Niebo rozjaśniało od fajerwelek a lecące z nich iskry wyglądały jak tuzin spadających gwiazd. W tym momencie poczułam że ktoś mnie łapie za rękę to był....... Dominik
Popatrzyłam się na niego a on tylko się uśmiechnął.
Wydaje mi się że po prostu czuł się nieswojo przez to że nigdy nie był na tego typu imprezach i ja byłam jedyną osobą która potrafiła go zrozumieć.
Po jakimś czasie oglądania fajerwelków i trzymania się za ręce z Dominikiem zrozumiałam że ktoś na nas patrzy
To był Paweł!?
Zamiast patrzeć na fajerwerki patrzył na nas...
Popatrzyłam mu prosto w jego piękne brązowe oczy ...
Po chwili odwrócił swój wzrok i poszedł, tak po prostu poszedł. :C
Przez cały czas kiedy Iga i Dominik oglądali fajerwelki ja myślałam jaka okropna byłam dla Pawła, dałam mu w twarz a pewnie nie przeprosiłam go dobrze i nie pokazałam tego po sobie że przykro mi z tego powodu.
Nie potrafię przepraszać ludzi, składać im życzeń i prawić komplementów, zawsze miałam z tym problem...
Może to dlatego że zawsze staram się być szczera wobec innych? Nie mam pojęcia, chciała bym być taka jak Iga która nie boi się wyzwań oraz nie wstydzi mówić wielu rzeczy.
Zastanawia mnie to czy od zawsze była taka otwarta. Pamiętam że kiedy była dzieckiem zawsze siedziała sama w kącie i bawiła się misiami podczas gdy wszyscy bawili się lalkami lub samochodzikami. Kiedy nauczyła się rozmawiać tak z ludźmi skoro w dzieciństwie z nimi nie rozmawiała? Ehhh tyle pytań a nie ma do nich odpowiedzi. Spytała bym się jej ale oczywiście się wstydzę, co jeśli spyta się co zrobiłam Pawłowi. Może nawet teraz będzie mnie unikać przez to co zrobiłam.
Iga: dobra to do jutra
( W tym momencie zdałam sobie sprawę że jest już po pokazie a ja leżałam i przytakiwałam tylko Dominikowi i Idze)
Ola: Eeee no tak yyy do jutra hah(kurde znowu nie będę wiedziała na co się zgodziłam) mam nadzieję,że jutro Iga powiadomi mnie wcześniej myśląc,że zapomniałam.
Oby.
Przyszłam do domu późno w nocy, jak zwykle rodziców nie było a mój brat poszedł na noc do dziewczyny. Zamknęłam za sobą drzwi rzuciłam worek który miałam na plecach na ziemię po drodze na piętra ściągałem buty i w końcu.
Mój pokój, padłam na łóżko.
Kiedy położyłam się zasnęłam prawie od razu nie zwracając uwagi na to że byłam pomalowana i w ubraniach z dzisiejszego wyjścia.Obudziłam się znowu z rana ok 6
Nadal nie mogę się przyzwyczaić do tego że nie idę do szkoły. Wiedząc że nie zmyłam w nocy makijażu nawet nie patrzyłam w lustro. Założyłam mięciutkie kapcie i zeszłam na dół do kuchni. Jak zwykle tęczowe płatki. Jeśli tak dalej pójdzie będę odżywiać się tylko nimi. Spojrzałam na samochodzik leżący na blacie obok nich który dzień wcześniej znalazłam w pudełku. Uśmiechnęłam się sama do siebie na sam widok zabawki. Nalewając mleko do miski nalałam od razu mleko kotom do misek i schowałam karton do lodówki.
Siadłam jak zwykle przed telewizorem i jadłam spokojnie śniadanie. Oczywiście zrobiłam snapa na dni i przeglądałam snapy od innych. Przez przypadek włączyła mi się przednia kamerka, Boże jak ja wyglądam!
Dokończyłam płatki i stwierdziłam że wezmę szybką kąpiel bo Iga chciała gdzieś dzisiaj iść.
Kiedy się kąpałam słyszałam że dzwoni mój telefon (zawsze tak jest) mam nadzieję że to mama z wiadomością że wraca z delegacji bo bardzo mi jej brakuje lub kogokolwiek w tym domu. Jedyne stworzenia które dotrzymują mi towarzystwa to koty i Rick (mój pies)Z kąd jego imię? Kojarzycie serial Rick&Morty? Jeśli tak zrozumiecie kiedy powiem że mój pies jest bardzo inteligentny i jak już był mały wykazywał to.
Wracając, w końcu muszę sprawdzić kto dzwonił. Oczywiście nie Mama tylko Iga.
Okej oddzwaniam do niej....
(Już po kilku sekundach odebrała)
Iga:Heeeej
Ola: Cześć
Iga: Przyjdziesz dzisiaj czy nie???
Ola: Gdzie?!
Iga: Mówiłam co wczoraj. Mam nową pracę i przytakiwałaś mi że przyjdziesz.
Ola:Aaaaa a gdzie pracujesz? XD
Iga: Ja naprawdę czasami się o ciebie martwię przecież o tym gadałyśmy
(Chyba raczej ona gadała )
Ola: No to powiesz czy nie!?
Iga: Okej hahah tylko tak mówię. Kojarzysz tą lodziarnię nową?
Ola: Ta a co?
Iga: To ja tam pracuje , możesz przyjść tak po 15 bo będę mieć więcej luzu.
Ola: Dobra to do zobaczenia po 15 papapap
Iga: Paaa, tylko nie zapomnij!!!!Ta robienie makijażu zabrało mi sporo czasu+ jeszcze jakieś inne głupoty kiedy byłam ogarnięta, posprzątałam po moim wczorajszym wejściu smoka do domu i nakarmiłam zwierzęta, połączyłam się na kanapie i zasnęłam.
Obudził mnie dźwięk telefonu, Iga dzwoni...
Iga: Hej gdzie jesteś?
Ola: W domu a czemu pytasz?
Iga: jest już po 16
Ola: ooooo już idę
Iga: Czekam na ciebie paaaaSzybko wstałam zarzuciłam plecak na ramię i poleciałam do drzwi.
Nie musiałam zamykać domu bo akurat wrócił mój brat. To dobrze, zaoszczędzę trochę czasu bo nie wiem gdzie są moje klucze. Szłam przyspieszonym krokiem do lodziarni, wiedziałam że jestem już spóźniona więc nie chciałam niepotrzebnie denerwować Igi.Kilka minut później już byłam przed lodziarnią. Jestem w niej pierwszy raz więc nic dziwnego że tak bardzo zdziwiło mnie jaka ona jest ogromna.
Nie jest malutka jak wszystkie lodziarnie w naszym mieście. Jest ogromna, mają tu zimne napoje, gofry i lody, wydaje się jakby to była cała restauracja.
Siadłam obok lady, oparłam się łokciami o blat i patrzyłam na pracownice które najwyraźniej miały przerwę. Ktoś w tym momencie zakrył moje oczy rękami, ręce były zimne. Odezwałam się kto to, ale nikt nie odpowiedział, jakby czekał na dalszy rozwój sytuacji.
A co jeśli to Paweł? Albo ktoś z mojej klasy robi sobie żarty. Albo mój brat przyszedł dać mi klucze bo znowu gdzieś idzie? Nie, akuratnie ta opcja odpada. Nie chciało by mu się iść taki kawał. Pozostaje nadzieja że to nie jest ktoś z mojej klasy a ja siedzę uśmiechnięta jak idiota.
Spytałam się jeszcze raz:
-Kto to?
*Ochrypnięty męski głos*-Dziewczynko zgubiłaś coś w męskiej wczoraj....
(Jeśli to ten piędziesięciolatek z parku rozrywki to nie wiem czy to przeżyje)
Nagle ręce nieznajomego zaczęły przesuwać się powoli ku górze. Mogłam już bez problemu odwrócić się i zobaczyć kto to.
Nie wiem czy uwierzycie w to ale okazało się że to wcale nie jest ten pan z toalety ani Paweł ani też ktoś z mojej klasy. Bo za mną stała Iga która najwidoczniej już nie potrafiła udawać męskiego ochrypniętego głosu i podczas śmiania się bezgłośnie nie potrafiła mi już zakrywać oczu.
Popatrzyłam na nią poirytowana całą sytuacją.
Ola: Nawet nie wiesz jak się teraz czuję!
Iga: Przepraszam ale kiedy zobaczyłam cię siedząca tutaj.... Po prostu nie mogłam się powstrzymać hahah
Ola: dobra dobra lepiej mów mi kiedy kończysz zmianę bo jestem głodna.
Iga: Muszę to siedzieć jeszcze godzinę jakby przyszedł jakiś klient, narazie nie ma nikogo więc spokojne mogę tak sobie z tobą gadać.
Nagle zza kotary wyłoniła się wesoła dziewczyna.
Nieznajoma: To ta twoja przyjaciółka?
Iga: Tak.
Nieznajoma: Jestem Klaudia a ty Ola z tego co wiem?
Ola: Tak, długo już tu pracujesz?
Klaudia: Nieeee właściwie to pracuje tyle co Iga bo poszłyśmy pracować tutaj razem.
Ola: Serio? Iga mi o tobie nigdy nie mówiła...
Iga: Mówiłam ci ale ty nigdy nie chcesz słuchać.
Ola: Może i tak było, nie wiem
Klaudia: Hej dziewczyny mogę się zerwać dzisiaj wcześniej bo spóźnię się na randkę z Patrykiem.
Iga: Ok ale kiedyś też wisisz mi godzinę.Kiedy Klaudia poszła Iga wytłumaczyła mi że Patryk to znany
Tik toker i chłopak Klaudii. Od razu mój mózg stworzył sobie pięknego chłopaka który robi nieprofesjonalnie tik toki ale przez swoją urodę ma pełno oddanych fanek.Ola: znając życie ona była jedną z jego fanek.
Iga: Nieee oni akurat poznali się przypadkiemIga: Co tam u twojego chłopaka?
Ola: Cooo u jakiego ?
Iga: Jak to u jakiego?xD a Paweł???
Ola:Cooo Paweł? Nieeee fuj mówiłam ci już MA KRZYWĄ FRYZURĘ. !!!
Iga: Dobra zluzuj gacie laska tylko tak się pytałam ale widzę że nieźle ci w głowie namieszał hahahI tak minęła godzina na tłumaczeniu Idze że nie kocham Pawła, w między czasie przychodziło kilku klientów a ja miałam czas na wymyślenie lepszych argumentów.
Iga: W końcu skończyłam ! Haaaa możemy zaraz iść.
Więc poszłyśmy po jakimś czasie z lodziarnii, bo dziewczyny z innej zmiany trochę się spóźniły.- To co gdzie idziemy??
Ola: Idziemy do kina?
Iga: Nie, nie wzięłam hajsu
Ola: Po prostu się przejdźmy
Iga: Paweł mi napisał że jest w pobliżu. Idziemy pod park linowy, podobno jest tam sam.Oh my fucking gosh Idziemy do niego Jezu mam nadzieję że nie zepsuje tego po ostatnim spotkaniu kiedy się nie odzywał. Boże on mnie nienawidzi chyba, nie wiem czy chce tam iść, boje się jego reakcji. Znając życie będę się nerwowo śmiać.
Po dotarciu na park linowy byłam bardzo zestresowana. Wiedziałam że jest na mnie nadal zły. Tylko za co?