wesołych świąt misie! dbajcie o siebie i spędźcie je miło:)
❝która ostatecznie dobiega końca❞
~
Jeongguk wiedział, że mógłby przywyknąć do widoku porannego i zaspanego Tae, który miał na sobie jedynie za dużą bluzę i bokserki i tańczył do jakiegoś znanego utworu Abby, lecącego z radia.
Ten widok zdecydowanie poprawił jego humor i zadecydował o tym, iż jego dalszy dzień będzie udany. Bo cholera, Taehyung wyglądał w tamtym momencie tak pięknie. Jego długie, opalone nogi, soczyste uda i ten piękny tyłek, słodko potargane włosy i opaska na nich, a także dłonie, które wznosiły się ku górze przy refrenie do "Dancing Queen" powodowały, że w oczach Jeongguka szarowłosy wyglądał jeszcze piękniej.
- O mój Boże, Jeongguk, co ty tutaj robisz?!
Dopiero po chwili zorientował się, że jak dziwak stał i wpatrywał się w swojego młodszego kochanka, zahipnotyzowany jego pięknem, wdziękiem i urokiem.
- Nie zamknąłeś drzwi na noc, a chciałem się z tobą spotkać i odwieźć cię do pracy. Czy to okej?
Twarz Taehyunga momentalnie złagodniała. Na jego policzkach pojawił się lekki rumieniec spowodowany staraniom i zachowaniem Jeona, a także lekki uśmiech.
- Jak najbardziej okej. Nie jadłem jeszcze śniadania, zjesz ze mną?- podniósł brwi, a Jeongguk mruknął, że poprosi jedynie kawę, bo po drodze skoczył na szybkie śniadanie do McDonald's
Taehyung przytaknął w odpowiedzi, stawiając dla siebie talerzyk z tostami i dwie kawy dla niego i swojego gościa. Posłodził napój i upił pierwszego łyka, zdając sobie sprawę z tego, że Jeongguk ciągle wpatruje się w niego. Zaciekawiony podniósł wzrok, a napotykając ten starszego, prawie że zakrztusił się kawą. Jego oczy były pełne miłości w stronę Kima, pełne uczucia i oddania, że Taehyung ponownie tego dnia poczuł wkradające się ciepło na jego policzki. Pierwszy raz w swoim życiu czuł, że jest dla kogoś kimś ważnym, co, przyznajmy, było cholernie miłym uczuciem.
- Jeonggukie... Mogę mieć do ciebie pytanie?- zaczął, wciąż niepewny
- Mhm, pewnie.
- Um... Rozmawiałem przedwczoraj z Yoongim i powiedziałem mu u nas. Mam nadzieję, że nie jesteś o to zły.
Jeongguk pokręcił nagle głową.
- Nie. I tak trochę zagalopowałem się, bo podszedłem trzy dni temu do niego, zapominając, że nie wie o nas, ale cieszę się, że w końcu to zrobiłeś. Wiem, że męczyły cię te kłamstwa.
Taehyung uśmiechnął się sarkastycznie. Nagle przypomniała mu się rozmowa z Yoongim i wspomnienie o jakiejś kobiecie, którą Jeongguk zwykł całować w swojej pracy i momentalnie każde słowo Jeona traciło jakiekolwiek znaczenie dla niego. Mimowolnie pragnął jednak wytłumaczyć kwestię pewnej, nieznanej mu, Seolhyun, z którą Jeongguk rzekomo miał romans w godzinach pracy. Nie chciał wystawiać pochopnych wniosków, bo wiedział, że każdy zasługuje chociaż na szansę na wytłumaczenie swoich win. Taehyung mimo wszystko pragnął kochać Jeongguka i pragnął ich wzajemnego, dopiero rodzącego się uczucia, mimo sterty kłamstw, które na siebie nakładali przez całą swoją znajomość.
CZYTASZ
oasis. ggutae
Fanfictiontaehyung to przykładny student drugiego roku historii sztuki, a w nocy - chłopak w kabaretkach i podartych shortach ze zdartym czarnym lakierem na paznokciach, który każdego wieczora o tej samej godzinie siada jeonowi jeonggukowi na kolanach i szepc...