Należę do ciebie (Catradora 18+)

935 40 20
                                    

!NOTKA ODE MNIE!

Pierwsza próba z pisaniem w ten dość nietypowy sposób i w sumie też pierwszy pełny opis sceny seksu bez zagłębiania się w uczucia bohaterek, czy fabułę serialu 😌 Jestem ciekawa, jak oceniacie to opowiadanie i czy chcielibyście też coś z punktu widzenia Catry. Może kontynuację...? Dajcie znać w komie 😁

Miłego czytania, VioletShell03 💕

***

(Perspektywa Adory)

To wydawało się kompletnie nierealne.

Jeszcze przed chwilą siedziałaś na łóżku obok mnie, zachwycając się tym, jak niesamowita byłam podczas dzisiejszej sesji szkoleniowej. Twoje policzki były wyraźnie zaróżowione, a w oczach lśniły iskierki dumy i ekscytacji. To, co mówiłaś, przynosiło mi równocześnie radość, jak i zakłopotanie. Nie byłam przyzwyczajona do tego, żeby ktoś chwalił mnie w aż tak entuzjastyczny sposób. Nie przerywałam ci, chociaż w niektórych momentach zaczynałaś trochę zanadto koloryzować całą historię. Gdy skończyłaś, ujęłaś me dłonie w swoje i z uśmiechem pełnym ciepła powiedziałaś:

- Co byśmy bez ciebie zrobili?

Popatrzyłam w twoje śliczne dwukolorowe oczy, których wyrazu nie potrafiłam teraz odgadnąć. Moje policzki zapłonęły, kiedy nachyliłaś się bliżej, tak że poczułam twój oddech na skórze. Sama wstrzymałam powietrze, niepewna tego, co zamierzałaś zrobić.

Przekręciłaś lekko głowę, przez co twe usta znalazły się tuż obok mojego ucha.

- Co ja bym bez ciebie zrobiła?

Fala gorąca uderzyła już nie tylko do twarzy, ale przebiegła całe ciało, by ulokować się gdzieś w okolicy podbrzusza. Przygryzłam wargę, usiłując odepchnąć od siebie krępującą myśl o wilgoci napływającej do majtek. Lecz ty nie przestawałaś. Nie pozwoliłaś opaść podnieceniu, znacząc pocałunkami moje policzki, żuchwę, szyję... Z każdym dotknięciem twoich zmysłowych warg, moją skórę przeszywały dreszcze, oddech przyśpieszał, a z gardła wydobywał się cichutki jęk. Wreszcie zdołałam uchwycić to spojrzenie, które powoli odbierało mi rozum. A jednak bezbłędnie przejrzałam twe intencje.

Przywarłaś do mnie mocno, jakby od tego zależało życie nas obu. Chwilę później znalazłam się pod tobą, z twym kolanem ulokowanym niebezpiecznie blisko mej błagającej o uwagę kobiecości i falującym tuż przy udzie ogonem. Zagłębiłam palce w twoich gęstych, ciemnych włosach, gdy uniosłaś brzeg mojej koszulki. Odciągnęłam cię, delikatnie, a zarazem stanowczo, co spotkało się z protestem w postaci urażonego fuknięcia. Zrzuciłam z siebie bluzkę, pod którą nie miałam żadnej bielizny. Rozpuściłam jasne włosy, po czym opadłam znów na łóżko z rękami ułożonymi na brzuchu. Odpowiednie wynagrodzenie za wcześniejszą zniewagę.

Głód w twoich oczach narastał, kiedy drażniłaś wrażliwą skórę na piersiach swymi pazurami, pieściłaś językiem moje sutki, przygryzając je okazyjnie. Wiedziałam, że wkrótce i to nie będzie ci wystarczać.

Nagle wgryzłaś się w moją szyję, przez co krzyknęłam głośno wprost do twojego ucha na wpół z przyjemności, na wpół z zaskoczenia. Zamruczałaś usatysfakcjonowana, by potem zdjąć bordową koszulkę, w której zwykle sypiałaś. Nasycałam się widokiem twoich jędrnych piersi, dopóki się na mnie nie położyłaś, złączywszy nasze usta w długim, rozkosznym pocałunku. Poczułam, jak wędrujesz dłońmi po mojej skórze, coraz niżej i niżej... Zręcznie ściągnęłaś ze mnie spodnie wraz z wilgotnymi od śluzu majtkami. Oplotłam cię nogami, gdyż wszystko we mnie krzyczało, żeby mieć cię tam, w środku, nawet jeśli wiązało się to z pewnym ryzykiem. W końcu miałaś naprawdę ostre pazury...

Mimo to byłaś delikatna. Poruszałaś się z czujnością u wejścia, jakbyś sprawdzała, na ile możesz sobie pozwolić. Zasypywałaś mnie subtelnymi pocałunkami, przez które moje serce radośnie drżało. Coś jednak powstrzymywało cię przed pójściem o krok dalej.

- Zrób to, Catra... proszę... - wymruczałam błagalnie.

Zdołałam cię przekonać. Westchnęłam i przymknęłam powieki, gdy ostrożnie zaczęłaś się we mnie przesuwać. Było mi tak błogo, a jednocześnie napięcie w podbrzuszu coraz mocniej dawało o sobie znać. Twój oddech owiewał me rozpalone policzki i chociaż cię nie widziałam, byłam pewna, że uważnie mnie obserwowałaś. Śledziłaś drżenie rozchylonych warg, wypatrywałaś zmarszczki między brwiami lub też innej podpowiedzi. Twoje ruchy stawały się pewniejsze, szybsze, czemu towarzyszyły moje wzmożone pojękiwania. Kiedy dołączyłaś kolejny palec, odniosłam wrażenie, jakby moje ciało stanęło w ogniu. Unosiłam i opuszczałam biodra w idealnym rytmie z twymi ruchami.

Nie do końca świadomie sięgnęłam ręką do stojącej obok łóżka szafki. Musiałaś to zauważyć, gdyż moje łono nagle ogarnęła pustka. Uchyliłam powieki, by zobaczyć, jak zakładasz czarną uprząż, wcześniej zrzuciwszy z siebie resztę ubrań. Byłaś tak piękna, że nie umiałam oderwać od ciebie wzroku.

Wróciłaś do mych spragnionych ust, podczas gdy czubek sztucznego penisa ocierał się leniwie o wrażliwe strefy. Podniecenie mieszało się z odwieczną obawą przed posiadaniem wewnątrz ciała martwego przedmiotu.

- Mam to zdjąć? - spytałaś, a w twoim głosie zabrzmiała troska. - Widzę, że się spięłaś...

Pokręciłam głową i przyciągnęłam cię bliżej. Wtedy we mnie weszłaś. Pot spływał mi po karku, prześcieradło lepiło się do pleców, wieczorną ciszę wypełniały westchnienia i pojękiwania nas obu.

- Właśnie tak... Nie przestawaj... - powtarzałam niczym mantrę, póki mym ciałem nie wstrząsnął gwałtowny skurcz, a gardła nie opuściło coś na pograniczu krzyku.

Przetoczyłaś się na bok, po czym odgarnęłaś wilgotne włosy z mojego czoła. Polizałaś czule mój policzek, mrucząc coś z zadowoleniem. Otoczyłam cię ramionami i wtuliłam twarz w zagłębienie twej szyi, oddech stopniowo się uspokajał.

Musiałam zebrać siły na rewanż.

Warriors: She-Ra Universe StoriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz