Minął kolejny tydzień od urodzin Tom'a i nieprzyjemnego odkrycia o którym tylko ty nie wiedziałaś. Byłaś zła i zawiedziona. Przez cały ten czas siedziałaś w swoim pokoju rozmyślając o wszystkim. Odwiedzał cię Edd, który przynosił ci jedzenie. Prosił, abyś zjadła w ich towarzystwie, jednak grzecznie odmawiałaś. Zielonobluzy nie był jedynym "wizytatorem". U ciebie pojawiał się również rogacz. Tak jak poprzednik prosił o zejście, a ty w kółko powtarzałaś czynność. Pewnego dnia postanowiłaś przyłączyć się do reszty. Zeszłaś na dół. Wchodząc do kuchni spostrzegłaś, że nie ma rogacza. Edd to zauważył i uprzedził twoje pytanie.
-Tord wyszedł. Pewnie za niedługo wróci. - powiedział chłopak.
-[T.I], mam pytanie. - zaczął.
Spojrzałaś się na niego i wyczekiwałaś na nie.
-Mieliśmy w planie iść dziś na plażę. Chcesz dołączyć? - zapytał.
Na usłyszane pytanie szeroko się uśmiechnęłaś, co w odzewie oznaczało potwierdzenie. Edd uśmiechnął się.
-Zacznij się szykować. - rzekł po chwili.
Jak na rozkaz pognałaś do swojego pokoju i zaczęłaś się pakować. Poszłaś do łazienki, aby założyć strój kąpielowy. Zastanawiałaś się, czy rogacz pójdzie z wami.
Skip
Z dołu usłyszałaś, jak ktoś was woła. Niedługo po tym wszyscy byli przy wyjściu. Wszyscy poza Tord'em. Lekko posmutniałaś. Podeszłaś do Edd'a.
-Nie będzie z nami Tord'a? - spytałaś.
Chłopak podniósł brew do góry i opuścił głowę. Jego mina momentalnie spoważniała.
-Nie będzie, gdyż... - nie skończył.
Uśmiechnął się.
-On już tam jest! - wykrzyczał.
Ze szczęścia przytuliłaś Edd'a i wyszłaś na dwór. Lekki powiew wiatru poruszył twoimi [u.k] włosami. Odwróciłaś się w stronę kolegów. Zabraliście bagaże i ruszyliście w stronę wymarzonej plaży.
Skip
Dotarliście na miejsce. Pomimo tego, że był ranek, cała plaża była pełna ludzi. Niedaleko w cieniu zobaczyłaś kogoś machającego w waszym kierunku - rogaczowi omal nie odpadła ręka. Rozłożyliście koc i usiedliście na nim. Z torby wyjęłaś kapelusz, okulary przeciwsłoneczne i balsam ochronny.
Próbowałaś dosięgnąć pleców, jednak nie zdołałaś. Czułaś się głupio prosząc o pomoc, jednak chciałaś iść pływać. Z rumieńcem i powagą na twarzy zapytałaś.
-Przepraszam, czy ktoś mógłby mi posmarować plecy tym balsamem? Nie dosięgam. - Na dowód wyciągnęłaś obie ręce mocno do tyłu. Poczułaś ból, więc je cofnęłaś. Rogacz posłusznie rozłożył krem po twoich plecach i rozniósł go po całości. Podziękowałaś i ruszyłaś do wody.
Skipp
Zbliżało się południe. Słońce nie dawało o sobie zapomnieć. Leżałaś na swoim dmuchanym materacu. Twoje powieki robiły się coraz cięższe. Na chwilę zamknęłaś oczy.
Obudził cię zrzut do wody. Spojrzałaś na materac. Na nim siedział uśmiechnięty rogacz. Wpatrywał się w ciebie.
-Nie odpływamy na materacu, a nawet bez! - powiedział karmelowowłosy.
-Dlaczego nie? - spytałaś.
-Może spotkałabym kogoś, kto by mnie lepiej traktował. - powiedziałaś powoli wchodząc na materac.
Chłopak zszedł z niego i usadowił cię na nim. Oparł się ramionami o skrawek materiału.
-O wiele lepiej! - rzekłaś.
-Może nie musiałabym szukać daleko. - powiedziałaś z uśmiechem na twarzy.
-Może umówię się z sąsiadem? - zaczęłaś.
-Dość przystojny... - nie skończyłaś.
Spojrzałaś na rogacza. Jego wzrok wpatrzony był w niebo. Chwilę później wrócił na ciebie. Tord podniósł materac powodując turbulencję i awaryjne lądowanie w wodzie.
Z brzegu usłyszałaś nawoływania. Wynurzyłaś się i wyszłaś z wody. Nie zwracając uwagi na rogacza, owinęłaś się ręcznikiem i usiadłaś na kocu. Gdy inni bawili się w najlepsze, ty siedziałaś z ponurą miną. Zaczęłaś obmyślać plan zemsty na rogaczu.
-[T.I]? - powiedział Tom.
Oprzytomniałaś. Dopiero teraz zauważyłaś czarnookiego siedzącego nieopodal ciebie.
-Wszystko okej? - zapytał chłopak.
Ignorując pytanie spytałaś.
-Tom, czemu nie pływasz? - palcem wskazał rękę zawiniętą w bandaż.
Zrobiło ci się szkoda Tom'a. Wpadłaś na pewien pomysł.
-A może... - zaczęłaś.
-Poszedłbyś popływać z resztą bez bandaża, a gdy chciałbyś wyjść ja dałabym ci ręcznik więc zasłoniłbyś rany... - powiedziałaś.
Chłopakowi najwidoczniej spodobał się ten plan, gdyż zaciągnął cię do brzegu. Podał ci bandaż i zanurkował.
Cieszyłaś się z tego, że współlokatorzy się dobrze bawią. Po kilkudziesięciu minutach postanowiłaś wcielić swój plan w życie. Z plecaka rogacza wyciągnęłaś pewną książkę. Hentaii Zawołałaś go i poszłaś na mostek. Zaczęłaś machać lekturą i pokazywać wodę. W końcu przyszedł czas na fazę drugą.
-Tord, łap! - krzyknęłaś i rzuciłaś książką w jego stronę.
-Tylko nie hentai!! - wykrzyczał rogacz.
Na szczęście lub też nie złapał ją. Momentalnie ruszył w stronę brzegu. Pobiegłaś na koc.
-A co jeżelibym jej nie złapał? - spytał rozwścieczony.
-Nic. Jest owinięta w wodoodporną folię. - powiedziałaś z uśmiechem.
Zza ramienia chłopaka zauważyłaś czarnookiego wychodzącego na brzeg. Energicznie podbiegłaś do chłopaka z ręcznikiem w dłoni. Owinięty usiadł na koc. Po chwili wyszli również Edd i Matt.
Skippp
Postanowiliście już wracać. Pozbieraliście i spakowaliście własności prywatne i udaliście się z powrotem do domu. Resztę dnia spędziłaś ze współlokatorami oglądając telewizję. Po maratonie filmowym udaliście się do swoich pokoi i zasnęliście.
CZYTASZ
Trudna Miłość [Tord x Reader]
AdventureJesteś [T.I], masz 17 lat. Z powodu zmiany szkoły jesteś zmuszona przeprowadzić się bliżej. W internecie znajdujesz ogłoszenie dotyczące wynajmu pokoju. Co stanie się dalej? Tego nikt nie wie. Zapraszam.