Rozdział 3

2.1K 115 133
                                    

Tej nocy Marinette chciała rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu. Nie mogła spać. Ciągle myślała o Adrienie. Patrzyła w sufit, a w jej oczach nadal były łzy. Po jakimś czasie zasnęła.

...

Tymczasem Adrien wrócił do domu po spotkaniu z Biedronką. Przetransformował się i zmęczony opadł na łóżko.

- Widziałeś to? - Adrien spojrzał na Plagga. - Może wkońcu się we mnie zakocha.

- Po co dajesz sobie nadzieje? - zapytał kwami podlatując do szafki i wyjmując ser. - Camembert by cię nigdy nie zawiódł.

- Haha. Dobranoc Plagg

Blondyn nie dał rady zasnąć. Miał przeczucie, że coś go gnębiło. Myślał, że to przez zranienie uczuć Kagami. Była dla niego tylko przyjaciółką. Uczucie, którym daży Biedronkę jest znacznie silniejsze. Jednak w głębi serca czuł coś do Kagami.

...

Kiedy Marinette wchodziła do szkoły czekała już na nią Alya z Nino. Nastolatka była nie wyspana i dalej myślała o Adrienie, którego musiała sobie odpuścić.

- Marinette, wszystko w porządku? - zapytała Alya.

- Zakończyłam pewien rozdział w swoim życiu.

- Chyba nie mówisz, że... - Nino i Alya byli już zdziwieni.

- Tak, Adrien to przeszłość.

Mówiąc to Marinette poszła powoli do klasy zostawiając zszokowanych przyjaciół. Wchodząc po schodach minęła się z Adrienem i Kagami. Odwróciła się, bo widząc ich czuła napływające łzy. Chciała omijać tą parkę szerokim łukiem i tak też robiła przez cały dzień w szkole.

Kiedy lekcje dobiegły końca, dziewczyna pożegnała się tylko z Alyą i Nino przy drzwiach wejściowych do szkoły. Podszedł do nich Adrien. Chciał zrobić to samo co Marinette. Widząc to dziewczyna powolnym krokiem zaczęła iść w stronę domu. Zdziwiony blondyn ruszył za nią i chwycił ją za ramię.

- Marinette, co sie stało? - zapytał troskliwie.

- Mam po prostu gorszy dzień. Muszę iść. Pa

Odeszła szybkim krokiem zostawiając Adriena. Nie mogła być tak blisko niego, bo emocje stawały się wtedy bardziej silne. Było jej przykro, że tak go potraktowała ale nie dała rady zrobić tego inaczej.

Wchodząc do swojego pokoju pomaszerowała na balkon. Niebo tego dnia było czyste, bez ani jednej chmurki. Słońce przyświecało swoimi promieniami, a ptaszki ćwierkały. Ten widok przyprawił ją o delikatny uśmiech. W pewnym momencie coś sobie uświadomiła.

- Tikki nie uważasz, że Władca Ciem długo nie atakował? - zszokowana zapytała swojej kwami.

- Może nie ma go aktualnie w Paryżu. - odpowiedziała czerwona istota.

- I dobrze. Narazie mam zbyt dużo kłopotów.

- Wiem kto by Ci poprawił humor. - uśmiechnęła się kwami, a Mari popatrzyła na nią pytająco. - Czarny Kot!

- Nie chce mu zawracać głowy. Ma pewnie coś ważniejszego do zrobienia.

- Co może być ważniejszego od Damy Jego Serca? - zapytała z uśmieszkiem Tikki.

Marinette uśmiechnęła się i w tym momencie transformowała się. Za pomocą jojo opuściła balkon. Po krótkiej chwili znalazła się na czubku Wieży Eiffla. Zadzwoniła do Kota. Nie odbierał więc zostawiła mu wiadomość głosową. Usiadła i czekała.

Nastał wieczór, a Kota nadal nie było. Miała już wracać do domu, gdy nagle przybył.

- Witaj Kropeczko. Przepraszam, że tak długo musiałaś czekać. - usiadł obok Biedronki.

- Mam nadzieje, że Ci w niczym nie przeszkodziłam. - uśmiechnęła się.

- Co może być ważniejsze od Damy Mego Serca? - zapytał z uśmiechem, a Biedronka zarumieniła się.

- Dziękuję.

Siedzieli tak chwilę. Patrzyli w gwiazdy. Biedronka dostrzegła w Czarnym Kocie zupełnie coś nowego. Coś czego nie nigdy nie odkryła. Leżała mu na ramieniu, aż zasnęła. Kot nie miał serca jej budzić. Tak słodko spała, więc posiedział nie ruchomo z godzinę, aby jego Pani wypoczęła. Gdy ją obudził, Biedronka pożegnała się z nim całując w policzek.

Gdy wróciła do domu była strasznie zmęczona. Optymistyczna myśl jest taka że jutro mieli weekend i Mari mogła się na spokojnie wyspać. Nastolatka szybko przebrała się w piżamę i położyła w łóżku.

- Widzę, że zmieniasz swoje nastawienie do Kota, co? - uśmiechnęła się Tikki.

- Cieszę się, że mam kogoś takiego jak on. Zawsze mnie zrozumie. - odparła Marinette. - Dobranoc Tikki.

...

- Gabriel, mam dla Ciebie nowe informacje. - odparła Nathalie.

- O co chodzi, Nathalie? - zapytał Gabriel patrząc na obraz swojej żony.

- Biedronka i Czarny Kot coraz częściej się widywają. Nie dziwiłabym się gdyby groził im superzłoczyńca. - odparł Nathalie. - Myślę że łączy ich coś więcej.

- Skoro obaj coś do siebie czują to... - zamyślił się Gabriel. - Ich miłość, którą do siebie darzą będzie ich zgubą.

- Chcesz zaakumatyzować ich?

- Tylko Biedronkę. Czarny Kot jej nie pokona bez jej miraculum. Muszę tylko znaleźć kogoś kto zakłóci im tę miłość. - uśmiechnął się Gabriel. - Już chyba wiem kogo.

She knows [ Miraculum ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz