- Chwila, co?
Tikki nie zdąrzyła dokończyć, bo już wsiąkło ją do kolczyków. Jej emocje były bardzo silne. Wybiegła na balkon i z pomocą swojego jojo dążyła do Wieży Eiffla.
Blask księżyca idealnie oświetlał Paryż. Był taki magiczny, a zarazem tajemniczy. Biedronka usiadła na samym czubku wieży. Ten nastrój skłonił ją do jeszcze większych przemyśleń. Wpatrywała się w gwiazdy.
- Dlaczego akurat Ty, mistrzu? - mówiła sama do siebie, a łzy powoli napływały jej do oczu. - Nie jestem gotowa, aby zajmować się miraculami.
W tym momencie bohaterka usłyszała za sobą kroki. Obróciła się. Czarna sylwetka powoli zbliżała się w jej stronę. Od razu poznała tę posturę. Czarny Kot. Jego kostium odbijał blask księżyca, a w jego oczach już z daleka usłyszała odbicie. Kocur szedł w jej stronę i bez słowa usiadł obok Biedronki.
- Też nie możesz spać? - zapytał patrząc w niebo przygnębionym wzrokiem.
- Jak widzisz... - odparła i spojrzała na Kota. - Też tęsknisz za Mistrzem?
- Tak, lecz to nie jest jedyny mój problem... Nie sądzisz, że za długo to trwa?
- Co masz na myśli? - Biedronka popatrzyła na niego pytającym wzrokiem.
- Moja walka o Ciebie, kropeczko. - spojrzał na nią.
- Kocie... Tyle razy Ci mówiłam. Kocham innego. - odparła chwytając go za rękę.
- Wiem wiem. - odpowiedział przygnębionym głosem. - Pamiętaj, że zawsze jestem obok Ciebie. Nigdy Cię nie opuszczę. Będziesz idealną Strażniczką, wierzę w to.
Mówiąc to ucałował bohaterkę w policzek. Wstał i z pomocą KiciKija zniknął za budynkami. Czarny Kot nie wiedział o tym co przeżyła jego ukochana z Bunnix. Biedronka nie chciała mu mówić. Obiecała sobie, że nigdy mu tego nie powie dla ich dobra. Kiedy wróciła do domu detransformowała się. Dała swojej przyjaciółce coś do jedzenia, a ta zjadła ze smakiem. Marinette przeprosiła Tikki za tą nagłą transformację. Czerwona istotka bez namysłu jej wybaczyła.
Chwilę porozmawiały i znowu położyły się do łóżka.- Nie żal Ci Czarnego Kota? - zapytała Tikki kładąc sie na poduszce.
- Tyle razy mu mówię, że nic z tego nie będzie. Nie moja wina, że mnie nie słucha. - odparła Mari przykrywając sie kołudrą. - Nie ukrywam, że jeszcze bardziej go doceniłam po walce z nim.
- Jest naprawdę dobrym przyjacielem. Nie daje za wygraną. Tak jak Ty z Adrienem.
- Jesteśmy do siebie bardzo podobni. Śpij już Tikki. - powiedziała dziewczyna gasząc światło. - Dobranoc Tikki.
- Miłych snów, Mari.
NASTĘPNEGO DNIA
*dryń, dryń*
Budzik zerwał nastolatkę ze snu. Jak zwykle była spóźniona do szkoły, ale to nic nowego. Szybko zerwała się z łóżka. Ubrała się i jak najszybciej mogła pobiegła do szkoły. Miała szczęście, że jej szkoła znajdowała się 100 metrów od jej domu. Wbiegając do szkoły zadzwonił dzwonek na przerwę przed drugą lekcją.
- Jezu... Znowu mnie nie było na lekcji z panią Mendeleiev. Pewnie znowu będzie mnie pytać na kolejnej lekcji. - pomyślała, powoli idąc pod klasę.
Przed schodami na piętro podbiegła do niej jej najlepsza przyjaciółka Alya.
- Ty to za niedługo będziesz miała nieklasyfikację. - zaśmiała się.
- Nie przesadzaj. - Mari uśmiechnęła się. - Chodź pod klasę.
W drodze pod klasę przyjaciółki rozmawiały na temat ocen. Obie uczyły się całkiem nieźle jak na obowiązki, które musiały wykonywać. Alya prowadziła szkolny blog oraz biedroblog, a Marinette... Sami wiecie. Kiedy dochodziły do klasy, nastolatka zobaczyła Kagami z Adrienem. Mari była wyraźnie zdziwiona widząc Kagami w szkole.
- Co ona tu robi? - zapytała Marinette.
- Od dziś chodzi tu do szkoły. - odpowiedziała Alya.
Marinette przez cały dzień szkolny nie spuszczała Kagami z oczu. Nowa uczennica cały swój czas w szkole spędzała z Adrienem. Granatowo włosa starała usłyszeć każdy fragment ich rozmowy, lecz kluczowa była dla niej rozmowa gdy dziewczyna z Adrienem umówiła się na lody André dziś wieczorem. Marinette wróciła do domu i szybkim ruchem rzuciła plecakiem w kąt pokoju, a ona usiadła na krześle.
- Marinette nie panikuj. - wyskoczyła z torebki Tikki.
- Co ty mówisz? A co jeśli sie w sobie zakochają? A co jeśli wyjadą i nigdy nie zobacze Adriena? A co jeś...
- Dość już. - przerwała jej kwami. - To nie koniec świata.
- O nie, nie Tikki. Ja muszę wiedzieć co tam sie dzieje. - mówiąc to Marinette wstała z krzesła.
- Nawet o tym nie myś...
- Tikki kropkuj!
Dziewczyna wyskoczyła z pokoju i w trybie nagłym zaczęła szukać stoiska z lodami André. Przeszukała dużo okolic i nie mogła nic znaleźć. W tej chwili przeszła jej pewna myśl po głowie.
- Wieża Eiffla! No tak! - pomyślała i szybko zaczęła sie przemieszczać w jej stronę.
Nie myliła się. Zobaczyła Adriena i Kagami jedzących pyszne lody pod wieżą. Bohaterka trzymała sie z daleka, aby jej nie zobaczyli. Schowała się tak, żeby idealnie widzieć co robią, ale niestety nic nie słyszała. Serce jej pękało powoli widząc ich uśmiechy. Chciała, aby blondyn zachowywał się tak przy niej a nie przy Kagami. W pewnym momencie ujrzała coś co wmurowało ją w ziemię.
Kagami zaczęła zbliżać się do Adriena chcąc zetknąć ich usta razem. Biedronce do oczu napłynęły łzy. Nie chciała patrzeć na zakończenie tego momentu. Biegła przed siebie. Nie patrząc na nic.
CZYTASZ
She knows [ Miraculum ]
Fanfiction- Proszę, powiedz mi... Skąd wiedział kim jestem? - pytała już zdenerwowana bohaterka. - Dlaczego opanowała go akuma? - Ty też znałaś jego tożsamość. - odpowiedziała z trudem Bunnix. - Chwila, co chcesz przez to powiedzieć? - dopytywała z trudem Bie...