7. Sinful Desires.

3.3K 200 97
                                    

Kolejne dni które minęły, były dla Taehyunga niczym mgła, gdyż większość czasu spędzał chowajac się w pokoju Jimina, twierdząc iż zachorował. Jackson przynosił mu do łóżka większość posiłków, a za każdym razem gdy był zmuszany uczestniczyć w kolacji, przychodził w chwili gdy chłopacy wychodzili z kuchni, zabierał wtedy trochę jedzenia na półmisku, a następnie biegł z powrotem do pokoju.

Skończył swój maraton kreskówek, by choć trochę poprawić sobie humor i poszedł spać z ciężkim sercem oraz rozwijającym się bólem głowy. Spał niespokojnie, każdej nocy leżąc nieruchomy przez koszmary, które wyły jak hieny. Pod oczami pojawił się zmierzch, znak deprawacji snu, bóle głowy narastały z każdym dniem i odkrył, że nie może już znaleźć spokoju w swym umyśle, prawie tak, jakby w głowie zaistniał cichy chaos, który obsesyjnie powtarzał jego imię.

Westchnął ze zmęczenia i przymknął oczy, starając się wyeliminować wszystkie swoje irracjonalne myśli i skupić się na tym, ile czasu zostało z dobrej nocy. Minęło kilka długich minut, a Taehyung był bliski zapadnięcia w sen, gdy pod poduszką poczuł znajomą wibrację.

Zignorował to po raz pierwszy, sfrustrowany, że powiadomienia wyrwały go z transu. Telefon brzęczał irytująco, do czasu aż Taehyung chrząknął z frustracji i wyciągnął go spod poduszki.

Jungkook:
Cześć Taehyung. Nawet nie wiesz, jak mi przykro z powodu tego, co powiedziałem...

Jungkook:
Proszę, odezwij się do mnie. Wyszedłeś nic nie mówiąc.

Chłopak wzdrygnął się, próbując zignorować treść wiadomości. Chodź próbował z całych swoich sił, Kim Taehyung nie mógł uciec od Jeona Jungkooka, odkąd ten po raz pierwszy pojawił się w jego życiu. Rzadko śnił, a teraz za każdym razem, gdy zamykał oczy, odrzucał go sposób, w jaki podświadomość przejęła kontrolę nad królestwem wyobraźni - delikatnych dotknięć, sprośnej nieprzyzwoitości, a nawet samego imienia starszego.

Horolog na ścianie tykał szybko, a sekundy stawały się mijać zwinnie, gdy piasek przesypywał ostatnie ziarenka w klepsydrze losu, powoli zatapiając się w bezkresnej otchłani. Wskazówki zegara poruszały się oschle, a ich odbicia były zaledwie cieniami tańczącymi na wspaniałym szkle zegara, wykonującym spektralne zawirowania, gdy Taehyung walczył ze swoim najbardziej kapryśnym wrogiem, pieczętującym jego przeznaczenie i nieszczęście - czasem.

To zdecydowanie będzie długa noc.

***

Kim wyglądał, jakby nie spał od wielu dni; liliowe plamy na przezroczystej skórze były jedynym niuansem, który zabarwił skórę chłopaka, gdy alarm rozbrzmiał do wczesnych godzin rannych. Jego głos był miękki jak sen, wręcz melodyjny, a skóra przezroczyście szara, osłabiona brakiem światła słonecznego. Pozwolił swoim stopom zwisać z łóżka, zbyt wyczerpany, by się na nie wciągnąć. Głowa spoczywała na jednej z poduszek, podczas gdy młody student oddychał powoli, próbując złagodzić pulsujący ból w skroniach.

Taehyung miewał problemy ze snem. Spanie bez osoby obok niego było wielkim problemem. Mówił o tym Jiminowi, choć i tak nie powiedział mu wszystkiego. Mimo to Park wciąż był przy nim, gdy ten trząsł się na łóżku, trzymając się zdrowego rozsądku z zaciśniętymi pięściami, płacząc wystarczająco głośno, by zaniepokoić najspokojniejsze dusze. Koszmary sprawiały chłopakowi nieznośne katusze, a Jimin mógł przysiąc, że twarz przyjaciela była opuchnięta od wszystkich szlochów, które wyrywały się z ust chłopaka.

— Taehyung-ah!

Kim odwrócił się w stronę drzwi by spojrzeć na Jacksona Wanga, który stał oparty o próg z rękami skrzyżowanymi na piersi. Taehyung odchrząknął, nie zdając sobie sprawy, że do tej pory wgapiał się w sufit z powściągliwym wyrazem twarzy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 14, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

◤MIRACLE #taekook◢Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz