rozdział 1~ nowa szkoła

22 4 2
                                    

Patrzyłam się w ekran mojego telefonu odpisując Mathew- mojemu najlepszemu przyjacielowi. Zgasiłam ekran i podniosłam głowę- ujrzałam Alexa, mojego przystojnego szofera. Gdyby nie był 7 lat starszy i zaręczony, to byłby mój. Gdy zauważył, że się na niego gapiłam, powiedział do mnie: "wiem, że ci się podobam" na co ja odpowiedziałam "oczywiście że tak". Codziennie sobie tak żartowaliśmy. W końcu dojechaliśmy pod szkołę. Alex powiedział do mnie "ojoj, pierwszy dzień w szkole i już spóźnionko". Odpowiedziałam mu ironicznym głosem "błagam cię" po czym zabrałam torbę i wysiadłam z auta. Pewnie jego narzeczonej nie spodobały by się te odzywki. No cóż. Wchodząc do szkoły moim oczom ukazała się wściekła Cruella De Mon, a w skrócie mówiąc- woźna. W moje oczy również wpadł ogromny zegar. Na jego białym tle widniał czarny napis z dokładną datą i godziną: 10:24:18, 2.09.2019. Hm, jak to możliwe że spóźniłam się aż tak dużo. Z tego co mi się wydaje to lekcja zaczyna się o 9:40- powiedziałam sobie w myślach. Nagle zadzwonił dzwonek. Wystraszyłam się, ponieważ w mojej starej szkole, dzwonek był o dwa razy cichszy. Podeszła do mnie niebieskooka blondynka. Trzymała w ręce złożoną białą kartkę o formacie A4. Podeszła do mnie i zapytała jak się nazywam, po czym dała mi kartkę- był to mój plan lekcji. "Stella Belly"- odpowiedziałam nieśmiałym głosem. Dowiedziałam się, że nazywa się Elizabeth Diana Menteur i w zeszłym roku była przewodniczącą szkoły, dlatego to właśnie ją wybrano do oprowadzenia mnie po tym ogromnym budynku. Podczas gdy Ell opowiadała mi nudną historię szkoły i opisywała korytarze dla młodszych klas, przerwałam jej pytaniem czy możemy przejść do naszego skrzydła. "No, też sądzę że to dobry pomysł"- odpowiedziała. Dodała po tym, że nic mi nie zrobi i że nie mogę być taka nieśmiała bo inaczej jakaś tam Samantha mnie zniszczy. To była dobra wiadomość, nie musiałam już udawać takiej spokojnej. Mogłam się otworzyć. Po obejrzeniu drugiego piętra i przypisaniu mi szafki, odłożyłam do niej moją skórzaną kurtkę oraz ustawiłam sobie czterocyfrowy kod: 8765 (tak wiem, bardzo kreatywnie). Zadzwonił dzwonek na lekcje. Oprócz stołówki, biblioteki, sali gimnastycznej oraz korytarza dla młodszych klas nie zobaczyłam nic więcej. Ale z drugiej strony to zostało mi tylko obejrzeć tkzw. "VIPOWSKĄ WINDĘ" oraz korytarz do starszych klas, takich jak nasza. Moja nowa koleżanka z klasy poprowadziła do sali. Co teraz mamy?-spytałam. Ell odpowiedziała mi, że francuski i poznam naszą wychowawczynię- Marry Bloom. Usiadłam w ostatniej ławce w towarzystwie Elizabeth, Camili oraz Samanthy. Były bardzo miłe i łączyła nas wspólna cecha- ni chuja nie rozumiałyśmy francuskiego.



































































































~ nigdy nie jest za późno ~Where stories live. Discover now