Był poniedziałek. Siedziałam na kanapie i oglądałam mój ulubiony serial na moim macbooku. Jak zwykle moje przyjemności zostały przerwane- ktoś mi wysłał wiadomość.
Włączyłam ekran telefonu. Na wyświetlaczu widniała godzina 07:00PM oraz wiadomość od Lucasa o treści: "Przepraszam, że mówię Ci to przez messengera, ale nie możemy tego dłużej ciągnąć. Nie czuję już tego co kiedyś.. Przepraszam." Popłakałam się.
Nie dość, że ten dupek ze mną zerwał w najgorszy sposób jaki się da, to jeszcze moja ulubiona postać z serialu została oddana w ręce policji.
Nagle mój młodszy brat wbiegł do pokoju rozbawiony: "Sioscia, pobawimy sie na dwoźie?". Szybko otarłam łzy z policzków, aby młody nie zauważył że mi smutno. "Boli mnie troszkę noga, bo dzisiaj się wywróciłam na wu-efie, ale za to mogę ci zrobić twoją ulubioną jajecznicę z bekonem"- odpowiedziałam uciesznym głosem, jakoby nic się nie stało.
Chris ucieszył się i natychmiast podbiegł do mnie aby chwycić mnie za rękę i zaciągnąć do kuchni. Po schodach biegł tak szybko, że gdybym go nie złapała za kaptur, to zaliczyłby glebę.
Po zrobieniu kolacji dla braciszka wróciłam do pokoju i oglądałam serial dalej. A przynajmniej starałam się oglądać, ale moje wciąż zapłakane oczy mi to utrudniały. Po trzecim odcinku z rzędu i dwóch zjedzonych miskach popcornu usłyszałam pukanie w drzwi mojego pokoju.
Była to moja mama. Okazało się, że młody jest nawet spostrzegawczy i zauważył, że coś jest nie tak, więc po skończonym posiłku powiedział mamie o moim dziwnym zachowaniu, innym niż zwykle, niż gdy jeszcze byłam z Lucasem. Rodzicielka zaciekawiona i zmartwiona jednocześnie, zapytała mnie co się stało. Pierwotnie chciałam powiedzieć, że to przez serial ale znikąd- łzy ulotniły mi się z oczu. I to wcale nie w małych ilościach.
Matula bez mówienia niczego przytuliła mnie i powiedziała żebym przyszła do niej gdy trochę ochłonę, tym samym wychodząc z mojego pokoju. Poczekaj!- zawołałam do niej i poprosiłam aby usiadła na łóżku. Zanim powiedziałam jej co się stało, musiałam wziąć głęboki oddech i otrzeć łzy.
Lucas ze mną zerwał- wykrztusiłam.
Ale jak to? Przecież byliście razem tacy szczęśliwi i wiecznie rozbawieni- odpowiedziała matka trochę smutnym głosem.
-No wiesz, ja też tak myślałam...
-Nie przejmuj się, jesteś taka wartościowa, że znajdziesz jakiegoś lepszego chłopa od niego. A on wtedy będzie przy okazji zazdrosny
-Masz rację, niech wie co stracił
-No, i tego się trzymaj!- odpowiedziała Mia (matka) śmiejącym się głosem. A jakbyś czegoś potrzebowała, to mnie wołaj śmiało!- uśmiechnęła się i wyszła.
Ona zawsze wie jak mi poprawić humor. Gdyby nie ona nie byłabym pewną siebie i zabawną Stellą, tylko zapewne jakimś odludkiem, który w cichym kącie czyta książki. Oprócz tego zawsze mogłam na nią liczyć. I nie tylko na nią, bo również na przyjaciół, brata, ojca i ojczyma, siostrę bliźniaczkę.. Gdyby nie te osoby pewnie bym miała smutne i nieciekawe życie.
Nie wiem czy Sam mogę nazywać jako tako przyjaciółką. Co prawda znamy się dopiero niecały tydzień, ale tak wiele nas łączy i wiemy o sobie rzeczy, o których nikt inny nigdy się nie dowie.
Kamil był najlepszym przyjacielem Lucasa, więc mam nadzieję że przez mojego byłego, nasza długoletnia przyjaźń nie legnie w gruzach.
Są również koleżanki z klasy, np. Camilla, Elizabeth czy Alisson.
Chris tak naprawdę nie musi nic robić. Nawet jeśli mamy innych ojców, wystarczy mi po prostu żeby był i kochał mnie każdego dnia coraz to bardziej. Z resztą tak jak ja jego.
Jeśli chodzi o ojca, nie zrobił nic złego matce ani ona jemu. Rozwód to była ich wspólna decyzja. Przyjeżdzam do niego na weekend i z resztą, gdyby nie on i jego uczciwość- którą akurat wyraził w płaceniu alimentów- moglibyśmy mieszkać najwyżej w jakimś domu z najtańszego drewienka. Ciężko pracuje i nawet przyjaźni się z Chrisem.
Ojczym. Wystarcza mi że on i matka pozwalają mi się spotykać z ojcem. Pysznie gotuje i codziennie na kołysankę gra synkowi na gitarze, przy kominku w salonie.
Z kolei moja siostra bliźniaczka- nie przekadza mi że jest biseksualna, no bo w końcu jestem jej siostrą a nie partnerem. Chociaż gdybyśmy nie były rodzeństwem, na pewno bym zmieniła dla niej swoją orientację. Jest śliczna. Ma blond kręcone włosy, sięgające jej do piersi. Kształty ma krągłe, a talię szczupłą jak osa. Ona potrafi mnie podnieść na duchu jak nikt inny- nawet mama.
Po rozmowie z mamą stwierdziłam, że nie warto przejmować się takimi idiotami. Trzeba żyć chwilą i cieszyć się nawet z najmniejszych rzeczy.
Skończyłam na 5 odcinku drugiego sezonu i napisał do mnie Arthur. To taki jeden, który dzisiaj wpadł na mnie w bibliotece, uśmiechnął się nieśmiało i odszedł. Nie mam pojęcia skąd wiedział jak się nazywam, ale jakoś nie pomyślałam o tym w tamtym momencie. SMS brzmiał: "Chciałabyś się spotkać jutro po lekcjach? Masz bardzo ładny uśmiech" Na co odpisałam mu: "Ty też, Arthur. Bardzo chętnie spotkam się z tobą jutro po lekcjach w Pop's. Może być o 16?" Chłopak odpisał tylko ok i do zobaczenia.
Co ja zrobiłam? Przecież dopiero zerwał ze mną Lucas a ja już zaczynam się zakochiwać w kimś innym.. Niestety już nie mogłam odwołać spotkania, bo wyszłabym na zwykłą debilkę. Zadzwoniłam do siostry i spytałam kiedy wraca do domu Niedługo- odpowiedziała...
później rozdział zostanie dokończony i zedytowany, ale teraz wrzucam kawałek, aby utrzymać aktywność <3