Wracałem do domu, obserwując, spadające z niebieskiej tkaniny, płatki śniegu. Wyciągnąłem rękę na przód, pozwalając aby delikatny, zimny okruszek zniknął w mojej dłoni.
- Hej, Hyunjin! - Odwróciłem się i ujrzałem Jeongina machającego w moją stronę. Gdy tylko odwróciłem głowę w jego stronę podbiegł do mnie. Lekko uśmiechnąłem się, widząc jego rozweseloną twarzyczkę.
- Hej, młody, nie powinieneś mówić do mnie hyung*? [ hyung - po koreańsku, starszy brat, przyjaciel] - Zaśmiałem się i poczochrałem jego włosy.
- Ale to tylko niecały rok różnicy..! - Odpowiedział, trochę zirytowany.
- Okej, I.N ['I.N' to sceniczny pseudonim Jeongina (Stray Kids), tutaj, uznajmy, że Hyunjin wymyślił to przezwisko, gdy byli młodsi] Coś się działo?
- W sumie nic takiego.. Jedynie dzisiaj wyjątkowo ojciec odpuścił mi korki. Wciąż chce, abym tak jak on, został prawnikiem..
- Wreszcie! Co powiedziałeś, że tak zrobił?
- Noo.. Była mała awantura.. - Wyraźnie się przygnębił.
Zatrzymałem się, spoglądając w jego stronę. On po zrobieniu paru kroków zauważył, że mnie przy nim nie ma. Odwrócił się.
- Znowu dostałeś..? - Zapytałem, zmartwiony.
- N..nie.. Nie martw się.. Nic mi się nie stało. - Odparł.
Nie odezwałem się. Wiedziałem, że kłamie, ale nie zmuszałem go do odpowiedzi. Jedyne, co mogłem zrobić to podejść do niego, przytulić i poklepać po plecach. Po paru chwilach odkleiłem się od niego.
- Skoro dziś jesteś wolny, co powiesz na małego drinka? - Zaproponowałem.
- Oczywiście, że idę! - Odpowiedział ochoczo. - Ty stawiasz~! - Uśmiechnął się i pobiegł w stronę waszej ulubionej knajpki, która była niedaleko. Rzuciłeś się z nim.* * *
Byliśmy już w środku, popijając soju* [soju - koreański alkochol]. Przy okazji zamówiłem też dla nas obu ramyeon* [powiedzmy, że taki ramen]. Był lekko ostry, smaczny. Nalałem do kieliszka trochę alkocholu. Był tutaj najlepszy.
- Hyung...! - Powiedział już nachlany I.N. - Saranghaeyoooo~!! [ kor. - kocham cię / formalnie (np. do starszej osoby) ] - Zrobił z paluszków serduszko, głupio się śmiejąc.
- Jeongin, może już wystarczy, co..? Wypiłeś już pięć butelki, stary! - Powiedziałem stanowczym i zmartwionym zarazem głosem. Wstałem i pociągnąłem go lekko za rękaw. - Idziemy.
- N..nie~! Ni..nigdzie się nie wybieram. Soju mnie potrzebuje..!
Mimo sprzeciwów, pomogłem mu wstać i razem z tym o to człowiekiem wyszliśmy na zewnątrz, wcześniej ubierając kurtki. Opierał się na moich barkach, będąc na wpół przytomnym. Nie wiedziałem, gdzie z nim pójść. Nigdzie z tym maluchem nie pójdę, do jego domu także nie, bo wszyscy już się pewnie domyślacie jakby to się skończyło. W końcu przypomniałem sobie, że moi rodzice wrócą do domu dopiero pojutrze, więc poszłem z tym wieszakiem w tamtą stronę.
CZYTASZ
sᴜɴ || ʜᴡᴀɴɢ ʜʏᴜɴᴊɪɴ
أدب الهواة„ ᵗˡᵘᵐᵃᶜᶻ ˢⁱᵉ̨, ʲⁱⁿⁿⁱᵉ, ᵃˡᵉ ʲᵃ ᶜⁱᵉ̨ ᶻⁿᵃᵐ. ᵖⁱᵉʳʷˢᶻʸ ʳᵃᶻ ʷⁱᵈᶻᵉ̨, ᶻ́ᵉ ᵗᵃᵏ ⁿᵃ ᵏᵒᵍᵒˢ́ ˢᵖᵒᵍˡᵃ́ᵈᵃˢᶻ, ʷ ᵗᵉⁿ ʷʸʲᵃ́ᵗᵏᵒʷʸ ˢᵖᵒˢᵒ̀ᵇ." -漫~*'¨¯ ᵖʳᶻʸᵍᵒᵗᵒʷᵘʲᵉ̨ ᵈᵒ ᵖᵒᵖʳᵃʷᵉᵏ¡! ¯¨'*·舞~ ᵒˢⁱᵃ́ᵍⁿⁱᵉ̨ᶜⁱᵃ: 11082021 #12 w stay 17122021 #1 w sun 20082020 #1 w hwanghyunjin (wow...