7 - "Spotkanie z Niedoszłą Ofiarą"

1K 75 21
                                    


Pożyczonym autem pojechałam w wyznaczone miejsce. Rzeczywiście, były to peryferie, a w nich willa, kompletnie odcięta od cywilizacji. Znajdowała się na jednej z gór, na którą należało wjechać wydartą ścieżką. Całe szczęście, że nie trafiłam na deszcz. Inaczej za nic bym tam się nie dostała.

Białe, drewniane drzwi otworzył mi kamerdyner niedoszłej ofiary. Mężczyzna ubrany był w czarny garnitur, koszulę zapiętą pod samą szyję. Przy kołnierzu zawiązana niebieska mucha, która współgrała z jego błękitnymi oczami. Od razu wiedział kim jestem. Nie pytał o zbyt wiele, lecz ostrzegł, bym za bardzo nie męczyła „panicza".

Znalazłam się w sypialni stworzonej na podobieństwo tych królewskich, za czasów średniowiecza. Po przekroczeniu progu pierwsze, co zobaczyłam to łóżko. A bardziej łoże z czterema, masywnymi filarami wyrastającymi z jego rogów. Kończyły się niewiele pod sufitem. Na czubkach filarów rozciągnięty był pozłacany, gruby materiał. Miał on pełnić funkcję ekskluzywnego zadaszenia. Wyglądało to naprawdę imponująco.

Po krótkim zachwycie łożem, skupiłam się na osobie, która na nim leżała. Mężczyzna znajdował się pod pokrytym czerwono-czarnymi ozdobnikami kocem. Z obszyć materiału wystawały krótkie dzyndzelki.

M.Y splótł ze sobą blade dłonie, po czym położył na brzuchu. Leżał z głową podpartą dwoma poduszkami. Mój wzrok z jego rąk powoli powędrował na twarz panicza... Właśnie wtedy – zatkało mnie. Widok zmasakrowanej, lecz zabliźnionej już twarzy wzbudził we mnie pewien niepokój. Starałam się przykryć go bezuczuciową maską, choć mężczyzna bardzo dobre wiedział, jak wygląda i jak przeważnie ludzie na niego reagują.

- Usiądź – skinął na pufę przy łóżku. – Min Yoongi – przedstawił się. – Przepraszam, ale nie jestem w stanie podać ci dłoni. Morfina jeszcze nie zaczęła działać. Zdradź mi swoje imię, kochana.

Prawa strona głowy Mina, wyglądała jak najbardziej normalnie. Aczkolwiek lewa prosiła się o pomstę do nieba. Jego policzek, musiał zostać wręcz wygryziony, bo przeszczep skóry pozostawił po sobie duży, nienaturalny ślad. Jedna czwarta ust nie posiadała czerwieni wargowej - tylko rząd blizn od szyć. Lewa przegroda zapadnięta. Ani trochę nie nadawała się do użytku. Jedynie czoło wyglądało jako tako, a lewe oko... Nie byłam pewna, czy nie jest sztuczne.

- Roxanne – odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.

- Minie chwila i przyzwyczaisz się do mojego wyglądu – westchnął. – Zgodziłem się na tą rozmowę, bo liczę, że przyczynisz się do poznania umysłu Jeona od stóp do głów. Przede wszystkim... Co nim kierowało w tym ataku na mnie? – Z trudem poprawił sobie kołdrę.

- Dużo osób próbuje analizować jego podświadomość i inteligencje. To ciężki przypadek. Wyciąga z człowieka informacje bez użycia słów. Paradoksalne – pokręciłam głową. – Przejdę do rzeczy... Znaliście się przed atakiem? Mieliście jakiś spór? Cokolwiek?

- Wynająłem go do prac w ogrodzie. Zapewne zauważyłaś, że jest ogromny. Podobno miał jakieś kwalifikacje – chciał wzruszyć ramionami, lecz dopadł go okropny ból. – Sprawował się dość dostatecznie.

Podczas notowania słów Mina, wszedł jego kamerdyner.

- Paniczu, pora na leki. - W dłoniach niósł pozłacaną tackę, a na niej mnóstwo kapsułek. – Najmocniej przepraszam, że nie zapytałem naszego gościa, czy jest może spragniony.

Mężczyzna po odłożeniu tacy na szafkę nocną, włączył telewizor znajdujący się naprzeciwko łoża. Ogromna plazma przeokropnie gryzła się z wyrafinowanym, zamkowym wystrojem.

- Nic się nie stało – odparłam, gdy Min omal nie zabił go wzrokiem.

- Naprawdę? Nie chce pani posmakować wysokojakościowej kawy lub herbaty-

Wtem lecący w tle, zagraniczny serial został przerwany, a na ekranie wyświetliły się wiadomości z „ostatniej chwili". Kobieta w purpurowym żakiecie do białości zaciskała swe dłonie. Gdy dali jej znak, aby zaczęła mówić, szybko poprawiła okulary i przełknęła ślinę.

Przerywamy program, aby obwieścić państwu informację z ostatniej chwili. Wszystkim bardzo dobrze znany, śmiertelnie niebezpieczny kanibal opuścił teren więzienia dzisiejszego ranka. Obecnie nie wiemy, jak tego dokonał, ale trzej pracownicy więzienia o zaostrzonym rygorze w Missisipi są ciężko ranni. Póki Jeon Jeongguk nie zostanie złapany radzimy samemu nie zapuszczać się w odludnione miejsca, jak i unikać nocnych spacerów.

Wszyscy zamarli.

Po komunikacie w moich uszach zadudniły słowa Jeona, że może mnie odwiedzi. Jego zachowanie podczas naszej ostatniej rozmowy przeleciało mi przed oczami w ułamku sekundy. On, kurwa, nie żartował. Klęłam w duchu na to przeklęte więzienie. Jak oni mogli tego nie dopilnować?!

Teraz, całe Stany Zjednoczone będą sparaliżowane.

Kiedy odwróciłam głowę w stronę Mina – ten łapał się za serce, a lokaj na siłę wciskał mu leki. Wpadł w okropną panikę, a kamerdyner starał się jej zapobiec. Był to dla niego okropny cios.


KANIBAL || Jeon JeonggukWhere stories live. Discover now