10

1.8K 77 95
                                    

Hej... WYBACZCIE ZA BRAK ROZDZIAŁÓW!
Nawet nie będe się próbować tłumaczyć, że to niby przez brak weny, bo to po prostu przez moje lenistwo (chociaż w sumie przez brak weny też xD)

I znowu zmieniam wygląd dialogów, wybaczcie, ale nie mogę się zdecydować jak mi lepiej się piszę, mam nadzieję, że nie przeszkadza wam to :((

A teraz życzę wam miłego czytania <3

• • •

~[T/I] POV~

-Uhh... Na prawdę doceniam to, że chcecie mi pomóc, ale... mogłabym zostać sama przez chwilę? - Spytałam niepewnie.

-Oczywiście! - Odpowiedział mi Kiri wychodząc z wszystkimi na korytarz.

Wtedy nagle wbił Aizawa do mojego pokoju.

-Coś się stało? - Wstałam, wyglądał na zmieszanego.

-Cóż... tak, jakby Ci to powiedzieć... Przed chwilą rozmawiałem z policjantami, którzy przyszli, żeby Cię wziąść do domu dziecka - Zaczął, ale mu przerwałam,

-Jak to?! J-ja nie chcę do domu dziecka! - Zaczęłam panikować, co prawda, nie wiem jak jest w domu dziecka, ale podobno to jeden wielki koszmar...

-Hej, spokojnie, daj mi dokończyć. Chcę Ci właśnie powiedzieć, że nie idziesz do domu dziecka, ponieważ... ponieważ Cię adoptuję. - Dokończył, do oczu napłynęły mi łzy, nie wiedziałam co zrobić w tamtej chwili. Po chwili ciszy wręcz rzuciłam się na niego i przytuliłam,

-Dziękuję panu!! Ratuje mi pan życie! - Powiedziałam szczęśliwa

-Myślę, że teraz możesz mi mówić tato, wiem, że to będzie dziwne, bo praktycznie się nie znamy, a ja jestem twoim wychowa-

-Nie!! Bardzo się cieszę, że będziesz moim nowym tatą, bo tak na prawdę nigdy go nie miałam... myślę, że tak, na początku będzie trochę dziwnie, ale się przyzwyczaje! A nauczyciel to przecież tylko praca.

-Tak... pewnie masz rację. Dobra ja idę załatwiać swoje sprawy, trzymaj się [T/I]. - Powiedział kierując się do drzwi. Przytaknełam głową i usiadłam na kanapę.

Wyjęłam telefon i zaczęłam przeglądać internet gdy nagle znalazłam nagłówek "ŚMIERTELNY POŻAR W JEDNEJ Z DZIELNIC NAJWIĘKSZEGO MIASTA W JAPONII" zaczęłam czytać artykuł gdzie trafiałam na coraz to ciekawsze informacje, okazało się, że to właśnie ten pożar w którym zginęła mama. Okazało się też, że było o wiele więcej ofiar niż tylko moja mama... To był pożar całego bloku! Rany... kto mógłby zrobić coś takiego? Czasami świat jest na prawdę okrutny. Wytarłam rękawe łze, która spłynęła mi po policzku i postanowiłam, że napiszę do Bakugou, potrzebuję go teraz...

~MESSENGER~

Klucha:
Uhh... Hej Baugou

Bakuś:
Hej [T/I], jak się czujesz?

Klucha:
Troszkę lepiej, ale nadal okropnie... wgl nie uwierzysz co się właśnie stało!

Bakuś:
No dawaj, co?

Klucha:
Przyszedł do mnie przed chwilą Aizawa i powiedział, że przyjechała policja mnie wsiąść do domu dziecka

&quot;Kiedy Cię poznałem&quot; | Bakugou x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz