5

2.3K 108 121
                                    

~[T/I] POV~

Gdy się obudziłam zobaczyłam promienie słoneczne dostające się do szafy przez jej otwory. "Wstawać gołąbeczki!" Usłyszałam głos mojego przyjaciela, który właśnie otworzy drzwi od szafy. Gdy wreszcie wpadło do niej światło mogłam zobaczyć, że... ŚPIE WTULONA W KATSUKIEGO?!??!?! "Aww jak słodko!" Krzyknęła Mina co obudziło Bakugou "Co się drzecie debile?!" Powiedział zaspanym głosem i gdy też ogarnął co się dzieję szybko wylazł z szafy a ja za nim "CO TU SIĘ ODKURWIŁO?!" Wrzasnął w strone Eijiro, "W sumie to przyszliśmy wam powiedzieć, że mamy dzisiaj wolny dzień, bo są jakieś problemy czy coś i chciałem się was spytać czy chcecie się z nami przejść po okolicy?" Bakugou cały wkurwiony już chciał zacząć strzelać swoim quirk'iem ale go powstrzyłam. "Ja chętnie pójdę." Oznajmiłam "A ja nigdzie nie idę" Odpowiedział Baku i wyszedł z pokoju.

Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie poszła za nim. Szybko go dogoniłam i zaczęłam gadać ciągle "No Baku choooodź z nami!" "A co tobie tak nagle na mnie zależy, huh?" Odpowiedział a moje poliki się lekko zarumieniły. "Ja um... na prawdę nie będziemy rozmawiać o tym co się stało w nocy...?" Zmieniłam temat nerwowo drapiąc się po karku. "Tak. Nie mam zamiaru o tym rozmawiać, bo nie zrobiłem tego nawet z własnej woli. A teraz wybacz idę odpocząć po nie przespanej nocy w szafie." Po tych słowach wszedł do swojego pokoju zatrzaskując mi drzwi przed nosem. Stałam teraz sama jak palec na korytarzu wgapiona w drzwi od pokoju chłopaka. "Phi, leniwy idiota." Powiedziałam do siebie i skierowałam się do swojego pokoju.

Gdy ogarnęłam się przed wyjściem do pobliskiego parku (bo hotel był już normalnie w mieście) zeszłam na dół gdzie czekali już na mnie Kirishima, Mina i Uraraka. Czyli nasza mała paczka shipperów, oprócz Momo bo ona nie chciała iść. "To co, idziemy do parku?" Zapytał czerwono włosy. "Ah tak, oczywiście!" Odpowiedziałam po czym skierowaliśmy się do parku.

W parku akurat stała budka z lodami więc kupiliśmy sobie po gałce lodów i usiedliśmy na pobliskiej ławce. Wszystko było w porządku, spacerowaliśmy, rozmawialiśmy a dziewczyny wkurzały mnie ciągle gadaniem o tym jak Bakugou do mnie pasuje, lecz to co się miało wydarzyć już nie było takie w porządku.

Nagle, dosłownie z nikąd poczułam mocne ukłucie w plecach i upadłam na ziemię. Nie wiedziałam co się dzieję, bo zaczęło mi się kręcić w głowie i robić ciemno przed oczami, lecz nadal byłam przytomna...

Widziałam jedynie, że banda przestępców nas zaatakowała. Chciałam użyć mojego quirku, ale nie mogłam, jakbym go nagle straciła... Kirishima i dziewczyny starały się mnie za wszelką cenę ochronić. Jednakże nie musieli się zbytnio męczyć, ponieważ gdy przestępczy tylko zauważyli, że policja jedzie w naszą stronę po prostu zwiali.

Potem ledwo co pamiętam co się stało, lecz obudziłam się w szpitalu... zobaczyłam, że gdy pielęgniarka zauważyła, że się obudziła zaczęła mi szybko sprawdzać jakieś parametry czy coś. Po chwili zobaczyłam, że na salę wchodzi Pan Aizawa i siada koło mojego łóżka. "Pamiętasz cokolwiej co się stało przed tym jak trafiłaś do szpitala?" Spytał po chwili. "Um... pamiętam, że zaatakowali nas przestępcy, ja dostałam czymś w plecy i potem byłam w karetce i dalej nie pamiętam..." Aizawa podrapał się nerwowo po karku i odpowiedział "To nie była karetka... Kirishima do mnie przyszedł i to ja Cię zawiozłem." "Ale... słyszałam syreny." Spytałam lekko zdezorientowana "Ah tak... To był Mic." (Nie pytać co on tam robi ok? Po prostu se z nimi pojechał, ale ma wszystko w dupie xD) Miałam mindfucka, ale przerwał go Aizawa dodając nagle "A właśnie... byłaś w tak jakby śpiączce przez 15 godzin, i to czym dostałaś w plecy, okazało się, że to jest jakieś serum stworzone przez przestępców, które osłabia i wymazuje quirk na około 16 godzin."

Nie zdążyłam nic dodać gdy nagle zobaczyłam wbijających do sali Kirishimy, Ochaco i Ashido. "To ja was zostawie samych." Powiedział Aizawa po czym wyszedł a na jego miejsce usiadł Eijiro i dziewczyny, które wzięły sobie wcześniej krzesła. "Boże jak dobrze, że nic Ci nie jest!!!" Powiedziała zmartwiona Ochaco. "Oh tak! Wiesz jak się o Ciebie baliśmy?!" Dodała Mina po czym usłyszałam smutny głos Eijiro "Czemu to ty musiałaś dostać, a nie ja? Ja mogłbym się przed tym obronić, ale ty nie masz jak... Zawiodłem Cię, przepraszam." Wzięłam jego rękę i spojrzałam mu w oczy "Hej Kiri! Nie jesteś tym chłopakiem, którego znam. Gdzie jest mój Eijiro?" Próbowałam trochę rozluźnić atmosfere, lecz gdy zauważyłam, że nie działa dodałam "Słuchaj... Jesteś najlepszym przyjacielem jakiego mogłam sobie tylko wymarzyć! Nie możesz się obwiniać przez mój pech, i również proszę nie rób tego." Po czym uśmiechnęłam się do niego czule a on odwzajemnił "Tak... Tak, pewnie masz rację, z resztą jak zawszę." Przytulił mnie i wrócił z powrotem do pozycji siedziącej. "No! I to jest mój Kiri!" Po moich słowach do sali weszła pielęgniarka oznajmić mi, że mogę dzisiaj już wyjść z szpitala, oraz, że z moim quirk'iem jest wszystko w porządku. Kamień spadł mi z serca, ponieważ słabo by było gdybym nie mogła nigdy więcej korzystać z swojego quirk'u.

Gdy zabrałam wszystkie swoje rzeczy wyszliśmy wszyscy z szpitala i pojechaliśmy do hotelu. Oczywiście wszyscy od razu na wejściu zaczęli mnie wypytywać jak się czuje i w ogóle, lecz Aizawa im przerwał tym, że muszę iść do pokoju odpocząć, więc tak też zrobiłam.

W swoim pokoju umyłam się i położyłam do mojego cieplutkiego i wygodnego łóżeczka. Przed snem jeszcze zaczęłam oglądałam anime. Nawet nie obejrzałam jednego odcinka a od razu zasnęłam.

~3 os. POV~
~Na piętrze chłopaków~

Katsuki, Todoroki i Midoriya siedzieli na kanapie i coś robili w telefonach gdy nagle dołączył się do nich Mineta. "Ej, a wiecie, że widziałem [T/I] w samej bieliźnie?!" Odezwał się fioletowy zbok już cały obśliniony. "Jasne, a ja widziałem wyspanego Aizawe." Odpowiedział sarkastycznie Shoto. "I tak nie zaruchasz." Nie odrywając wzroku od telefonu odparł Bakugou. "Ta?! A to niby czemu?!" Oburzył się karzeł. "No może dlatego, że jesteś jebanym zboczonym psem, a no i wiesz... ja to zrobię pierwszy." Na te ostatnie słowa popatrzył się na niego z niecnym uśmieszkiem. "K-Kachan co ty chcesz zrobić?!" Poderwał się Midoriya, lecz Todo szybko go pociągnął aby z powrotem usiadł. "OK BOOMER" Mineta krzyknął wkurwiony smutną prawdą. "CO?!" Odezwał się Katsuki "Nic... wracając... może się założymy?" Szybko zmienił temat. "A o co niby?" Bakugou mówiąc to odłożył telefon fo kieszeni. "A o to, że który pierwszy przeleci [T/I] wygrywa 1000 zł i uznanie drugiej osoby." Powiedział dumnie Mineta, a Katsuki na te słowa prawie się zadławił "JAK KURWA PRZELECIEĆ?!" Blondyn krzyknął na fioletowowłosego. "No wiesz... rozbieracie się i-" "JA WIEM JAK TO SIĘ ROBI DEBILU JEBANY, ALE CZEMU MAM TO ZROBIĆ Z [T/I]?!!?!? JA ŻARTOWAŁEM Z TAMTYM!" Przerwał mu już cały czerwony Bakugou. "No, a czemu nie?" Po chwili ciszy, gdy Bakuś sobie wszystko przemyślał, odparł"Ugh... dobra." I obydwoje podali sobie ręcę i szczęśliwy Mineta poszedł w swoją stronę obmyśleć plan na zgwałcenie [T/I]. Todo i Deku udawali, że nawet ich to nie interesuje, ale im nie wyszło. "Hmm... Bakugou radzę Ci się zobaczyć w lustrze." Odparł Shoto, co blondym kompletnie zignorował.

~Bakugou POV~

Ignorując słowa Todorokiego po prostu poszedłem do swojego pokoju, bo chciałem jak najszybciej umyć rękę, nie wiem w końcu co ten fioletowy idiota robił tą ręką. Gdy dotarłem już do swojego pokoju i łazienki spojrzałem w lutro i o chuj faktycznie jestem cały czerwony... no trudno. Ale kurwa... jak mam teraz przelecieć [T/I]... nah, jakoś to zrobię. Umyłem rękę i ogarnąłem się przed snem.

——————————————————

HEEEJ! Wybaczcie za brak rozdziałów, ale wiecie święta i takie tak heh.

DZIĘKUJĘ WAM ZA 100 PRZECZYTAŃ (czy jak to tam się nazywa) :DDDDD

(1266 słów)

"Kiedy Cię poznałem" | Bakugou x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz