3. Koszmar dzisiejszego dnia

107 7 0
                                    

Chłopak zabrał pistolet z mojej głowy.

- Gdzie jest twój telefon ? - zapytał, podniesionym głosem Dylan.

- W pokoju.

- Pójdę po niego - stwierdził i zniknął za ścianą.

Cameron zniżył się do mnie i położył dłoń na mim policzku.

- Jesteś tak śliczna.

Od razu zrzuciłam jego dłoń. Ten tylko się zaśmiał, po czym oddalił się o ode minie i siadając na kanapie.

Chłopak nie przestawał się we mnie wpatrywać. Usłyszałam czyjeś kroki na schodach, co oznaczało że wraca Dylan.

- Masz.

- Tak - mówiąc zaczął wybierać numer - Powiedz ojcu że, mamy broń i zapytaj go o kod do sejfu. Tylko bez żadnych numerów.

Czarnowłosy włączył funkcję głośno mówiącą i przyłożył telefon do mojego ucha. Minął pierwszy, drugi, trzeci sygnały, jednak nikt nie odbierał.

- Ma spotkanie - odezwał się Marcus.

- Milcz.

Usłyszałam jeszcze kilka sygnałów, po których telefon się rozłączył.

- Cholera - krzyknął Josh.

- Kiedy kończy to cholerne spotkanie ? - zapytał Dylan.

- O 15:00.

- Co jest dopiero 10:00 - powiedział zdenerwowany, patrząc na zegarek.

- Mamy czekać jeszcze piąć godzin ? - krzyknął Cameron, popychając mojego brata.

Ten od razu mu się odwzajemnił.

- Uspokójcie się - rozkazał Josh, odstawiając szklankę z drinkiem który mu zrobiłam i rozdzielając ich - Kłótnie nam w niczym nie pomogą.

Chłopacy posłali sobie jeszcze jedno gniewne spojrzenie. Po czym zdenerwowany Cameron usiadł na kanapie, złapał się za głowę i zaczął mierzwić swoje brązowe włosy. Josh wziął do ręki szklankę z alkoholem i duszkiem wypił zawartość.

- Skąd to masz - spytał Dylan.

- Twoja piękna siostra mi zrobiła.

Brat kontem oka zerknął na mnie.

- Skoro i tak czekamy, możemy się zabawić - wyrwał się, chłopak którego poznałam wczoraj.

Spojrzał na mnie ze sprośnym uśmieszkiem, wstał i podszedł do mnie.

- Choć małą zabawimy się - złapał mnie za przedramię.

- Zostaw ją - powiedział podniesionym głosem Logan, łapiąc mnie za drugą rękę.

- Chcesz zarobić kulkę w łep ?

Brat przyciągnął mnie w swoją stronę.

- Puszczaj ją - rozkazał napastnik.

Po czym wyjął broń z za paska i wycelował ją z Logana. Cameron wyrwał mnie z objąć brata.

- Idziemy - złapał mnie za koszulkę i zaczął prowadzić w stronę łazienki - Josh idziesz ?

Chłopak podążył za nami mówiąc do Dylana.

- Pilnuj ich.

Zostałam wepchnięta do łazienki. Cameron odłożył pistolet na półkę.

- Rozbieraj się.

-Nie.

- W takim razie Ci pomogę - stwierdził Cameron - Bądź grzeczna, a nic Ci się nie stanie - zbliżył się do mnie i szepną mi do ucha.

Czemu to zrobiłeś ?Where stories live. Discover now