Następny dzień minął niespodziewanie szybko, zanim się obejrzałam dochodziła godzina spotkania z moim chłopakiem z ogłoszenia. Po niecałych dwudziestu minutach byłam na miejscu. Zaparkowałam po drugiej strony ulicy, tak by później mieć jak najkrótszą drogę z powrotem do domu. Przekraczając próg lokalu, na samym wejściu mogłam poczuć cudowny zapach jabłek i wanilii. Uwielbiałam te zapachy -przypomniały mi się wtedy czasy, gdy wraz z babcią zamykałam się w kuchni na długie godziny tworzenia przeróżnych ciast i deserów.
Mój wzrok zatrzymał się na stoliku przy ścianie, w dosyć ustronnym miejscu. Moje nogi jakby nie pytając mnie o zdanie, zaprowadziły mnie do wypatrzonego miejsca. Rozsiadłam się wygodnie, wyczekując chłopaka , który miał pojawić się lada chwila. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że nie wiem tak naprawdę jak on wygląda. Znałam jedynie jego imię, które niestety zdążyło trwale zapaść mi w umyśle. Jak najdyskretniej próbowałam rozejrzeć się dookoła, by chodź potencjalnie stwierdzić, który z przechodzących co pewien czas chłopaków jest tym, na którego czekałam. Znów zerknęłam na zegar, który wskazywał już jego dwadzieścia minut spóźnienia. Przeklęłam cicho, karcąc się za pomysł z tym całym ogłoszeniem. Od początku czułam, że to chory pomysł.
-Reina. Reina Ortiz. –usłyszałam tuż za sobą, i napotkałam parę zielonych oczu lustrujących mnie z zaciekłością. Okrążył stolik zasiadając naprzeciwko mnie cały czas utrzymując ze mą kontakt wzrokowy.
-Harry. Harry Styles. – odezwałam się ze spokojem, chodź w środku czułam jak mała dziewczynka, która rozpoczynała swój pierwszy dzień w szkole.
- Przeczuwałem, że ten głos musi mieć piękną właścicielkę, tylko nie widziałem że okażesz się aż tak piękna, skarbie. Próbowałam powstrzymać rumieńce, które zapewne zdążyły pojawić się na mojej twarzy. Ten chłopak potrafił prawić komplementy, trafiały nawet i do mnie chodź w głębi serca wiedziałam, że to mówił pewnością powtarzał nie jednej takiej dziewczynie jak ja.
- Ilu dziewczynom już to mówiłeś huuh? Proszę, omówmy jak najszybciej naszą umowę, a później każde z nas pójdzie w swoją stronę.
- Wiesz skarbie, kiedy dziewczyny do mnie dzwonią i chcą abym udawał ich chłopaka, są nieco milsze i z chęcią współpracują. Czerpiemy z tego obopólne korzyści, prawda?
- Naprawdę jesteś dupkiem.- rzuciłam chłodno czekając jak daleko ta rozmowa się posunie.
- Zatrudniasz tego dupka. A teraz posłuchaj. Nie muszę tu być. To ty potrzebujesz mojej pomocy z tego co mi się wydaję. Układ jest prosty. Ty płacisz, ja wykonuję. Potem rozstajemy się i wszyscy są szczęśliwi. Chcesz coś jeszcze dodać skarbie? Byłam zaskoczona tonem jego głosu, stanowczości i sposobem w jaki w tej chwili na mnie patrzy. Wiem, że po części ma rację dlatego, zamilkłam na moment, by po chwili przedstawić mu po krótce obraz mojej sytuacji.
- ... i nie mów do mnie skarbie. –upomniałam go, czując że nic nie robił sobie z moich wcześniejszych uwag.
- Dla ciebie wszystko … skarbie. – odpowiedział.
To nie może się udać, to z pewnością się nie uda.

CZYTASZ
Chłopak z ogłoszenia || h.s.
Fanfiction"Spojrzałam na to zdjęcie, a wszystkie tamte chwile uderzyły we mnie ze sto razy większą mocą. Patrzyłam dzielnie, czując że wypływają łzy. Wiedziałam, że tak będzie, lecz nie uciekałam przed tym. Nie chciałam."