Zamówiłam sobie kebaba w pobliskiej budce z jedzeniem i było warto jego niebiański smak pomagał mi nie myśleć o tym kogo mogę spotkać w tym miejscu.
Stoimy obok parku linowego a na horyzoncie nie widać Pawła, przeszywają mnie dreszcze na samą myśl że może w tym momencie się na mnie patrzeć nawet kebab nie pomaga.
Iga: Twoje świeże mięsko zaraz powinno się gdzieś tu pojawić.
Ja tylko zarumieniłam się delikatnie i czekałam w ciszy na niego. W tym momencie poczułam że moje ciało przeszywają jeszcze większe dreszcze bo ktoś złapał mnie delikatnie za rękę. Bałam się odwrócić. Zobaczyłam jak Iga się szczerzy. Na 3,2,1 odwracam się....
3....
2....
1....
WTFFFFF
Klaudia? Pisnęłam
Odwracam się żeby popatrzeć na Igę.
Leżała na ziemii i się śmiała.
Zrozumiałam że Iga mnie wykręcała.
Stałam jak debil i nie wiedziałam co ze sobą zrobić, a mój kebab leżał na ziemii.
Zobaczyłam że za Klaudią stał chłopak ...
Wyglądał jak model.
Miał piękne oczy których koloru nie potrafiłam określić. Miał piękne brązowe loczki oraz był wysoki jak świeca.
Patryk ten cały czas patrzył się na nas oparty o drzewo.
Po tym jak dziewczyny przestały się śmiać Klaudia podeszła do niego i pocałowała go. Czyli to on na 100%, ten słynny tik toker. Bardzo mnie to ciekawiło ponieważ głównie oglądam zagranicznych tik tokerów.
Oparłam się o płot zamknęłam oczy i westchnęłam z ulgą.
Znowu ktoś mnie złapał za rękę, JAJA SOBIE ROBIĄ?
Ola: DOBRA OGARNIJCIE SIĘ BO TO NIE JEST JUZ SMIES....
Otworzyłam oczy i..... To był Paweł?
Od razu spaliłam buraka, wyglądałam jak kartonowe opakowanie frytek z McDonald's.
Czułam jego oddech na swojej twarzy.
Patrzył na mnie tymi pięknymi oczami, w tym momencie zdałam sobie sprawę że każdy na nas patrzy.
Czułam się jak w pułapce. Popatrzyłam mu prosto w oczy błagalnym wzrokiem (chciałam żeby się odsunął)
On chyba nie zrozumiał o co chodzi i nie odsunął się ode mnie.
Przerażona odepchnęłam go od siebie a on poleciał na ziemię.
To było dla mnie za dużo. Nienawidzę takich sytuacji, pobiegłam do domu.
Kiedy oddalałam się od znajomych czułam na mnie ich spojrzenia obejrzałam się za siebie i zobaczyłam Pawła który był brudny od mojego kebaba, domyśliłam się że na niego poleciał.
To wydarzenie dało mi do myślenia i żeby uniknąć konfrontacji z Pawłem postanowiłam całe wakacje nie wychodzić z domu. Zamówiłam sobie pizzę włączyłam Netflixa i zaczęłam oglądać pierwszy film jaki mi się wyświetlił. Był nudny ale to mi nie przeszkadzało bo i tak myślałam o czymś a raczej kimś innym.
Nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać. Prawdopodobnie już straciłam szansę jaką może jeszcze miałam u Pawła. Wyobrażałam sobie jak musiał się czuć.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie brat który ukradł mi kawałek pizzy i wyszedł z domu mówiąc że idzie na noc do dziewczyny. Czułam się niepotrzebna, znowu praktycznie cały dzień i noc byłam sama w domu.
Jedyne stworzenie które mnie nie opuściła to Marcelina która leżała na mnie i cicho mruczała. Zobaczyłam że dzwoni do mnie Iga, nie chciałam mieć z nią nic wspólnego to przez nią poznałam Pawła. Nie odpuszczała cały czas dzwoniła więc ją zablokowałam. Zobaczyłam powiadomienia na Instagramie, napisała do mnie.
/Iga/ - Wszystko okej?
/Ola/- Tak muszę sobie coś przemyśleć...
Naprawdę nie mam ochoty odzywać się do niej.
Przypomniało mi się że dzisiaj miały być spadające gwiazdy. Lubię patrzeć jak jakieś kamienie z kosmosu sobie spadają. Założyłam luźną koszulkę i spodenki wzięłam pierwsze buty z brzegu i wyszłam z domu.
Z tąd gdzie byłam nie mogłam dostrzec żadnej gwiazdy, bo przy moim domu jest latarnia. Postanowiłam więc udać się na dach opuszczonego budynku który był w miarę nowy i każdy tam chodził np porobić sobie zdjęcia. Ale nie wszyscy wiedzieli że w ogrodzie za drzewami i zaroślami jest malutka drabinka na dach. Nikomu nie chciało się wchodzić w zarośla. Mi też by się nie chciało ale kiedyś gdy bawiłam się w tym ogrodzie z bezdomnym kotkiem dostrzegłam błysk czegoś metalowego,a gdy podeszłam bliżej i odsłoniłam róże oraz bluszcz ujrzałam niewielką drabinkę prowadzącą na dach. Od tego momentu dach tego budynku to moje miejsce gdzie mogę czuć się sobą i nikt mi w tym nie może przeszkodzić.
Za każdym razem gdy wchodzę na ten dach czyje się wyjątkowo bo prawdopodobnie prócz właściciela tylko ja wiem o tej drabince i o tym jak na dachu jest pięknie. Widać z tamtąd tak wiele pięknych miejsc.
Rozłożyłam koc i patrzyłam w gwiazdy. Delikatny wiatr sprawiał że moje mokre policzki od łez zaczęły powoli wysychać. Cudowne uczucie czuć wiatr który muska delikatnie moją skórę na twarzy. Zastanawiam się jakie życzenie wypowiem gdy spadnie gwiazda... Nie wiem czego chcę. Chcę chyba tylko spokoju. A może nie? Może chce żeby Paweł siedział tu ze mną? Gdy jest w pobliżu inaczej patrzę na świat. Stałam na brzegu dachu. Widać było z tąd róże które pięły się po ścianie budynku uwielbiam ich zapach który przez to że jest ich pełno jest bardzo intensywny. Położyłam się znowu na kocyku u zamknęłam oczy. Czułam jakby ktoś mnie przytulał - chciała bym żeby ktoś mnie po prostu przytulił bez słów, po prostu siedział ze mną i przytulał mnie w ciszy która czasami potrafi być piękna.
Leżałam tak długo czas aż zdałam sobie sprawę że przyszłam tu patrzeć na gwiazdy a jak narazie nie miałam możliwości nawet zobaczyć tych które nie spadają.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam że ktoś siedzi na dachu. Było widać tylko sylwetkę dobrze zbudowanego mężczyzny, zamarłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/209149231-288-k843221.jpg)