnego.
Dlatego bacznie obserwując ślad szłam przed siebie. Zapach nasilał się z każdym krokiem jaki robiłam.
Szłam jak najciszej umiałam, odgarnęłam dłonią krzaki przeszkadzające mi w odkryciu tego co się za nimi znajdowało.
Cały czas słyszałam odgłos podobny do tego, który towarzyszy nam w jedzeniu czegoś.
Na widok tego co znajdowało się za krzakami chciałam zwymiotować. Zakryłam buzię ręką i przymknęłam oczy...

***************

Zapraszam was do mojej nowej książki o nazwie "Sen" ! Właśnie wbił tam nowy rozdział.

Do następnego ! \(ϋ)/♩

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 22, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przeznaczenie || Scott McCall/ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz