- Dlaczego to zrobiłeś? – usłyszałem stłumiony głos dziewczyny chwilę później jak moje wargi przestały napierać i smakować jej.
- Dlaczego cię pocałowałem? Kiwnęła głową.
- Mówiłem ci, że jestem nieprzewidywalny. –posłałem jej lekki uśmiech, który dziwnym sposobem odwzajemniła.
- Nie rób tego więcej. Nigdy gdy jesteśmy sami. – dodała i wstała z kanapy znikając w korytarzu.
Opadłem na kanapę przymykając powieki. Wciąż jeszcze czułem smak jej ust na swoich, gdy przejechałem po nich opuszkami palców. Wiedziałem, że nie musiałem jej całować. Nie teraz gdy byliśmy sami. Jednak dziwnym sposobem chciałem tego. Zawsze to dziewczyny przejmowały inicjatywy, pragnęły mojej bliskości, tego bym je całował i prawił czułe słówka. Wtedy podobało mi się jak sprawy się mają, korzyści miałem ja, jak i one. Jednak teraz jest inaczej. Wydaję mi się, że przestało mi się to podobać. Całe te „udawanie chłopaka” męczyło mnie powoli. Nie chciałem tego przed sobą przyznać, ale pragnąłem żyć inaczej. Stworzyć związek- prawdziwy- nie na pokaz, nie dla kogoś, nie na chwilę.
- Szlag! –usłyszałem pisk Reiny dobiegający z drugiej części domu. Zerwałem się z miejsca, i ruszyłem w stronę głosu, który z sekundy na sekundy milkł. Dostrzegłem ją stojącą w kuchni, nad stłuczoną szklanką, którą nieudolnie próbowała zbierać kalecząc tym samym swoim delikatną skórę.
- Zostaw. Zajmijmy się lepiej twoją dłonią. – mówiłem, gdy ta usilnie próbowała nie patrzeć na lekko rozcięty palec.
- Nic mi nie jest. Naprawdę. Widziałem jak krzywi się, gdy odkręciłem kurek z wodą obmywając jej ranę.
- Właśnie widzę. Umierasz z przerażenia. – dodałem, i zaśmiałem się cicho.
-Śmiejesz się ze mnie? Wielkie dzięki panie Styles. – rzuciła i ominęła mnie sprawnie.
- Ohh przestań Reina. Gdzie masz apteczkę? –spytałem i odwróciłem się do brunetki, która usiadła na blacie kuchennym, wciąż z kwaśną miną.
- Druga szafka od góry. –usłyszałem i po chwili trzymałem w rękach plaster, który chciałem nakleić na zraniony palec dziewczyny.
- Wyciągnij dłoń. –pokierowałem ją. Nie protestowała co tylko przyśpieszyło jej koniec cierpień.
- I co było aż tak źle? – nasze oczy spotkały się w tym samym momencie. Cały czas podczas tej, krótkiej czynności jakim było naklejenie jej plastra, jej spojrzenie paliło moją skórę. Czułem to.. nie wiedziałem tylko dlaczego tak się działo.
- Było gorzej. Najgorzej.
- Tak było chyba tylko gdy cię pocałowałem. –palnąłem nie wiedząc czemu, akurat to przyszło mi do głowy i akurat teraz.
- Nie to akurat mi się podobało. –dodała i tym razem to ja poczułem jak jej wargi napierają na moje, najdelikatniej jak tylko mogły to zrobić.
CZYTASZ
Chłopak z ogłoszenia || h.s.
Fanfiction"Spojrzałam na to zdjęcie, a wszystkie tamte chwile uderzyły we mnie ze sto razy większą mocą. Patrzyłam dzielnie, czując że wypływają łzy. Wiedziałam, że tak będzie, lecz nie uciekałam przed tym. Nie chciałam."